- Dzięki studium wykonalności mamy w ręku mocne argumenty, by przekonać rząd, część samorządów i mieszkańców, że kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną jest potrzebny i rozwinie całą wschodnią Polskę - mówią zgodnym głosem marszałek województwa i prezydent Elbląga.
Wczoraj w Elblągu marszałek województwa Jacek Protas i prezydent miasta Henryk Słonina zaprezentowali dziennikarzom wyniki analiz, które znalazły się w studium wykonalności kanału. Jest to podstawowy dokument, który otwiera drogę do tej inwestycji. Czekali na niego zwolennicy ożywienia Zalewu Wiślanego i członkowie konsorcjum, które ma budować kanał.
- Studium potwierdza zasadność budowy kanału i korzyści dla całej wschodniej Polski - mówi Henryk Słonina. - Chcieliśmy wiedzieć, czy to przedsięwzięcie jest realne, czy jest tylko marzeniem. Teraz wiemy, że inwestycja, która zdynamizuje transport morski, ożywi port w Elblągu i turystykę całego regionu, nie będzie zagrożeniem dla środowiska.
- Dzięki studium możemy rzetelnie rozmawiać o budowie i zająć się promocją - dodaje Jacek Protas.
Wątpiących nie brakuje
A rozmawiać trzeba i należy. Przede wszystkim z rządem Donalda Tuska, który do dziś oficjalnie nie potwierdził, że podtrzymuje obietnicę swoich poprzedników, iż kanał będzie budowany.
W marcu w Elblągu poseł PO Krzysztof Lisek mówił, że rząd uzależnia swoje stanowisko od dodatkowych ekspertyz, które zamierza zlecić. Ekspertyzy miałyby wyjaśnić wątpliwości zgłaszane przez ekologów oraz sprawdzić, czy pomysł jest ekonomicznie uzasadniony.
- Jestem w tej sprawie dobrej myśli - powiedział wczoraj Jacek Protas. - Rząd zabezpieczył pieniądze na dokumentację, jest więc poniekąd zleceniodawcą studium. Nikt też nie kwestionował rzetelności osób, które je przygotowały. Teraz Urząd Morski wystąpi o zakres raportu oddziaływania kanału na środowisko i to będzie ostateczny dokument, który rozstrzygnie wątpliwości. Chcemy być przy tym świętsi od papieża i będziemy naciskali, by raport był maksymalnie udokumentowany - marszałek dodał, że o kanale będzie wkrótce rozmawiał z ministrem infrastruktury Cezarym Grabarczykiem i marszałkiem Pomorza Janem Kozłowskim, który wyrażał wątpliwości w sprawie planów przekopania Mierzei:
kliknij
Natura nie ucierpi
Głosy sprzeciwu płyną od ekologów i części mieszkańców Mierzei Wiślanej, zwłaszcza Krynicy Morskiej, którzy obawiają się degradacji środowiska i zmniejszenia zysków z turystyki.
Zalew Wiślany i Mierzeja Wiślana to tereny cenne przyrodniczo, które zostały objęte programem Natura 2000. Odnotowano tu obecność 28 gatunków ptaków, w tym 9 zapisanych w Polskiej Czerwonej Księdze Roślin i Zwierząt.
Referując treść studium marszałek Protas powiedział, że najważniejsze miejsca lęgowe: Zatoka Elbląska i ujście rzeki Pasłęki, leżą w odległości około 15 kilometrów od miejsca, w którym ma powstać kanał. Ze studium wynika, że powstanie kanału żeglugowego nie spowoduje wzrostu zasolenia wód zalewu, a co za tym idzie - zmian w faunie i florze. Także ruchy rumowiska będą miały niewielkie znaczenie dla utrzymania istniejącej linii brzegowej - wystarczą korekty co 6-7 lat w czasie pogłębiania toru wodnego.
Ochrona przed powodzią
Kanał ma być z obu stron zamknięty śluzami. Zdaniem autorów raportu, inwestycja zmniejszy zagrożenie powodziowe na Żuławach. Otwarcie śluz o 15-25 centymetrów obniży poziom wody w rejonie wałów przeciwpowodziowych, a to może zdecydować o powstrzymaniu zagrożenia.
Analizy wskazują też, że w osadach dennych z Zalewu Wiślanego nie ma śladów metali ciężkich i będzie je można wykorzystać do budowy wałów przeciwpowodziowych.
W budżecie projektu, który jest szacowany na 375-500 milionów złotych, znajdą się też pieniądze na rekompensatę skutków ingerencji w środowisko.
- Czekamy jeszcze na uregulowanie spraw związanych z Naturą 2000. Ma się to stać do końca roku. Wtedy będziemy wiedzieli, jakie dokładnie tereny zostały objęte ochroną - powiedział Jacek Protas.
Więcej jachtów na Zalewie
Zapewne z chwilą zakończenia budowy kanał żeglugowy, tak samo, jak podobny, który znajduje się w szwedzkim Falsterbo, sam w sobie stanie się atrakcją turystyczną. Jednak inwestycja, jak podkreśla marszałek, ożywi turystykę całego regionu.
- Zalew ma o 30 procent mniejszą powierzchnię niż całe Wielkie Jeziora Mazurskie. Po jeziorach pływa kilkadziesiąt tysięcy jachtów, po Zalewie - zaledwie kilkadziesiąt - przypomina Jacek Protas.
Płynność ruchu turystycznego na Mierzei Wiślanej mają zagwarantować dwa mosty zwodzone.
- Dzięki temu ruch na wodzie i na lądzie będzie odbywał się w sposób ciągły i bez przeszkód - podkreśla Jerzy Wcisła, dyrektor elbląskiej delegatury Urzędu Marszałkowskiego:
kliknij
Porty: nowe otwarcie
Należąca do Rosji Cieśnina Pilawska od kilkudziesięciu lat nie jest prawdziwym oknem na morze. Zwolennicy kanału podkreślają, że to przedsięwzięcie w pełni otworzy Zalew i śródlądzie na Bałtyk, otworzy też nowe perspektywy przed portami w Elblągu i nad Zalewem Wiślanym.
- Kanał umożliwi żeglugę niezależną od decyzji politycznych i da impuls do skokowego rozwoju naszego portu - mówił w czasie konferencji prasowej Julian Kołtoński, szef zarządu elbląskiego portu. - Już teraz przygotowujemy się do tego. Planujemy rozbudowę portu i niezbędnej infrastruktury. Prowadzimy też rozmowy z potencjalnymi kontrahentami z kraju i zagranicy:
kliknij
To się nam należy
Prezydent Henryk Słonina przypomniał, że w wyniku zawirowań politycznych wokół ostatecznego kształtu powojennych granic Polski i podziału Zalewu Wiślanego na część polską i rosyjską, nasz region i cała wschodnia część kraju wolniej się rozwija.
- Niewiele osób zastanawia się nad przyczynami tego problemu. W kampanii promocyjnej na rzecz budowy kanału trzeba będzie pokazać, że ta inwestycja należy się Elblągowi i jeśli teraz się nie uda, to na następną okazję trzeba będzie długo czekać - przekonuje prezydent:
kliknij
Rozmawiała: Agnieszka Jarzębska, montaż: Olga Kaszubska.
- Studium potwierdza zasadność budowy kanału i korzyści dla całej wschodniej Polski - mówi Henryk Słonina. - Chcieliśmy wiedzieć, czy to przedsięwzięcie jest realne, czy jest tylko marzeniem. Teraz wiemy, że inwestycja, która zdynamizuje transport morski, ożywi port w Elblągu i turystykę całego regionu, nie będzie zagrożeniem dla środowiska.
- Dzięki studium możemy rzetelnie rozmawiać o budowie i zająć się promocją - dodaje Jacek Protas.
Wątpiących nie brakuje
A rozmawiać trzeba i należy. Przede wszystkim z rządem Donalda Tuska, który do dziś oficjalnie nie potwierdził, że podtrzymuje obietnicę swoich poprzedników, iż kanał będzie budowany.
W marcu w Elblągu poseł PO Krzysztof Lisek mówił, że rząd uzależnia swoje stanowisko od dodatkowych ekspertyz, które zamierza zlecić. Ekspertyzy miałyby wyjaśnić wątpliwości zgłaszane przez ekologów oraz sprawdzić, czy pomysł jest ekonomicznie uzasadniony.
- Jestem w tej sprawie dobrej myśli - powiedział wczoraj Jacek Protas. - Rząd zabezpieczył pieniądze na dokumentację, jest więc poniekąd zleceniodawcą studium. Nikt też nie kwestionował rzetelności osób, które je przygotowały. Teraz Urząd Morski wystąpi o zakres raportu oddziaływania kanału na środowisko i to będzie ostateczny dokument, który rozstrzygnie wątpliwości. Chcemy być przy tym świętsi od papieża i będziemy naciskali, by raport był maksymalnie udokumentowany - marszałek dodał, że o kanale będzie wkrótce rozmawiał z ministrem infrastruktury Cezarym Grabarczykiem i marszałkiem Pomorza Janem Kozłowskim, który wyrażał wątpliwości w sprawie planów przekopania Mierzei:
kliknij
Natura nie ucierpi
Głosy sprzeciwu płyną od ekologów i części mieszkańców Mierzei Wiślanej, zwłaszcza Krynicy Morskiej, którzy obawiają się degradacji środowiska i zmniejszenia zysków z turystyki.
Zalew Wiślany i Mierzeja Wiślana to tereny cenne przyrodniczo, które zostały objęte programem Natura 2000. Odnotowano tu obecność 28 gatunków ptaków, w tym 9 zapisanych w Polskiej Czerwonej Księdze Roślin i Zwierząt.
Referując treść studium marszałek Protas powiedział, że najważniejsze miejsca lęgowe: Zatoka Elbląska i ujście rzeki Pasłęki, leżą w odległości około 15 kilometrów od miejsca, w którym ma powstać kanał. Ze studium wynika, że powstanie kanału żeglugowego nie spowoduje wzrostu zasolenia wód zalewu, a co za tym idzie - zmian w faunie i florze. Także ruchy rumowiska będą miały niewielkie znaczenie dla utrzymania istniejącej linii brzegowej - wystarczą korekty co 6-7 lat w czasie pogłębiania toru wodnego.
Ochrona przed powodzią
Kanał ma być z obu stron zamknięty śluzami. Zdaniem autorów raportu, inwestycja zmniejszy zagrożenie powodziowe na Żuławach. Otwarcie śluz o 15-25 centymetrów obniży poziom wody w rejonie wałów przeciwpowodziowych, a to może zdecydować o powstrzymaniu zagrożenia.
Analizy wskazują też, że w osadach dennych z Zalewu Wiślanego nie ma śladów metali ciężkich i będzie je można wykorzystać do budowy wałów przeciwpowodziowych.
W budżecie projektu, który jest szacowany na 375-500 milionów złotych, znajdą się też pieniądze na rekompensatę skutków ingerencji w środowisko.
- Czekamy jeszcze na uregulowanie spraw związanych z Naturą 2000. Ma się to stać do końca roku. Wtedy będziemy wiedzieli, jakie dokładnie tereny zostały objęte ochroną - powiedział Jacek Protas.
Więcej jachtów na Zalewie
Zapewne z chwilą zakończenia budowy kanał żeglugowy, tak samo, jak podobny, który znajduje się w szwedzkim Falsterbo, sam w sobie stanie się atrakcją turystyczną. Jednak inwestycja, jak podkreśla marszałek, ożywi turystykę całego regionu.
- Zalew ma o 30 procent mniejszą powierzchnię niż całe Wielkie Jeziora Mazurskie. Po jeziorach pływa kilkadziesiąt tysięcy jachtów, po Zalewie - zaledwie kilkadziesiąt - przypomina Jacek Protas.
Płynność ruchu turystycznego na Mierzei Wiślanej mają zagwarantować dwa mosty zwodzone.
- Dzięki temu ruch na wodzie i na lądzie będzie odbywał się w sposób ciągły i bez przeszkód - podkreśla Jerzy Wcisła, dyrektor elbląskiej delegatury Urzędu Marszałkowskiego:
kliknij
Porty: nowe otwarcie
Należąca do Rosji Cieśnina Pilawska od kilkudziesięciu lat nie jest prawdziwym oknem na morze. Zwolennicy kanału podkreślają, że to przedsięwzięcie w pełni otworzy Zalew i śródlądzie na Bałtyk, otworzy też nowe perspektywy przed portami w Elblągu i nad Zalewem Wiślanym.
- Kanał umożliwi żeglugę niezależną od decyzji politycznych i da impuls do skokowego rozwoju naszego portu - mówił w czasie konferencji prasowej Julian Kołtoński, szef zarządu elbląskiego portu. - Już teraz przygotowujemy się do tego. Planujemy rozbudowę portu i niezbędnej infrastruktury. Prowadzimy też rozmowy z potencjalnymi kontrahentami z kraju i zagranicy:
kliknij
To się nam należy
Prezydent Henryk Słonina przypomniał, że w wyniku zawirowań politycznych wokół ostatecznego kształtu powojennych granic Polski i podziału Zalewu Wiślanego na część polską i rosyjską, nasz region i cała wschodnia część kraju wolniej się rozwija.
- Niewiele osób zastanawia się nad przyczynami tego problemu. W kampanii promocyjnej na rzecz budowy kanału trzeba będzie pokazać, że ta inwestycja należy się Elblągowi i jeśli teraz się nie uda, to na następną okazję trzeba będzie długo czekać - przekonuje prezydent:
kliknij
Rozmawiała: Agnieszka Jarzębska, montaż: Olga Kaszubska.