UWAGA!

Radni zaakceptowali

Elbląscy radni podjęli decyzję o likwidacji dwóch miejskich przedszkoli. We wrześniu w ich miejsce powstaną placówki niepubliczne.

Obecnie w Elblągu istnieją - nie licząc katolickiego - trzy niepubliczne przedszkola. Na ich prywatyzacji miasto zaoszczędziło 250 tys. zł. Uczęszcza do nich razem 280 dzieci.
     Prywatyzacja przedszkoli wzbudza duże zainteresowanie. W styczniu do Zarządu Miejskiego wpłynęło aż trzynaście podań o prywatyzację. Władze zaakceptowały tylko dwa z nich - przedszkola nr 7 przy ul. Częstochowskiej oraz Przedszkola nr 27 przy ul. Kalenkiewicza. Oba mają łącznie zapewnić opiekę 215 dzieciom. Wnioskodawcy zaproponowali w nich atrakcyjne zajęcia dodatkowe, m.in. naukę języka obcego, naukę tańca czy rytmikę. Zapewnili, że odpłatność rodziców pozostanie na dotychczasowym poziomie. Większość z dotychczasowych pracowników obu placówek ma zachować swoje miejsca pracy. Dla pozostałych miasto zobowiązało się znaleźć zatrudnienie w innych placówkach publicznych.
     Elbląscy radni podczas dzisiejszej sesji zaakceptowali także plan sieci szkół ponadgimnazjalnych. Przygotowany przez miejski wydział edukacji projekt zakłada, że od września w Elblągu będzie istnieć 15 liceów, w tym dziewięć profilowanych, cztery technika oraz sześć zasadniczych szkół zawodowych.
     
     Zobacz także: „Rewolucja w elbląskiej oświacie”
OP

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Ciekawe czy miasto zapewni zwalnianym nauczycielom pracę od września ??, przecież jest wielkie bezrobocie. Oprócz nauczycieli na bruk odejdzie jeszcze kilka osób z personelu technicznego (kucharki, woźne) o nich nikt juz nie mysli. Myślę, że w tych placówkach dyrektor nie będzie zarabiał 4 kafli a nauczyciel pracując do bólu (nie obowiązuje Karta Nauczyciela) dostanie swojego 1 kafla i będzie się martwił czy wyżywi rodzinkę. Ogólnie mówiąc czy ktoś pomyślał w tym bałaganie o dzieciach przeto one są najwazniejsze. Języki i inne dodatkowe zajęcia są już w przedszkolach od b. dawna. Nie wiem czy sa to układy (plecy) ??. Może napisze mi jakis nauczyciel który pracyje już w przedszkolu niepublicznym. Ja widziałem ten Plan "prywatyzacji" nie wygląda za rewelacyjnie. A wy RODZICE czy zadowolenia będziecie z przemęczonego nauczyciela ??? - pomyście sami . Czekam na RE.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    czółko(2002-02-14)
  • W odpowiedzi na twoją opinię mam w tym względzie trochę wiadomości. Moje dziecko uczęszczało do przedszkola niepublicznego (jednego z dwóch pierwszych) tzw. "sprywatyzowanych" i nic na dobre z tego nie wynikało. Po prostu nie widziałam żadnej zmiany na korzyść dziecka. Jedna Pani nauczycielka na grupę wiecznie przemęczona nie jest w stanie zapewnić właściwej opieki prawie 30-tki dzieci. Korzyści naprawdę na lepsze nie stwierdziłam. Opłaty faktycznie nie zwiększono ale do czasu...
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Rodzic(2002-02-14)
  • Jestem nauczycielką jednego z dwu przedszkolu, które ma się sprywatyzować. Ja również nie widzę w tym nic dobrego. Wszystkie te "nowo" oferowane zajęcia już mamy w przedszkolu - wcale nie cieszą się wzięciem, nie zwiększają atrakcyjności przedszkola. JUż wiemy że mamy pracować po 8 godzin, zdajemy sobie sprawę, że przemęczenie osiągnie tzw. najwyższy półpa. Nie będę miała czasu ( i cierpliwości) ani do dzieci przedszkolnych ani do swojej rodziny. 8 godzin dzienni choćby z najgrzeczniejszymi, najcudowniejszymi dziećmi to zbyt dużo. Wielu rodzicó poświadczy że przebywać non stop z jednym, własnym dzieckiem jest trudno. A co dopiero z 25 obcych dzieci?:-) Oczywiście nie ma szans aby odmóić przyjęcia nowych warunkó pracy, bo z czego utrzymac rodzinę. Nie ma komu się poskarżyć, bo kto wysłucha i rozdmucha sprawę. Stracą TYLKo dzieci, nawet nie rodzice -będą tacy co nie zauważą różnicy - nie nowy zarządzający przedszkolem, tylko dzieci. Dzieci nie chodzą do przedszkola dla wiedzy, dla zabawek, dla rozrywki - dzieci chodzą do przedszkola dla miłości do swoich pań. Może zbyt uogólniam,ale jesli jest to dobra placówka, to dzieci po to przychodzą. A Radni tego nie widzą, ich dzieci chyba są już duże, może nie mają wśród znajomych dzieci uczęszczających do przedszkola dla swoich ukochanych pań. JA wiem, że pokutuje w naszym polskim społeczeństwie mit, że dopiero w szkole dziecko czegoś istotnego się uczy, lecz uważam że w przedszkolu dziecko nabywa bezpieczeństwa, zaufania, miłości do nowej komórki którą jest grupa obcych ludi. Niestety tego nie zapewni przedszkole niepubliczne, chyba że będzie to przedszkole na innych zasadach niż oferowane biznesplany pań z przedszkola 7, 27 oraz trzech sprywatyzowanych w zeszłym roku. Szkoa , że żaden redaktor nie chce się pofatygować porozmawiać z pracownikami przedszkolu. No ale należy zrozumieć, że PEWNI ludzie mają tzw. plecy:-))))
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Zatroskana stanem przedszkoli(2002-02-17)
Reklama