UWAGA!

----

Quo vadis, resocjalizacjo?

Po pierwsze - Nie ma związku przyczynowo-skutkowego między surowością karania a zmniejszaniem ilości przestępstw. Po drugie – resocjalizacja to nie terapia. Przenieśliśmy z psychiatrii metody leczenia czegoś, co nie jest chorobą. Po trzecie – nie ma sensu trzymać w zamknięciu np. alimenciarzy, którzy mogliby na wolności odpracować swój dług. Czas obalić mity - przekonuje prof. dr hab. Marek Konopczyński, rektor Pedagogium Wyższej Szkoły Nauk Społecznych w Warszawie.

Dziś (5 października) w Elblągu odbyła się konferencja pn. „Wykonywanie kary ograniczenia wolności i roli samorządu lokalnego w readaptacji społecznej skazanych”. Jednym z prelegentów był prof. dr hab. Marek Konopczyński, rektor Pedagogium Wyższej Szkoły Nauk Społecznych w Warszawie. Obalał mity w wystąpieniu pt. Quo vadis, resocjalizacjo?
      
       Mit pierwszy
       - Błędnie uważamy, że prawo działa odstraszająco. Tak nie jest – przekonuje prof. Marek Konopczyński. – Nie ma związku przyczynowo-skutkowego między surowością karania a zmniejszaniem ilości przestępstw. Zwiększa się co najwyżej ich wykrywalność. Tak jest np. ze stosowaniem kamer monitoringu.
      
       Mit drugi
       - Traktowanie przestępczości jako „choroby społecznej”, która wymaga leczenia. To kolejny mit – uważa profesor Konopczyński. – Dla wielu resocjalizacja równa się terapii. Przenieśliśmy z psychiatrii metody leczenia czegoś, co nie jest chorobą. Terapia wspomaga resocjalizację tylko w przypadkach, gdy ktoś jest uzależniony np. od alkoholu bądź narkotyków. Ale generalnie to nie jest ten pacjent. Przestępczość to nie problem medyczny a społeczny.
      
       Mit trzeci

       - Stwierdzenie, że resocjalizacja w środowisku zamkniętym przygotowuje do życia społecznego. Nie przygotowuje – stwierdza prof. Marek Konopczyński. – Jeśli ktoś np. był trzy lata w instytucji zamkniętej to społeczeństwu trudno go przyjąć.
       Profesor jest również zdania, że za niektóre przestępstwa nie należy karać więzieniem. Z pożytkiem dla państwa (miesięczny koszt utrzymania osadzonego w zakładzie karnym to 2300 zł) i samego skazanego jest skierowanie go do pracy.
       - Nie dotyczy to osób, które popełniły przestępstwa ciężkie, przeciwko zdrowiu lub życiu. Natomiast nie ma większego sensu w umieszczaniu w więzieniu np. alimenciarzy – twierdzi prof. Konopczyńskiego. – Przebywając na wolności mogliby odpracować swój dług. A jaki jest sens zamykania łapówkarzy? Zachód już dawno to uregulował. Najdotkliwszą karą jest zabór mienia.
      
       Podsumowanie: - Resocjalizacja to nie zabranianie i karanie. To dawanie szansy. Mądre wykorzystanie potencjału – zakończył prof. Marek Konopczyński.
      
A

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Resocjalizacja to również uświadamianie, zrobiłem źle, ok - poprawie sie! i Ty mi w tym wychowawco pomóż; ) pokaż mi dobrą droge; ) / takie jest moje podejscie, studentka resocjalizacji w Gdansku
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    pannaNikt(2011-10-05)
  • "Po pierwsze - Nie ma związku przyczynowo-skutkowego między surowością karania a zmniejszaniem ilości przestępstw. " niech pan panie profesorz wezmie zimny prysznic
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    okozaoko(2011-10-05)
  • brawo. pierwszy powiedział prawdę.
  • Powiedział tylko swoją prawdę.
  • zły uważam że schab ZAWSZE lepszy jest dobrze TŁUCZONY niż słodzony/solony/
  • Czyżby promyk słońca wyjrzał zza chmur skostniałej i ciemnogrodzkiej wizji sprawiedliwości. W stu procentach popieram tezy. Jak można karać więzieniem i utrzymywać gościa, którego dwa razy w przeciągu dwóch lat dał się złapać na rowerze po jednym piwie[dla ciekawych- to jego kolega postawił mu piwo po pracy na budowie i póżniej zadzwonił na policję bo chciał zostać na jego miejsce brygadzistą] albo babcia prowadząca warzywniak wystawiła dwukrotnie wnuczkowi zaświadczenie o rzekomym zatrudnieniu jego w jej warzywniaku by wnuczek wziął 1000zł kredytu za które pojechał do pracy w Anglii. Kredyty spłacił przed czasem a dla babci wyrok za potwierdzenie nieprawdy w dokumentach. Kobieta ta mało nie umarła, gdy dowiedziała się od policji, że taki zaświadczenie to przestępstwo. Tym bardziej, że wnuczek codziennie jej pomagał w tym warzywniaku. Chciałbym dla tysięcy ludzi w tym kraju, którzy są karani za takie jak wyżej opisane czyny-aby ten promyk słońca rozświetlił całe niebo, co byłoby z pożytkiem dla naszych portfeli i budżetu państwa.
  • relatiwizm i ad-hock stanadarty sa powodem burdelu, ktory jest w tym kraju
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    okozaoko(2011-10-05)
  • szkoda babci mogła poradzić się niektórych bossow jak uniknąć kary karze się biednych i nieswiadomych w tym tkwi potęga sukcesu
  • jestem za pracę na rzecz pokrzywdzonych pracą w polu przy wałach przeciwpowodziowych, sprzątaniu ulic alimenciarzy do obozów pracy a nie zywic darmozjadow jeszcze szanowac ich prawa kiboli do kamieniołomów niech ich energia tam rozpiera słuszna demonstracja siły
  • Parodia!!! karać. .. ., karać. .. .poważnym więzieniem, ucinaniem łap za kradzieże, ucinaniem członków za gwałty, ucinaniem języków za rozpowszechnianie plotek, aż się społeczeństwo nauczy!!!! Sędziowie, prokuratorzy, lekarze też!!!!! Przed wiekami karali ucinaniem łap i do niedawna nikt nie zamykał mieszkań. Ktoś kto jest uczciwy nie zagląda do kodeksu karnego i nie obawia się kary!!!! Pozdrawiam profesora, nie znam osobiście, ale wygląda sympatycznie
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Poczciwa(2011-10-08)
Reklama