UWAGA!

----

Szpitalne zamieszanie z polityką w tle

 Elbląg, Szpitalne zamieszanie z polityką w tle
Fot. Krzysztof Szczepanik

– Ostatnio bywałam w Braniewie w szpitalu. Aktualnie jest zamykany tam kolejny oddział (chirurgia ogólna), lekarze rzucają wypowiedzenia jeden po drugim – alarmuje nasza Czytelniczka. Prezes Powiatowego Centrum Medycznego Agnieszka Grzelak uspokaja. - W chwili obecnej przeprowadzamy prace remontowe na bloku operacyjnym, oraz jeśli czas pozwoli to kilka prac na oddziale chirurgicznym. Remont skończy się do końca sierpnia. Od 1 września chirurgia rusza znów do pracy z nową załogą lekarską – zapewnia.

List od Czytelniczki

- Jeden z lekarzy wspomniał, że komuś bardzo na tym zależy, by było coraz gorzej. I to właśnie teraz, kiedy szpital zdobył rentowność, przestał przynosić straty i stał się ceniony w regionie, ktoś chce to zniszczyć. Mieszkańcy Braniewa i okolic są wkurzeni, bo zabiera im się wspaniałą opiekę kawałek po kawałku. Niestety nie jestem wstanie szczegółowo opisać. Może to warty temat uwagi? – napisała do nas Czytelniczka.

Z opisywaną przez nią sytuacją nie zgadza się Agnieszka Grzelak, prezes Powiatowego Centrum Medycznego, czyli spółki administrującej szpitalem.

– W chwili obecnej przeprowadzamy prace remontowe na bloku operacyjnym, oraz jeśli czas pozwoli to kilka prac na oddziale chirurgicznym. Remont skończy się do końca sierpnia. Od 1 września chirurgia rusza znów do pracy z nową załogą lekarską. O lekarzach rzucających pracę w Braniewie mogę tylko powiedzieć, że jedni odchodzą, a drudzy przychodzą. Mamy już skompletowany cały nowy zespół chirurgów. Dlaczego chirurdzy odeszli ? Nie mnie to oceniać, ale dziwnie zbiegło się to z faktem, iż w wyniku sprawdzania niektórych obszarów okazało się, że jeden z chirurgów „wypracowywał" nawet do 1200 godzin w miesiącu – wyjaśnia Agnieszka Grzelak. - Gdy policzymy 31 dni w miesiącu i ilość godzin na dobę, to tych godzin w miesiącu wyjdzie nam raptem 744. Zatem wychodzi na to, że lekarz pracował bez żadnych przerw, bez spania, a i nadal nie wychodzi to na 744 godzin. Nie mogłam pozwolić na takie traktowanie pracy, stanowiło to zagrożenie dla ciągłości pracy, dla bezpieczeństwa pacjentów oraz pozostałego personelu – dodaje. - Nie pomagały rozmowy na ten temat, stale słyszałam od ówczesnego dyrektora ds. lecznictwa, że nikt nie przyjdzie do pracy do Braniewa. Ja rozumiem, iż każda zmiana rodzi opór ale nie wyobrażałam sobie takiej sytuacji, gdy lekarz jest jednocześnie w kilku miejscach naraz i jest to standardem, a nie sytuacją wpadkową. Można sobie wyobrazić co stałoby się ze szpitalem i pacjentami, gdyby lekarz pracujący w takim wymiarze zachorował i nie mógł przybyć do szpitala, brak zastępowalności doprowadziłaby do paraliżu placówki. Pozostawiam to Państwa wyobraźni. Po odkryciu tych nieprawidłowości, do akcji wkroczył również starosta, który zobowiązał mnie do wyprostowania tego stanu rzeczy. W wyniku niezadowolenia z wprowadzanych zmian, ówcześni chirurdzy złożyli wypowiedzenia z pracy, w tym dyrektor ds. lecznictwa który był również chirurgiem. Od jednego z chirurgów usłyszałam, że jestem przedłużeniem ręki starosty i przyszłam tu zamknąć szpital. Wraz z nową dyrektor ds. lecznictwa Anną Skalską zaczęłyśmy poszukiwania nowych chirurgów. Poszukiwania były prowadzone na bardzo szeroką skalę, w całej Polsce. Zgłaszali się do nas nawet polscy chirurdzy z Norwegii. Ogłosiliśmy trzy konkursy o udzielanie świadczeń zdrowotnych, w wyniku tych konkursów pozyskaliśmy nowy zespół chirurgów, pozyskaliśmy też ortopedów i chirurga ręki którzy dołączyli do naszego zespołu – mówi Agnieszka Grzelak i dodaje: – Jeśli ktoś pisze o „zamykaniu kolejnego oddziału", to chciałabym przy tej okazji przypomnieć, że nie ja, tylko moja poprzedniczka zamknęła oddziały ginekologiczno-położniczy oraz dziecięcy i wiem, że nie było jej łatwo taką decyzję podjąć. O rzekomej rentowności zaś niech się wypowiadają przedstawiciele władz powiatu – właściciel placówki.

 

„Czułam się naprawdę zaopiekowana”

Cytuję pani prezes kolejne fragmenty listu Czytelniczki, o tym że: – Miałam okazję spędzić na oddziale chirurgii ogólnej w Braniewie wiele dni, w ciągu ostatnich miesięcy. Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że to jedno z tych miejsc, gdzie człowiek czuje się naprawdę „zaopiekowany”. Lekarze z ogromnym profesjonalizmem, ale przede wszystkim z niesamowitą empatią, podchodzą do pacjenta jak do drugiego człowieka, nie jak do kolejnego przypadku. Potrafią słuchać, tłumaczyć, uspokajać. Nigdy nie czułam się tam „jedną z wielu" – czułam się ważna i bezpieczna. Pielęgniarki – cudowne kobiety, pełne ciepła i cierpliwości. Zawsze pomocne, zawsze z dobrym słowem, z sercem na dłoni. Potrafią rozjaśnić nawet najtrudniejszy dzień – ich podejście to prawdziwy dar. Oddział był w ostatnim czasie wyjątkowo dobrze prowadzony – widać ogromne zaangażowanie obecnej kadry i ordynatorów. To miejsce odzyskało życie, spokój i zaufanie pacjentów. Co więcej – w ostatnich miesiącach zaczęto o nim mówić coraz więcej, i to nie tylko w najbliższej okolicy. Renoma tego oddziału wykraczała już dawno poza Braniewo – pacjenci z dalszych rejonów przyjeżdżali tu, słysząc o wyjątkowej opiece, podejściu personelu i ludzkim wymiarze leczenia. Zdobył uznanie w regionie, stając się pozytywnym przykładem, o którym mówiło się z szacunkiem i podziwem. Tym bardziej trudno pojąć decyzję o jego zamknięciu. W momencie, kiedy oddział naprawdę zaczął promieniować dobrą energią, kiedy odzyskał zaufanie pacjentów, kiedy ludzie zaczęli o nim mówić z wdzięcznością i szczerą sympatią. To niezrozumiałe, przykre i niesprawiedliwe. Zamiast docenić efekty ciężkiej pracy całego zespołu, podjęto decyzję, która odbiera mieszkańcom regionu dostęp do tego wyjątkowego miejsca. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto z uwagą i wnikliwością przyjrzy się tej sytuacji – bo trudno uwierzyć, że coś tak wartościowego, tak bardzo potrzebnego i tak pięknie odbudowanego – ma po prostu zniknąć – pisze Czytelniczka.

 

„Ruch kadrowy to element naturalny”

Agnieszka Grzelak ma w tej kwestii swoje przemyślenia: – O tym, że likwidacja oddziału jest nieprawdą mówiłam już wcześniej. Natomiast jeśli chodzi o opiekę lekarską oraz pielęgniarską to mam wrażenie, że autorka tego listu, w przypadku kolejnego pobytu w naszej placówce, również będzie czuła się „zaopiekowana" przez empatyczną kadrę lekarską oraz pielęgniarską. Może co najwyżej ci lekarze nie będą już tak zmęczeni pracą w wymiarze wspomnianych wyżej godzin. Nie można dopuszczać do takich nieprawidłowości. Nadmieniam też, iż nie jest prawdą jakiś exodus pracowniczy. O lekarzach już mówiłam. Natomiast jeśli chodzi o pielęgniarki to nie odnotowaliśmy niepokojących nas incydentów. Ruch kadrowy to element naturalny każdej placówki, ktoś odchodzi, ktoś w jego miejsce przychodzi. Nie wiem skąd autorka czerpie „informacje" ale nie odnotowaliśmy gremialnego porzucania pracy w braniewskim szpitalu. Pielęgniarki w tej sytuacji zachowały się cudownie, mieliśmy zebranie, powiedziały, że rozumieją trudną sytuację, chcą pracować i pomogą – jak to pielęgniarki. I za to im bardzo dziękuję bo nasza rozmowa przed zawieszeniem była merytoryczna, uczciwa i szczera.

  Elbląg, W szpitalu na chirurgii trwa remont
W szpitalu na chirurgii trwa remont (fot. PCM w Braniewie)

– Do mieszkańców naszego miasta oraz wszystkich, którym zależy na dobru szpitala, docierają różne informacje, które, jak można odnieść wrażenie, nie zawsze są kierowane z troską o przejrzystość i rozwój naszej placówki. Często dotyczą one raczej dążenia do przywrócenia dawnych, niekorzystnych dla szpitala rozwiązań – dodaje prezes szpitala. – Chciałabym także podkreślić, że bardzo często otrzymujemy liczne pisma i zapytania od niektórych radnych oraz posłów. Rozumiem, że wynika to z ich troski o szpital i chęci uzyskania informacji, jednak tak duża ilość tych spraw pochłania znaczną część czasu i energii, które powinny być przeznaczane na inne cele, np. skuteczne zarządzanie i rozwój placówki. Naszym wspólnym celem jest zapewnienie pacjentom jak najlepszej opieki. Szpital nie jest miejscem politycznych rozgrywek, lecz przede wszystkim miejscem, w którym ratuje się zdrowie i życie. Jestem przekonana, że w tej sprawie wszyscy możemy mówić jednym głosem – zapewnia prezes.

 

Inwestycja za 20 milionów bez pokrycia finansowego

Obecnie przed prezes Grzelak stoi kolejne wyzwanie. Zarząd Powiatu poprzedniej kadencji wymyślił, że w budynku dawnego internatu Zespołu Szkół Rolniczych w Pieniężnie zorganizowany zostanie, przeniesiony z Braniewa, Zakład Opiekuńczo-Leczniczy. To placówka medyczna, która zapewnia całodobową opiekę i pielęgnację pacjentom, którzy nie wymagają już hospitalizacji, ale nadal potrzebują wsparcia w codziennym funkcjonowaniu z powodu stanu zdrowia. Celem ZOL-u jest przywrócenie pacjentom jak największej sprawności, aby mogli wrócić do samodzielnego życia w domu. Pomysł niby piękny tyle, że bardzo drogi. Poprzedni starostowie co prawda przeprowadzili jakieś drobne roboty remontowe w budynku internatu, tyle, że to był dopiero początek. Wydano na te prace raptem około 400 tysięcy złotych, podczas gdy całościowa zmiana sposobu użytkowania obiektu do nowych zadań miałaby (zgodnie z oszacowanymi kosztami) kosztować prawie 24 miliony złotych. Na taką kwotę napisany został specjalny wniosek o dofinansowanie do Ministerstwa Zdrowia.

- Po zwiększeniu przez Ministerstwo środków zaplanowanych na program Powiatowe Centrum Medyczne Sp. z o.o. w maju otrzymało dofinansowanie, ale na zdecydowanie mniejsza kwotę niż wnioskowano, ponieważ otrzymaliśmy tylko 11 milionów. 13 milionów musiałby dołożyć szpital, a tym samym powiat, ponieważ spółki nie stać na tak duży wkład własny - twierdzi Agnieszka Grzelak.

 

Kłania się historia - niedawna

O pieniądzach w braniewskim szpitalu, ale w poprzedniej kadencji samorządu dużo też mówią obecnie rządzący. Odpowiedzialnym za szpital i jego funkcjonowanie w Zarządzie Powiatu jest Stanisław Popiel, doświadczony samorządowiec, który przez ponad dwadzieścia był wójtem gminy Lelkowo. Podczas sesji Rady Powiatu Braniewskiego, wicestarosta Stanisław Popiel przedstawił szczegółowy raport dotyczący nadzoru właścicielskiego nad braniewskim szpitalem, funkcjonującym jako spółka, z całkowitym udziałem powiatu. W swoim wystąpieniu podkreślił, że "dotychczasowy brak realnego nadzoru doprowadził do szeregu niepokojących zjawisk, które obecny Zarząd zamierza dokładnie wyjaśnić". Wicestarosta zaznaczył, że planowane są audyty funkcjonowania szpitala. Poprzednia prezes została zaś odwołana za naruszenie podstawowych obowiązków.

Proszony o przybliżenie nam tej problematyki Stanisław Popiel na początek jednak podkreśla znaczenie placówki dla całego regionu. Szpital, z racji na swoje położenie i wyposażenie w specjalistyczny sprzęt, jest ważny dla mieszkańców Braniewa i okolic. Czyli, jak podkreśla Popiel: - Jakiekolwiek zmiany trzeba robić tak by jednocześnie placówkę utrzymać. Nie można jednak było dłużej tolerować patologicznej sytuacji.

 

Rodzinne powiązania

Jednym z głównych wątków, o których mówi nam Stanisław Popiel jest zatrudnianie w szpitalu osób spokrewnionych z przedstawicielami władz, co prowokuje pytania o nepotyzm. W placówce zatrudniane były osoby blisko powiązane z radnym – Krzysztofem Kowalskim (powołanym właśnie na przewodniczącego Rady Powiatu) oraz byłą prezes Bożeną.

Jeden z dwóch zatrudnionych w szpitalu informatyków - syn Krzysztofa Kowalskiego -nadzorującego działalność spółki, otrzymywał wynagrodzenie około 14 tysięcy złotych netto za 120 godzin pracy lub gotowości do niej, oraz 100 zł za każdą godzinę ponad wypracowane 120 godzin. W praktyce, uwzględniając godziny ponadwymiarowe oraz dodatkowe umowy na różnego rodzaju dodatkowe zadania, zarobki niejednokrotnie znacznie przekraczały tę kwotę. Dla przeciwwagi drugi informatyk zarabiał znacznie mniej. Ponadto z dotacji na cyberbezpieczeństwo szpitala aż 98 tysięcy złotych zostało przeznaczone na dodatkowe umowy dla dwóch informatyków. Aż się prosi zadać pytanie, czemu nie mogli tych zadań wykonać w swoim normalnym czasie pracy.

Jak twierdzi Stanisław Popiel: - Niekoniecznie wynikało to z kompetencji. Mam wrażenie, że o wiele ważniejsze w tej kwestii był fakt, iż jeden z tych informatyków to także rodzina pani prezes. Na dodatek do kształtowania płac nie używano w ogóle regulaminu płacowego, zatwierdzonego dla tej placówki, bo był od wielu lat nieaktualizowany. W aktach osobowych niektórych pracowników brak jest czasami informacji o czyjejkolwiek decyzji odnośnie podwyżki płacy. Czasami nie wiadomo, jaki składnik wynagrodzenia przyznano i za co. Ta dziwna polityka płacowa, prowadzona przez wszystkie sześć bez mała lat rządów pani prezes, będzie teraz przedmiotem dalszych wyjaśnień. Tym bardziej, że wszystko wskazuje, iż te podwyżki dotyczyły tylko wybranych, co jest łamaniem zasady niedyskryminacji.

 

Ile zarabiali menadżerowie

Kolejnym przykładem niepokojących praktyk była funkcja prokurenta spółki, pełniona przez zięcia byłej prezes. Jego wynagrodzenie jako prokurenta wynosiło co prawda tylko 5 tysięcy złotych miesięcznie, ale jako dyrektor techniczno-administracyjny otrzymywał dodatkowo ponad 21 tysięcy złotych. Co więcej, podpisywał czasami umowy cywilnoprawne na koordynację zadań remontowych, za które otrzymywał kolejne kilkanaście tysięcy złotych.

Pani prezes sama zaś sobie naliczała wynagrodzenie. Rada Nadzorcza ustaliła jej uposażenie na zasadzie trzykrotności kwoty bazowej. Jest to niezgodne z zasadą, że potrzeba tu wpisać zawsze konkretną kwotę. Prezes zarabiała więc około 24 tysiące złotych miesięcznie, a powinna wedle tych wyliczeń i obowiązującego prawa, nie więcej jak 13 tysięcy. Ponadto w roku 2018 pani prezes dostała kontrakt na pięć lat, choć wedle obowiązującego prawa, kadencja na tym stanowisku wynosi dwa lata. Jego ważność skończyła się w październiku 2023 r.. Na jakiej więc podstawie prawnej, jeszcze przez wiele miesięcy kierowała spółką i pobierała wynagrodzenie? Prezes tłumaczyła się, że w tej sprawie posługiwała się uchwałą o przedłużeniu swojej kadencji. S. Popiel nie uważa by był to dokument zgodny z prawem: - W naszej ocenie to nie była żadna uchwała. Dokument ten bowiem był co najwyżej projektem. Ten wątek będzie badany – twierdzi.

 

W braniewskim szpitalu trwają kolejne audyty

- Bardzo niedbale była też prowadzona dokumentacja finansowa, dotycząca prowadzonych inwestycji. W szpitalu brakowało aktualnego regulaminu płacowego, więc do wszystkich angaży od lat kwoty były brane z sufitu - dodaje Popiel.

Kim były dla siebie najważniejsze osoby w szpitalu, to tu w Braniewie nie jest duża tajemnica: etatowy członek Zarządu Powiatu, prezes szpitala, prokurent szpitala, główny informatyk, główna księgowa i inni.

 

Dodatni wynik czy sztuczka księgowa

Szpital od roku 2016 rokrocznie przynosił stratę. Początkowo powiat przeznaczał spore środki na powiększanie kapitału zakładowego. Później władze powiatu stosowały dopłaty do udziałów. To pozwalało na wyrównywanie deficytu. Szpital zamknął się z minimalnym zyskiem w roku 2023. Tyle że wynikało to z deklaracji Narodowego Funduszu Zdrowia o sfinansowaniu w całości tak zwanych nadwykonań i lekkiego zwiększenia kontraktu. Ale jednocześnie powiat w ostatnich latach wniósł ponad 8,5 miliona złotych.

Jak twierdzi Popiel: - Gdyby policzyć te dziwne kominy płacowe w szpitalu, to można być pewnym, że ta kwota, w bardzo dużej części trafiła do kieszeni wybrańców pani prezes jak i jej samej. Teraz kolejne kontrole z ramienia starostwa będą dotyczyły inwestycji. Już teraz wiemy, że coś dziwnego działo się z procesem inwestycyjnym i jego koordynacją w szpitalu. To wszystko będzie dokładnie sprawdzone.

Wicestarosta Popiel wskazał również na przypadki zawierania umów na usługi, których celowość i realne efekty budzą poważne wątpliwości. Wśród nich wymienił np. umowy cywilnoprawne na kilkadziesiąt tysięcy złotych, których treść była później zmieniana aneksami w ostatnich tygodniach urzędowania byłej prezes. Również inwestycje budowlane w szpitalu, na które wydano setki tysięcy złotych, wymagają obecnie pilnych napraw i ponownych nakładów finansowych.

Jaka więc teraz przyszłość przed braniewską lecznicą? Wedle Popiela, działalność medyczna jest niezagrożona: - Nie możemy sobie pozwolić na zamknięcie jedynej takiej placówki w powiecie. Trzeba jednak wyjaśnić wszystkie nieprawidłowości.

Wicestarosta odniósł się do protestów w obronie odwołanej prezes., zauważając, że określenie jej mianem „prezes sukcesu" może odnosić się jedynie do sukcesu osób z jej najbliższego otoczenia, a nie do faktycznej poprawy funkcjonowania placówki.

Stanisław Popiel podkreślił, że szpital jako podmiot publiczny powinien funkcjonować w sposób uczciwy, transparentny i zgodny z prawem, a nadrzędnym celem jest zapewnienie mieszkańcom powiatu wysokiej jakości usług medycznych.

Poprosiliśmy w tej sprawie o wypowiedź byłego etatowego członka Zarządu Powiatu Krzysztofa Kowalskiego (w jego gestii był szpital) jak i samą byłą prezes. Niestety obydwoje nie wyrazili chęci na rozmowę.

Krzysztof Szczepanik

 

 

Zarząd Powiatu Braniewskiego przedstawił też własne oświadczenie na temat rzekomego zamknięcia oddziału chirurgii w braniewskim szpitalu. Oto jego treść:

 

Szanowni Mieszkańcy Powiatu Braniewskiego,

W ostatnich tygodniach w przestrzeni publicznej pojawiły się niepokojące informacje dotyczące działalności Powiatowego Centrum Medycznego Sp. z o.o. w Braniewie. Są one rozpowszechniane głównie przez osoby zaangażowane w bieżącą politykę. Mają one na celu wyłącznie wprowadzić w błąd opinię publiczną i zaszkodzić wizerunkowi oraz stabilności naszego Szpitala.

Pragniemy podkreślić, że zawieszenie działalności Oddziału Chirurgii ma charakter wyłącznie czasowy. W tym czasie przeprowadzane będą niezbędne prace remontowe oraz zmiany organizacyjne. Wszystkie pozostałe komórki organizacyjne Szpitala funkcjonują bez zmian i bez zakłóceń.

Od września Oddział Chirurgii wznawia działalność. Świadczenia medyczne będą realizowane przez doświadczony zespół lekarzy chirurgów, którzy zgodnie z prawem zostali zatrudnieni w ramach konkursu ofert na świadczenia medyczne. Wymagana prawem zasada transparentnych konkursów w ostatnich latach z niewiadomych względów nie była przestrzegana.

Wieszczone przez ludzi złej woli plany likwidacji bądź ograniczenia działalności naszego Szpitala, to zwykłe kłamstwa. Naszym priorytetem pozostaje rozwój placówki oraz zapewnienie mieszkańcom powiatu braniewskiego dostępu do profesjonalnej opieki medycznej.

W tym także celu w ramach m.in. programu Szpitale Przyjazne Wojsku, zamierzmy sięgnąć po ogromne środki na rozwój Szpitala. Radni Rady Powiatu Braniewskiego będą w pełni mogli przyłączyć się do tego dzieła w akcie głosowania nad zabezpieczeniem wkładów własnych do tych przedsięwzięć.

Personel Szpitala potrzebuje spokoju, bo na co dzień wykonuje bardzo trudną i odpowiedzialną pracę.

Pacjenci zasługują na bezpieczeństwo i profesjonalizm świadczeń zdrowotnych. To jest nasz wspólny cel.

 

Z wyrazami szacunku

Zarząd Powiatu Braniewskiego

Zarząd Powiatowego Centrum Medycznego Sp. z o.o.


Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama