
Osiem miesięcy służby w Kosowie, z czego połowa spędzona w północnej, najniebezpieczniejszej części republiki. Wykonanych ponad 600 patroli, podjętych ok. 400 interwencji. 1 czerwca na placu apelowym 13. Elbląskiego Pułku Przeciwlotniczego odbyło się powitanie „misjonarzy”, którzy kilka dni temu wrócili do kraju. Zobacz fotoreportaż.
- Na misji przebywali 8 miesięcy, z czego 4 w północnym, najbardziej niebezpiecznym rejonie – mówi mjr Zbigniew Tuszyński, rzecznik prasowy 16 PDZ. – Odbyli ponad 600 patroli, podjęli 400 interwencji. Do kraju wrócili w dwóch turach 15 i 30 maja.
- Wasz powrót zakończył kolejny rozdział w historii 13. Elbląskiego Pułku Przeciwlotniczego – mówił podczas dzisiejszej uroczystości gen. bryg. Janusz Bronowicz, dowódca 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. – Zasadniczy trzon 23. zmiany PKW KFOR stanowili właśnie przeciwlotnicy. Misja w Kosowie jest niezwykle ważnym elementem w strzeżeniu bezpieczeństwa, szczególnie w tym zapalnym rejonie – podkreślał. – Pokazaliście, że polski żołnierz jest wiarygodnym sojusznikiem i dobrym żołnierzem. (…) To był trudny czas dla was, ale i dla waszych najbliższych – mówił generał. – Trzeba im podziękować za wyrozumiałość i cierpliwość.
Akt przekazania żołnierzy 13 pplot podpisał dowódca 16 PDZ gen. Bronowicz i gen. dyw. Zbigniew Galec, zastępca dowódcy operacyjnego Sił Zbrojnych.
Wśród żołnierzy, którzy po ośmiomiesięcznej misji wrócili do domu jest kpt. Jarosław Barciński, oficer wychowawczy 23. zmiany PKW KFOR w Kosowie.

- Mieliśmy bardzo dużo zadań, ciężkich zadań, którym podołaliśmy – mówił. – To zostało docenione przez dowódcę międzynarodowej Grupy Wschód. A to był ciężki czas – przyznał. – Tam się tli konflikt. Nasz obecność powoduje, że on się nie rozprzestrzenia, ale jest. Ludzie widzą nasze patrole, naszych żołnierzy i to ich uspakaja, a odstrasza ekstremistów. Wspomagamy policję, straż graniczną, różne organizacje. Sprawdzamy pojazdy, tożsamość, prowadzimy patrole przygraniczne.
Kapitan Barciński, choć przyznaje, że do polskich żołnierzy agresji nie wyczuł, jednak nie uniknęli oni chwil dramatycznych: - W październiku ub. r. były zamieszki na moście w Mitrovicy. Leciały koktajle mołotowa, była wymiana strzałów między Serbami a Albańczykami. Ucierpiały 3 samochody KFOR, ranny został francuski żołnierz. Inna sytuacja – pod pojazd został wrzucony granat, a pod torami kolejowymi wyryto ładunek wybuchowy. Gdyby nie nasza obecność konflikty, napięcia między grupami etnicznymi rozgorzałyby na dobre – dodaje.
To już druga misja w Kosowie, w której wziął udział kpt. Barciński. Co zauważył?
- Sytuacja poprawia się. Rząd kosowski działa, mają swoją policję i sądy, choć przy wsparciu Unii Europejskiej.
Czy jego rodzina ciężko zniosła rozłąkę?
- Żona przyzwyczaiła się do tego, że jestem żołnierzem i często wyjeżdża. Jednak, gdy wróciłem i żona i córki przytulały się do mnie, była wielka radość, że w końcu wróciłem.
Do wyjazdu na misję szykują się kolejni żołnierze 16 PDZ. Tym razem ponad 2 tysiące z nich tworzyć będzie X zmianę w Afganistanie. Rotacja nastąpi na przełomie września i października tego roku.