UWAGA!

Z wokandy: Zabił kuzyna, bo ten był brudasem

Wiosną tego roku makabryczna zbrodnia wstrząsnęła Dobrym w gminie Godkowo. W szambie na jednej z posesji znaleziono poćwiartowane zwłoki mężczyzny. O zabójstwo i zbezczeszczenie zwłok 57-letniego kuzyna oskarżony został 53-letni Benedykt K.

- Obaj codziennie bywali w sklepie - zeznawała dziś (12 listopada) przed Sądem Okręgowym w Elblągu sprzedawczyni z GS-u w Dobrym. - Władek skarżył się, że kuzyn podkrada mu papierosy i konserwy, Gienek zaś mówił, że Władek jest brudasem. Nigdy jednak nie słyszałam, by się kłócili.
     1 kwietnia policjanci z Pasłęka przyjęli zgłoszenie o zaginięciu 57-letniego Władysława K., mieszkańca miejscowości Dobry w gminie Godkowo. Rozpoczęły się poszukiwania, które 3 kwietnia doprowadziły do makabrycznego odkrycia. W szambie znajdującym się na posesji Władysława K. i jego kuzyna 53-letniego Benedykta K. znaleziono poćwiartowane ludzkie zwłoki. Benedykt przyznał się wówczas do uduszenia Władysława oraz do poćwiartowania jego ciała i wrzucenia go do zbiornika na nieczystości.
     Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Elblągu. Dziś (12 listopada) w charakterze świadków zeznawali mieszkańcy Dobrego.
     - Nie byłem ich najbliższym sąsiadem - mówił 29-letni mężczyzna, członek OSP w Dobrym. - Nigdy nie byłem u nich w domu, jedynie na podwórku. Żaden z kuzynów nie skarżył się na drugiego. Od ich rodziny później słyszałem, że jednak nie żyli w zgodzie. - Obaj popijali - przyznał. - Jednak po alkoholu nie byli agresywni.
     Mężczyzna brał udział w poszukiwaniach Władysława K.
     - Szukaliśmy go w lesie, na polach, w studzienkach melioracyjnych - mówił dziś w sądzie. - W końcu postanowiliśmy zajrzeć na posesję Benedykta i Władysława. Kolega ze straży zauważył, że jest szambo, ale bez włazu. Coś mnie tknęło, by sprawdzić ubikację. W pobliżu znalazłem taką samodzielnie wykonaną kotwiczkę i wpuściłem ją do szamba. Wyciągnąłem rękę odciętą w okolicy ramienia i wtedy powiadomiliśmy policję. Przy wyciąganiu innych kawałków ciała nie byłem obecny.
     We wcześniejszych zeznaniach 29-latek mówił jeszcze o tym, że w ubikacji jego uwagę zwróciła jedna z desek, która była „ruszana”. Mówił także o kroplach krwi na siedzisku wychodka. Dziś potwierdził również te słowa. - Słyszałem też, że Benedykt zaatakował kobietę na cmentarzu - dodał. - Ludzie zaczęli wtedy gadać, że może zabił kuzyna.
     Benedykta i Władysława znała także sprzedawczyni w sklepie GS w Dobrym.
     - Obaj przychodzili do sklepu codziennie - mówiła dziś w sądzie. - Władek czasem skarżył się, że Gienek zjadł mu chleb albo konserwy albo, że podkrada mu papierosy. Benedykt natomiast mówił, że Władek jest brudasem. Władek właśnie przed Wielkanocą dostał zasiłek z opieki społecznej, bo po tym, jak złamał nogę, nie mógł pracować - opowiadała kobieta. - Gienek nie miał wtedy dochodów, bo skończyła mu się renta i nie zadbał o jej przedłużenie. Wiem o tym, bo interesowałam się ich dochodami z uwagi na długi, jakie mieli w sklepie - Władek ok. 50-100 zł, zaś Benedykt 220 zł.
     - Władysława widziałam ostatni raz chyba w Wielki Piątek - wspominała. - Kupił chleb, wędlinę i pół litra wódki. Ok. godz. 13 był już nietrzeźwy, więc jeden z mieszkańców Dobrego zaoferował, że go odwiezie do domu. Po powrocie powiedział mi, że Władek ma w swoim pokoju strasznie brudno i że może trzeba zorganizować mu jakieś sprzątanie. Benedykt powiedział wtedy, że Władek jest brudasem. Nawet na podłogę potrafi się załatwić.
     - Zdziwiłam się, że po świętach Władek do sklepu nie przyszedł – kontynuowała sprzedawczyni. - Zawsze przychodził, a tu jeszcze zamówionego na święta chleba nie odebrał i 20 złotych, które zgubił podczas wsiadania do auta sąsiada. Benedykt mówił, że Władek zamknął pokój na kłódkę i gdzieś pojechał. Nie uwierzyłam mu, bo Władek, nawet jak gdzieś się wybierał, to zachodził do sklepu i o tym mówił. Poza tym Benedykt miał pieniądze na wino, a skąd, jak rentę mu odebrano? Mówił, że sprzedaje różne rzeczy z domu, ale komu - nie wiem. Gdy jeszcze doszło to, że Gienek zaatakował kobietę na cmentarzu, powiedziałam jego rodzinie, by zaczęła szukać Władka - dodała kobieta. - Początkowo mi nie wierzyli, że z Władkiem mogło stać się coś złego, ale w końcu powiadomili o jego zaginięciu policję. Nie słyszałam nigdy, by się kłócili - Władek z Gienkiem - podkreślała. - Wiem jednak od Władysława, że kuzyn go okradał.
     Już na pierwszej rozprawie, która odbyła się 3 listopada, Benedykt K. przyznał się do zabójstwa i zbezczeszczenia zwłok. Odmówił jednak składania zeznań i wyjaśnień. Grozi mu dożywocie.
     Natomiast przed braniewskim sądem będzie jeszcze odpowiadał za napaść na kobietę na cmentarzu.

Najnowsze artykuły w dziale Prawo i porządek

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama