Rodacy, Elblążanie, którzy wyzywacie innego człowieka od zdrajcy, konfidenta i jak tam jeszcze! Nie idźcie na to spotkanie, tylko wcisnąwszy głębiej beret na małe puste główki (bo już zimno) walcie śmiało do kościółka a tam już możecie zwyczajowo popluć sobie jadem na drugiego człowieka, jak go czasem obłudnie nazywacie - BLIŹNIEGO SWEGO. Albo do kasy po sporą kasę za wasze hejciki. ŻAL MI WAS, BO JESTEŚCIE ŻAŁOŚNI. I zaczynam się wstydzić, że urodziłem się w Elblągu.