- Cieszę się, że wyborcy zaufali i zagłosowali na Jerzego Wilka. To dla mnie ogromny zaszczyt – komentował „na gorąco” wynik wyborów prezydenckich w Elblągu kandydat Prawa i Sprawiedliwości, który pokonał konkurentkę nieco ponad tysiącem głosów. Dla Elżbiety Gelert drugie miejsce to nie porażka: - Zaczynaliśmy od zera, czy nawet, jak ktoś powiedział, od poziomu minus dwa, a w tej chwili ścigaliśmy się o 1-2 punkty. To bardzo mało.
Efekt głosowania 7 lipca : 51,74 proc. poparcia dla Jerzego Wilka i 48,26 proc. dla Elżbiety Gelert.
- Cieszę się, że wyborcy zaufali i zagłosowali na Jerzego Wilka. To dla mnie ogromny zaszczyt – komentował „na gorąco” Jerzy Wilk. -
– Jeżeli PKW zatwierdzi wyniki, a mam nadzieję, że tutaj nic się nie zmieni, to 12 lipca złożę ślubowanie - zapowiedział. - Wtedy poproszę pana skarbnika, żeby przygotował mi audyt, abym mógł sprawdzić stan finansów miasta. To tak jak w domu – zanim zaczniemy inwestować, trzeba zobaczyć na czym się stoi – wyjaśniał Jerzy Wilk. [ zdjęcia z wieczoru wyborczego PiS].
A co mówił o kampanii wyborczej?
- Była to jedyna taka kampania samorządowa w Polsce – wskazywał.- Wszystkie ugrupowania skupiły się na rywalizacji, dlatego też była ona ostra, bardzo wyczerpująca, pojawili się wszyscy politycy, a przez to nabrała ona rumieńców, a w ostatnim stadium była brutalna. Zastanawia mnie, co można jeszcze wymyślić w następnej kampanii samorządowej, oprócz taśm, niepokoi mnie to, że ktoś się posuwa do takich kroków w samorządzie. To niedopuszczalne.
Kampania wyborcza była wyjątkowa. Jerzego Wilka wspierali parlamentarzyści PiS, a szczególnie prezes Jarosław Kaczyński.
- Prezes Kaczyński podkreśla, że Elbląg jest jego ukochanym miastem. Tu był senatorem pierwszej kadencji, a my byliśmy jego współpracownikami. Znamy się od 24 lat, stąd ta przyjaźń, wiele zawdzięczam prezesowi, również i to, że wspierał mnie podczas tej kampanii – mówił dziś Jerzy Wilk.
Elżbieta Gelert też miała wsparcie czołowych polityków – ona akurat Platformy Obywatelskiej, z premierem Donaldem Tuskiem włącznie. Jednak w ostatecznym wyborczym starciu poniosła porażkę.
- A dlaczego porażka? - pytała dziś po północy zdziwiona. – Bardzo proszę takiego określenia nie używać, bo ja się z nim nie identyfikuję. Jeżeli przegraliśmy minimalną ilością punktów to jest nasze zwycięstwo. Zaczynaliśmy od zera, czy nawet, jak ktoś powiedział, od poziomu minus dwa i w tej chwili taki wynik, gdy ścigaliśmy się o 1-2 punkty, jest bardzo dobry.
- Wygrał – kto wygrał – kontynuowała Elżbieta Gelert. - W tej chwili po prostu będzie realizował swój program wyborczy pan Jerzy Wilk, a ja mogę tylko podziękować mieszkańcom, że obdarzyli mnie tak dużym zaufaniem, że udało nam się odrobić pewne straty, poniesione poprzednio. W tej chwili wszyscy po prostu musimy przystąpić do pracy na rzecz Elbląga –podsumowała pani poseł.
Czy ma poczucie, że podczas kampanii wyborczej dała z siebie wszystko, by zawalczyć o głosy elblążan?
- Zawsze pozostaje jakiś niedosyt, człowiek się zastanawia, co jeszcze mógłby zrobić lepszego, co jeszcze powinien zrobić więcej, jeżeli chce wygrać. Widocznie pewne sprawy zostały może nie do końca wykonane, ale wszystko przed nami – zapowiedziała Elżbieta Gelert.
- Po trzech latach Prawo i Sprawiedliwość wygrywa w dawnym bastionie Platformy Obywatelskiej – to słowa Jerzego Wilka. - To sygnał dla całej Polski, że w dużych miastach PiS może wygrywać. Powiedziałem, że to mój ostatni test, wygrałem z panią Gelert i uważam to za ogromny sukces. To była walka Dawida z Goliatem – podkreślał. - Media przedstawiały to tak, że skromny prezes małej spółdzielni walczy z posłanką i dyrektorką wielkiego szpitala. W tej nierównej walce ten mały Dawid wygrał z Goliatem i uważam to za ogromny sukces – podsumował prezydent elekt. - Nie oczekuję telefonu od kontrkandydatki, ale jeśli zadzwoni będzie mi bardzo miło. Jeżeli pani Gelert nie zadzwoni to ja zadzwonię rano i podziękuję za sportową walkę - zakończył Jerzy Wilk.