Zdaniem urzędników miał to być skuteczny sposób na wyłapanie agresywnych psów, które od wielu lat bytują i rozmnażają się w lasach w okolicach Rubna. Sterowaną pilotem i objętą monitoringiem kamer odłownię ustawiono w styczniu na terenie Zakładu Utylizacji Odpadów przy ul. Mazurskiej. Przez pół roku przy jej użyciu nie udało się odłowić ani jednego psa.
O bytujących w lasach w Rubnie psach pisaliśmy wielokrotnie, zawsze po interwencjach mieszkańców tej dzielnicy Elbląga, którzy czuli się zagrożeni tą sytuacją. Próby wyłapania wszystkich zwierząt przy pomocy rozstawianych klatek odłowni okazywały się dotychczas nieskuteczne. Psy po prostu nauczyły się, by do klatek nie wchodzić. Urząd Miejski w Elblągu nie otrzymał też zgody od władz wojewódzkich na odstrzał zwierząt.
W styczniu na terenie Zakładu Utylizacji Odpadów przy ul. Mazurskiej (tam często widywano te psy) zamontowano nową odłownię. - Ma ona około 300 m2 powierzchni. Klatka jest ogrodzona, z przodu posiada wejście, które jest zamykane zdalnie (na pilota) przez pracowników ZUO w przypadku wejścia na jej teren psów. Wejście psów monitorowane jest z użyciem kamer. Poprzednia zamykała się na tzw. zapadnię i miała ok. 12 m kw. – informował wówczas zespół prasowy UM w Elblągu.
Niestety, nowa odłownia nie sprawdziła się.
- Poprzez odłownię do tej pory nie został złapany żaden pies – informuje Jacek Żukowski z Zespołu Prasowego Biura Prezydenta Miasta Elbląga.
Jednocześnie urzędnicy uspokajają, że na bieżąco kontrolują sytuację w Rubnie.
- Ostatni niepotwierdzony meldunek mówił o ośmiu psach. Nie mieliśmy w ostatnim czasie meldunku o psach w Rubnie. Ostatnie zgłoszenie miało miejsce w Krasnym Lesie. Prawdopodobnie jest to to samo stado, które migruje. Departament Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego i Straż Miejska monitorują sytuację oraz na bieżąco reagują na zgłoszenia mieszkańców – wyjaśnia Jacek Żukowski.