213, 196, 17 - trzy liczby z dodatkiem sześciu zer wskazują, jaka jest finansowa kondycja Elbląga po pierwszym półroczu 2009. Zdaniem Prezydenta, dobra. A Waszym?
213 miliony złotych dochodów, 196 miliony złotych wydatków, 17 milionów budżetowej nadwyżki - takie dane przynosi sprawozdanie Prezydenta Elbląga z wykonania budżetu po pierwszym półroczu. Radni mają je przyjąć na najbliższej sesji 10 września.
- W budżecie na 2009 rok zaplanowaliśmy 482 miliony złotych dochodów, po sześciu miesiącach mamy 46 procent tej sumy. W porównaniu z ubiegłym rokiem wykonanie budżetu po półroczu jest lepsze o 6 procent - żongluje procentami prezydent Henryk Słonina.
Niepokoić mogą za to inne liczby. Miasto otrzymało do końca czerwca niecałe 8 milionów złotych ze środków unijnych, to zaledwie 11 procent rocznego planu. Mniejsza o ponad 4 miliony złotych będzie też subwencja oświatowa wypłacana przez państwo, a przecież samorząd musi m.in. zagwarantować pieniądze na 10-procentowe podwyżki dla nauczycieli. Elbląg wydał już też ponad 50 procent planowanych pieniędzy na wynagrodzenia, a na inwestycje - niecałe 7 procent! Dlatego w budżecie powstała aż 17-milionowa nadwyżka, z której jednak nie ma się co cieszyć.
- Mamy opóźnienia w realizacji inwestycji, które są spowodowane przeciągającymi się procedurami przetargowymi oraz opóźnieniami w rozstrzyganiu konkursów na środki unijne, a to powoduje kolejne opóźnienia - w ocenianiu wniosków, podpisywaniu umów - przyznaje Henryk Słonina. - Korzystne jest to, że przetargi rozstrzygamy po dużo niższych cenach niż w ubiegłym roku, a wszystkie inwestycje, które zaplanowaliśmy na ten rok, będą rozpoczęte. Rekordowo pod względem budżetu i sum inwestycji zapowiada się także 2010 rok.
Zanim jednak rekordy zostaną pobite, korekty wymaga tegoroczny budżet. Na najbliższej sesji radni mają zdecydować, skąd wziąć pieniądze na wspomniane podwyżki dla nauczycieli i załatanie dziury w subwencji oświatowej. Budżet czeka też druga korekta, bo już wiadomo, że nie wszystkie zaplanowane środki unijne uda się rozliczyć w tym roku.
- W budżecie na 2009 rok zaplanowaliśmy 482 miliony złotych dochodów, po sześciu miesiącach mamy 46 procent tej sumy. W porównaniu z ubiegłym rokiem wykonanie budżetu po półroczu jest lepsze o 6 procent - żongluje procentami prezydent Henryk Słonina.
Niepokoić mogą za to inne liczby. Miasto otrzymało do końca czerwca niecałe 8 milionów złotych ze środków unijnych, to zaledwie 11 procent rocznego planu. Mniejsza o ponad 4 miliony złotych będzie też subwencja oświatowa wypłacana przez państwo, a przecież samorząd musi m.in. zagwarantować pieniądze na 10-procentowe podwyżki dla nauczycieli. Elbląg wydał już też ponad 50 procent planowanych pieniędzy na wynagrodzenia, a na inwestycje - niecałe 7 procent! Dlatego w budżecie powstała aż 17-milionowa nadwyżka, z której jednak nie ma się co cieszyć.
- Mamy opóźnienia w realizacji inwestycji, które są spowodowane przeciągającymi się procedurami przetargowymi oraz opóźnieniami w rozstrzyganiu konkursów na środki unijne, a to powoduje kolejne opóźnienia - w ocenianiu wniosków, podpisywaniu umów - przyznaje Henryk Słonina. - Korzystne jest to, że przetargi rozstrzygamy po dużo niższych cenach niż w ubiegłym roku, a wszystkie inwestycje, które zaplanowaliśmy na ten rok, będą rozpoczęte. Rekordowo pod względem budżetu i sum inwestycji zapowiada się także 2010 rok.
Zanim jednak rekordy zostaną pobite, korekty wymaga tegoroczny budżet. Na najbliższej sesji radni mają zdecydować, skąd wziąć pieniądze na wspomniane podwyżki dla nauczycieli i załatanie dziury w subwencji oświatowej. Budżet czeka też druga korekta, bo już wiadomo, że nie wszystkie zaplanowane środki unijne uda się rozliczyć w tym roku.
kojot