Dobiega końca kolejny, osiemnasty już finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W Elblągu blisko 360 wolontariuszy od rana wyruszyło w miasto, by kwestować na rzecz dzieci dotkniętych chorobami onkologicznymi. Wieczorem wielu z nich spotkało się na starówce, na finale Orkiestry i pokazie sztucznych ogni. Zobacz fajerwerki.
Wyposażeni w identyfikatory ze zdjęciami oraz oklejone orkiestrowymi banderolami puszki krążyli po ulicach, zachęcając przechodniów do wrzucania datków.
– Tak naprawdę większości nie trzeba nawet namawiać – mówi Karolina, wolontariuszka, która pierwszy raz bierze czynny udział w imprezie. – Jestem zaskoczona tym, jak pozytywnie reaguje wielu ludzi. Sami do nas podchodzą, uśmiechają się i życzą powodzenia.
– Pogoda wprawdzie nie sprzyja, ale mogło być gorzej – dodaje Monika. – Można nieźle zmarznąć, ale przecież warto. Miło popatrzeć, jak chętnie każdy pomaga. Jedna pani uparła się, że wrzuci do puszki pierścionek, bo nie miała przy sobie pieniędzy!
Nie tylko zbierający, ale także organizatorzy bardzo sobie chwalą hojność elblążan. Tylko do godziny 20 udało się zebrać niemal 62 tys. zł. Pieniądze wciąż płyną do sztabu i liczenie trwać będzie przez kilka kolejnych dni.
Ze względów bezpieczeństwa kwestujący poruszali się w dwu-, trzyosobowych patrolach. We wcześniejszych latach zdarzały się przypadki napaści na zbierających, dlatego policjanci apelowali o ostrożność i unikanie mało uczęszczanych miejsc. W akcję zbierania pieniędzy włączyły się również dwa policyjne „Niebieskie Patrole”, które spotkać można było na starówce, głównie w okolicach sceny.
Mimo mrozu mieszkańcy Elbląga nie zawiedli, tłumnie stawili się na imprezie, otwierając serca i portfele.
– Tak naprawdę większości nie trzeba nawet namawiać – mówi Karolina, wolontariuszka, która pierwszy raz bierze czynny udział w imprezie. – Jestem zaskoczona tym, jak pozytywnie reaguje wielu ludzi. Sami do nas podchodzą, uśmiechają się i życzą powodzenia.
– Pogoda wprawdzie nie sprzyja, ale mogło być gorzej – dodaje Monika. – Można nieźle zmarznąć, ale przecież warto. Miło popatrzeć, jak chętnie każdy pomaga. Jedna pani uparła się, że wrzuci do puszki pierścionek, bo nie miała przy sobie pieniędzy!
Nie tylko zbierający, ale także organizatorzy bardzo sobie chwalą hojność elblążan. Tylko do godziny 20 udało się zebrać niemal 62 tys. zł. Pieniądze wciąż płyną do sztabu i liczenie trwać będzie przez kilka kolejnych dni.
Ze względów bezpieczeństwa kwestujący poruszali się w dwu-, trzyosobowych patrolach. We wcześniejszych latach zdarzały się przypadki napaści na zbierających, dlatego policjanci apelowali o ostrożność i unikanie mało uczęszczanych miejsc. W akcję zbierania pieniędzy włączyły się również dwa policyjne „Niebieskie Patrole”, które spotkać można było na starówce, głównie w okolicach sceny.
Mimo mrozu mieszkańcy Elbląga nie zawiedli, tłumnie stawili się na imprezie, otwierając serca i portfele.
Dominika Ciechanowicz