
Policjanci badają sprawę zatrucia tlenkiem węgla czteroosobowej rodziny w miejscowości Dworki koło Gronowa Elbląskiego. 16 grudnia w nocy z nieszczelnych przewodów kominowych piecyka ulatniał się tam trujący gaz. Tylko dzięki czujności 20-letniego chłopaka, który zauważył, że jego młodszy brat dusi się i ma drgawki, udało się zapobiec tragedii rodzinnej.
Zdarzenie miało miejsce 16 grudnia około godziny 23. 20-letni Krzysiek feralnej nocy spał w jednym pokoju z braćmi. Chłopak jest niepełnosprawny z uwagi na niedowład dolnych kończyn i porusza się na wózku. Krzysiek przebudził się w nocy i zauważył, że 11-letni brat ma drgawki i problemy z oddychaniem. Doczołgał się do sąsiedniego pokoju i obudził ojca. Ten z kolei przewietrzył mieszkanie i powiadomił służby ratunkowe. Do szpitala trafili wszyscy bracia, jednak hospitalizacji wymagał tylko 11-letni Adrian. Był nieprzytomny i został przetransportowany do szpitala w Gdyni, gdzie umieszczono go w komorze hiperbarycznej.
Na miejscu byli także policjanci, którzy powiadomili strażaków z Elbląga. Funkcjonariusze wspólnie zadbali, aby rodzina mogła jeszcze tego samego dnia wrócić do domu. Dzień po zdarzeniu ze szpitala został wypisany także 11-letni Adrian. Teraz jego życiu i zdrowiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.
Z zeznań 53-latka wynika, że wszelkie przeglądy instalacji przewodów kominowych wykonywał sam, a ostatni przegląd z udziałem specjalistów był w 1992 roku. Teraz mieszkanie zostało przewietrzone, a piece wygaszone do czasu zbadania ich przez zarządcę budynku oraz kominiarzy instalacji grzewczych.

Policjanci ostrzegają: tlenek węgla – cichy zabójca
Trwa okres grzewczy. Wraz z nim wzrasta zagrożenie zatruciem tlenkiem węgla. Tlenek węgla (CO), potocznie zwany czadem, w temperaturze pokojowej jest to bezbarwny i bezwonny gaz, nieweryfikowalny przez zmysły człowieka. Ma bardzo silne własności toksyczne. W związku z ciężarem właściwym, zbliżonym do ciężaru właściwego powietrza, tlenek węgla może występować w całej kubaturze pomieszczenia.
Jego toksyczne działanie polega na trwałym łączeniu się z ponad 80 proc. hemoglobiny, co sprawia, że tylko niewielka ilość hemoglobiny może połączyć się z tlenem. Ilość ta jest niewystarczająca dla ludzkiego organizmu. Nadmiar karboksyhemoglobiny powoduje niedotlenienie organizmu.
Wdychanie nawet niewielkiej ilości tlenku węgla może spowodować zatrucie, silny ból głowy, wymioty, zapadnięcie w śpiączkę, a nawet zgon.
Każdego roku z powodu zatrucia tlenkiem węgla ginie kilkadziesiąt osób. Bardzo często nie ma to związku z powstaniem pożaru, a wynika jedynie z niewłaściwej eksploatacji budynku i znajdujących się w nich urządzeń i instalacji grzewczych.
Przypominamy! Tlenek węgla powstaje najczęściej w wyniku niepełnego spalania. Przyczyną tego może być niewystarczająca drożność tj. trzonów kominowych odprowadzających spaliny, w końcowym efekcie mogąca prowadzić do pożarów sadzy w przewodach kominowych lub niesprawność urządzeń grzewczych (piecyków, pieców). Kumulacja tlenku węgla w pomieszczeniu następuje ponadto w wyniku niedostatecznej wymiany powietrza, powodowanej często przez niedostateczną lub niesprawną wentylację.
W trosce o własne bezpieczeństwo warto rozważyć zamontowanie w domu czujek dymu i gazu.