Policjanci z wydziału kryminalnego zatrzymali wczoraj (24 stycznia) 30-latka, który ma do odbycia karę 111 dni pozbawienia wolności. Mężczyzna był w swoim mieszkaniu, ale gdy usłyszał, że za drzwiami są policjanci, wyłączył radio i udawał, że go nie ma. Funkcjonariusze jednak nie odpuścili. Skorzystali ze strażackiego podnośnika i przez okno dostali się do mieszkania.
Kryminalni z zespołu poszukiwań mieli nakaz doprowadzenia 30-latka, bo tak zdecydował sąd. Mężczyzna miał do odbycia karę 111 dni pozbawienia wolności - był skazany za jazdę samochodem w stanie nietrzeźwości. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce i stanęli przed drzwiami mieszkania, usłyszeli wewnątrz odtwarzaną muzykę. Zapukali do drzwi, a muzyka ucichła.
- Słyszeliśmy jak mężczyzna podchodzi do drzwi – mówi jeden z policjantów kryminalnych. – Nie reagował na polecenia otwarcia drzwi, wiedział, że jesteśmy z policji, bo tak się przedstawiliśmy. Udawał po prostu, że nie ma go w mieszkaniu. My jednak wiedzieliśmy, że jest.
Policjanci wezwali na miejsce straż pożarną i przy pomocy podnośnika dostali się oknem do mieszkania. 30-latek był zaskoczony rozwiązaniem, ale spodziewał się zatrzymania, bo wiedział, że jest poszukiwany i ma do odbycia karę pozbawiania wolności. Teraz trafił na prawie 4 miesiące do aresztu.
- Słyszeliśmy jak mężczyzna podchodzi do drzwi – mówi jeden z policjantów kryminalnych. – Nie reagował na polecenia otwarcia drzwi, wiedział, że jesteśmy z policji, bo tak się przedstawiliśmy. Udawał po prostu, że nie ma go w mieszkaniu. My jednak wiedzieliśmy, że jest.
Policjanci wezwali na miejsce straż pożarną i przy pomocy podnośnika dostali się oknem do mieszkania. 30-latek był zaskoczony rozwiązaniem, ale spodziewał się zatrzymania, bo wiedział, że jest poszukiwany i ma do odbycia karę pozbawiania wolności. Teraz trafił na prawie 4 miesiące do aresztu.
kom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu