
Sąd Okręgowy w Elblągu skazał dziś, 31 października, członków gangu „Kulawego”. Szef grupy, Jan R. otrzymał wyrok dożywotniej kary pozbawienia wolności. Na 15 lat więzienia sąd skazał także trzech najgroźniejszych członków grupy: Marcina K., Radosława H. i Marcina G. Wszyscy zostali uznani za winnych m.in. zabójstwa dwóch biznesmenów.
Zapadły wyroki
Najsurowszą karę otrzymał szef gangu, Jan R. Sąd skazał go na dożywocie i karę grzywny w wysokości 80 tys. złotych. Oskarżony będzie musiał pokryć też część kosztów procesu. Trzej współsprawcy morderstwa: Marcin K. (pseudonim „Kacper”), Radosław H. (pseudonim „Przemek”, „Rudy” lub „Amigos”) i Marcin G. (pseudonim „Grzywek”) zostali skazani na 15 lat pozbawienia wolności. Żona „Kulawego”, Elżbieta R. otrzymała karę 9 lat więzienia oraz obowiązek pokrycia 1/15 kosztów procesu. Zbigniew R. został skazany na 8 lat pozbawienia wolności. Pozostali członkowie gangu otrzymali wyroki: Tomasz W. – 7 lat, Leszek G. – 6 lat, Arkadiusz J. – 5 lat (w zawieszeniu na 10 lat) plus kara grzywny, Grzegorz B. – 3 lata (w zawieszeniu na 6 lat) plus kara grzywny, Karol L. - 2 lata i 8 miesięcy (w zawieszeniu na 5 lat) plus kara grzywny, Dominik Ż. – rok i 6 miesięcy (w zawieszeniu na 3 lata) plus kara grzywny, Czesław R.– 2 lata (w zawieszeniu na 5 lat) plus kara grzywny, Zbigniew M. – kara grzywny (w zawieszeniu na rok) oraz Beata B. – kara grzywny (w zawieszeniu na 2 lata).
Ponieważ oskarżeni byli już aresztowani w tej sprawie sąd w większości przypadków zaliczył im dotychczasowy okres pozbawienia wolności na poczet ogłoszonych dziś kar więzienia lub grzywny.
Długi proces znużył głównego oskarżonego
Sędzia Władysław Kizyk przez ponad 2,5 godziny odczytywał wyrok. Sentencja liczyła 171 punktów. W trakcie odczytywania wyroku „Kulawy” spał. Zdarzało mu się nawet chrapać. [Oskarżony jest sparaliżowany, od początku procesu uczestniczy w rozprawach leżąc na szpitalnym łóżku – przyp. red.] Sędzia upomniał oskarżonego. A gdy ten zakłócił przebieg rozprawy, krzycząc, że nie zgadza się z wyrokiem sądu, został wywieziony z sali. Następnie odbyło się ponad dwugodzinne uzasadnienie wyroku.
Proces gangu „Kulawego” rozpoczął się przed elbląskim sądem we wrześniu 2006 roku. Rozprawy zajęły 334 dni. Przez ten czas zebrano 276 tomów akt.

To nie koniec
Rodziny zamordowanych biznesmenów Jerzego O. i Stanisława B. domagają się dożywocia dla wszystkich biorących udział w zabójstwie.
- Na pewno będziemy składały apelacje w stosunku do pozostałych oskarżonych o morderstwo naszych mężów. Nas nie satysfakcjonuje wyrok 15 lat - mówiły żony tuż po ogłoszeniu wyroku.
- Przebiegłość oskarżonego Jana R. spowodowała, że to tak długo trwało – dodała jedna z kobiet. - Nasze prawo nie jest doskonałe, przestępcy wykorzystują kruczki prawne i wyszło tak jak wyszło.
Z wyroku częściowo zadowolony jest prokurator. - Satysfakcja wynika z tego, że sąd w tym bardzo trudnym poszlakowym procesie przyjął wersję wydarzeń, którą przedstawiłem w akcie oskarżenia, a w szczególności wydarzeń dotyczących zabójstw Jerzego O. i Stanisława B. Znalazło to odzwierciedlenie w wymiarze kar, które dzisiaj zapadły, szczególnie w odniesieniu do głównego oskarżonego - mówi prokurator Andrzej Litwińczuk. - Nie ukrywam, że kary, które zapadły w odniesieniu do współsprawców zbrodni są niższe od wnioskowanych przeze mnie. W tym zakresie najprawdopodobniej zapadnie decyzja o skierowaniu apelacji, ale ta decyzja zapadnie wtedy, kiedy na piśmie otrzymamy uzasadnienie wyroku. Być może konsekwentnie będziemy wnioskowali także o podwyższenie kar dla pozostałych oskarżonych, którym nie zarzucono zbrodni zabójstwa.
- Na pewno wyrok będzie zaskarżony, gdyż brak jest dowodu na to, że w ogóle doszło do jakiegokolwiek zabójstwa – zapowiada adwokat Stanisław Borzdyński, obrońca Leszka G. i skazanych na 15 lat aresztu: Marcina G., Radosława H. i Marcina K. – Jeżeli sąd w dniu dzisiejszym w ustnych motywach wyroku stwierdza, że nieznany jest udział poszczególnych osób w dokonaniu zabójstwa, nieznane są czynności sprawcy, nieznane jest miejsce zabójstwa, a czas zabójstwa da się określić tylko hipotetycznie, to przy tych elementach ja nie widzę możliwości domknięcia ciągu poszlak w procesie poszlakowym. Ja wiem, że nie funkcjonujemy w warunkach procesu amerykańskiego, gdzie jeżeli nie ma zwłok nie ma ma zabójstwa. Trudno mówić o zabójstwie jeżeli nie wiemy jak zabito, nie wiemy, kto zabił. Stawia się zarzuty czterem osobom, ale nie potrafi się powiedzieć jak do tego doszło. Wyrok jest wysoko kontrowersyjny i będzie wniesiona do niego apelacja. Nie ma dowodów, że w ogóle było zabójstwo, a tym bardziej, że moi klienci brali w nim udział. Będziemy wnioskować o uniewinnienie od zabójstwa – kończy Borzdyński.
Decyzją sądu Jan R. oraz Radosław H. pozostaną w areszcie tymczasowym do 30 kwietnia 2012 r.