
Proces w sprawie dwóch ratowników medycznych, oskarżonych o gwałt na tłumaczce, będzie się toczył od początku. Nie wiadomo jednak gdzie. Wpłynął bowiem wniosek o wyłączenie sądów okręgu elbląskiego z rozpatrywania tej sprawy. Ostateczną decyzję podejmie Sąd Najwyższy.
Przypomnijmy, że Sąd Rejonowy w Elblągu skazał w maju tego roku Mariusza C. na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat za gwałt i inne czynności seksualne, a Jarosława G. - na 8 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata za inne czynności seksualne. Wyrok dotyczył wydarzeń, jakie we wrześniu 2013 roku rozegrały się w jednym z hoteli w Kaliningradzie, podczas szkolenia ratowników medycznych ze szpitala wojewódzkiego. Pokrzywdzoną w sprawie była pani Aleksandra, która pełniła rolę tłumaczki. Wszystkie strony procesu zaskarżyły wyrok do Sądu Okręgowego. Ratownicy domagali się uniewinnienia, prokurator oraz pokrzywdzona, która była oskarżycielem posiłkowym w tej sprawie – kary bezwzględnego więzienia.
Zarówno dwaj ratownicy medyczni, jak i kobieta, która oskarża ich o gwałt, złożyli odwołanie od wyroku pierwszej instancji w tej sprawie.
We wrześniu Sąd Okręgowy uchylił wyroki Sądu Rejonowego i zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia. Nie wiadomo jednak, gdzie będzie toczył się proces.
- Ta sprawa została przekazana do Sądu Najwyższego w Warszawie ponieważ wpłynął wniosek pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej, w którym wskazano, że dobro wymiaru sprawiedliwości wymaga przekazania sprawy innemu sądowi - mówi sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - W pierwszym rozpoznaniu wyłączona była jawność postępowania więc i o tym, co znajduje się w złożonym wniosku można powiedzieć niewiele - zauważa. - Wskazano, że ratownicy medyczni z natury rzeczy współpracują z organami ścigania, drugi argument dotyczy pracy mediów. Zdaniem pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej, ze względu na obawę ewentualnej wtórnej wiktymizacji pokrzywdzonej, dobrze byłoby, aby ta sprawa nie toczyła się w Elblągu.
Postanowieniem elbląskiego sądu z 28 grudnia, wniosek został skierowany do Sądu Najwyższego. To on podejmie decyzję czy proces ruszy jednak w Elblągu, czy w innym, wskazanym sądzie.
Ze względu na delikatny charakter sprawy komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane przez redakcję.
Zarówno dwaj ratownicy medyczni, jak i kobieta, która oskarża ich o gwałt, złożyli odwołanie od wyroku pierwszej instancji w tej sprawie.
We wrześniu Sąd Okręgowy uchylił wyroki Sądu Rejonowego i zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia. Nie wiadomo jednak, gdzie będzie toczył się proces.
- Ta sprawa została przekazana do Sądu Najwyższego w Warszawie ponieważ wpłynął wniosek pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej, w którym wskazano, że dobro wymiaru sprawiedliwości wymaga przekazania sprawy innemu sądowi - mówi sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - W pierwszym rozpoznaniu wyłączona była jawność postępowania więc i o tym, co znajduje się w złożonym wniosku można powiedzieć niewiele - zauważa. - Wskazano, że ratownicy medyczni z natury rzeczy współpracują z organami ścigania, drugi argument dotyczy pracy mediów. Zdaniem pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej, ze względu na obawę ewentualnej wtórnej wiktymizacji pokrzywdzonej, dobrze byłoby, aby ta sprawa nie toczyła się w Elblągu.
Postanowieniem elbląskiego sądu z 28 grudnia, wniosek został skierowany do Sądu Najwyższego. To on podejmie decyzję czy proces ruszy jednak w Elblągu, czy w innym, wskazanym sądzie.
Ze względu na delikatny charakter sprawy komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane przez redakcję.
A