Adwokat Czesława Małkowskiego, byłego prezydenta Olsztyna wnosi o uniewinnienie swojego klienta, zaś prokurator domaga się zaostrzenia kary już raz zasądzonej. Dziś (8 grudnia) strony wygłosiły mowy końcowe, wyrok zostanie ogłoszony jeszcze w tym miesiącu.
Oskarżony o gwałt i molestowanie seksualne podwładnych były prezydent Olsztyna został we wrześniu 2015 r. skazany przez Sąd Rejonowy w Ostródzie na 5 lat pozbawienia wolności. Sąd zakazał mu przez 6 lat kontaktować się z główną pokrzywdzoną. Zakazał też zajmowania kierowniczych stanowisk w jednostkach administracji publicznej - przez 6 lat.
Czesław Małkowski domaga się uniewinnienia, prokurator z kolei chce podwyższenia kary, jaką byłemu prezydentowi Olsztyna wymierzył sąd pierwszej instancji. Po apelacji, jaką złożyły obie strony sprawę rozpatruje Sąd Okręgowy w Elblągu. Dziś (8 grudnia) zakończyły się mowy końcowe. Za dużo o samym procesie powiedzieć nie można, bo toczy się on za zamkniętymi drzwiami.
- Prokuratura wzięła pod uwagę krzywdy doznane przez pokrzywdzone i w odniesieniu do nich wyrok sądu pierwszej instancji uznała za zbyt niski - mówiła po wyjściu z sali Iwona Kruszewska z białostockiej prokuratury. - Wnosimy o karę 8 lat pozbawienia wolności oraz 10 lat zakazu kontaktu z pokrzywdzoną oraz zakazu zajmowania stanowisk w administracji samorządowej.
Ze stanowiskiem prokuratora zgadza się reprezentujący oskarżycielkę posiłkową adwokat Andrzej Rogoyski: - Nasze głosy z prokuraturą współbrzmiały. Każdy ma jednak swoje kwestie najważniejsze. Mnie najbardziej interesowały krzywdy i emocje oparte na faktach.
O faktach mówił również obrońca oskarżonego, mecenas Marek Gawryluk: - Każda strona miała odpowiedni czas, by przedstawić swoje argumenty. Oskarżony również. Oparł się na faktach, na konkretnych dowodach i z nich wywodzi swoją niewinność, co do wszystkich zarzutów. Teraz pozostaje oczekiwanie na końcowe rozstrzygnięcie.
Wyrok ma zostać ogłoszony 20 grudnia.
Czesław Małkowski domaga się uniewinnienia, prokurator z kolei chce podwyższenia kary, jaką byłemu prezydentowi Olsztyna wymierzył sąd pierwszej instancji. Po apelacji, jaką złożyły obie strony sprawę rozpatruje Sąd Okręgowy w Elblągu. Dziś (8 grudnia) zakończyły się mowy końcowe. Za dużo o samym procesie powiedzieć nie można, bo toczy się on za zamkniętymi drzwiami.
- Prokuratura wzięła pod uwagę krzywdy doznane przez pokrzywdzone i w odniesieniu do nich wyrok sądu pierwszej instancji uznała za zbyt niski - mówiła po wyjściu z sali Iwona Kruszewska z białostockiej prokuratury. - Wnosimy o karę 8 lat pozbawienia wolności oraz 10 lat zakazu kontaktu z pokrzywdzoną oraz zakazu zajmowania stanowisk w administracji samorządowej.
Ze stanowiskiem prokuratora zgadza się reprezentujący oskarżycielkę posiłkową adwokat Andrzej Rogoyski: - Nasze głosy z prokuraturą współbrzmiały. Każdy ma jednak swoje kwestie najważniejsze. Mnie najbardziej interesowały krzywdy i emocje oparte na faktach.
O faktach mówił również obrońca oskarżonego, mecenas Marek Gawryluk: - Każda strona miała odpowiedni czas, by przedstawić swoje argumenty. Oskarżony również. Oparł się na faktach, na konkretnych dowodach i z nich wywodzi swoją niewinność, co do wszystkich zarzutów. Teraz pozostaje oczekiwanie na końcowe rozstrzygnięcie.
Wyrok ma zostać ogłoszony 20 grudnia.
A