
Kocha muzykę i anioły. Jego przewodnikiem duchowym jest Jim Morrison z The Doors. Leszek Andrzej Czerwiński, przez przyjaciół zwany „Jaszczurem”, jest aktorem młodego pokolenia w Teatrze im. Aleksandra Sewruka. Gra na elbląskiej scenie od ubiegłego roku, a już zdążył stworzyć znakomitą kreację w „Aż do bólu”. Na stronie Aktualności wybieramy najpopularniejszego aktora Teatru im. Sewruka.
Krzyżowanie ziemniaków i krów
Kiedy zdawałem do szkół teatralnych, a było to dobre 5 lat temu, musiałem założyć sobie jakąś alternatywę - jeśli nie aktorstwo, to co? A że w liceum zakochałem się w biologii, zdawałem ją na maturze, więc mierzyłem w biotechnologię. Gdybym nie był aktorem, najprawdopodobniej pisałbym teraz pracę magisterską o krzyżowaniu ziemniaków lub krów. Pewnie bym to lubił, bo nigdy nie robię czegoś, czego nie lubię. Nie czułbym się jednak spełniony artystycznie.
„Słowiczy” śpiew
Jestem fanem muzyki. Kiedyś, gdy byłem zbuntowanym uczniem szkoły średniej w Koszalinie, miałem swoją kapelę rockową. Z angielskiego nazywała się „Słowik”. Każdy z nas, muzyków, miał swoje upodobania. Perkusista z basistą byli punkowcami, więc ciągnęli do szybszego grania, ja z gitarzystą zmierzaliśmy bardziej w stronę melodyjnego rocka. To była ciekawa mieszanka. Śpiewałem w tej kapeli, nawet gdy byłem już w studium w Gdyni. Dojeżdżałem do kolegów, ale później zabrakło mi czasu.
Jaszczur
Jestem zafascynowany Jimem Morrisonem i zespołem The Doors. Morrison w jednym ze swoich utworów powiedział „I am the lizard king. I can do anything” - jestem królem jaszczurów, mogę wszystko. Czuję się poddanym Morrisona, więc przybrałem imię „Jaszczur”. Kto chce mi sprawić przyjemność, tak do mnie mówi.
Anielskie hobby
Bardzo interesuję się angelologią. Pochłaniam wszystko to, co dotyczy postaci anielskich. Pochłaniam, ale bardziej duchowo i intelektualnie, czyli książki. Figurki na telewizorze mnie nie interesują.
Sałatkowy mistrz
Uczę się gotować. Musze przyznać, że wyszedł mi niezły kurczak duszony w sosie. Podobno robię dobre sałatki. Dopiero wkraczam w świat kulinariów.
Energetyczna wiosna
Jestem człowiekiem chaotycznym, ale nie poczytuję tego za wadę. Odżywam na wiosnę, wstępuje we mnie energia, której nie potrafię okiełznać (śmiech). Jestem bardziej aktywny, więcej chcę robić na raz.
Sportów nie uprawiam, ale na pieszy rajd wybiorę się bardzo chętnie. Latem, u siebie w Koszalinie często urządzałem sobie wycieczki nad jezioro Policzko, a to kawałek drogi. W Elblągu, z powodu natłoku pracy, nie miałem okazji poznać ciekawych miejsc do wypoczynku. Może wiosną i latem po okolicy trochę pobuszuję.
Kiedy zdawałem do szkół teatralnych, a było to dobre 5 lat temu, musiałem założyć sobie jakąś alternatywę - jeśli nie aktorstwo, to co? A że w liceum zakochałem się w biologii, zdawałem ją na maturze, więc mierzyłem w biotechnologię. Gdybym nie był aktorem, najprawdopodobniej pisałbym teraz pracę magisterską o krzyżowaniu ziemniaków lub krów. Pewnie bym to lubił, bo nigdy nie robię czegoś, czego nie lubię. Nie czułbym się jednak spełniony artystycznie.
„Słowiczy” śpiew
Jestem fanem muzyki. Kiedyś, gdy byłem zbuntowanym uczniem szkoły średniej w Koszalinie, miałem swoją kapelę rockową. Z angielskiego nazywała się „Słowik”. Każdy z nas, muzyków, miał swoje upodobania. Perkusista z basistą byli punkowcami, więc ciągnęli do szybszego grania, ja z gitarzystą zmierzaliśmy bardziej w stronę melodyjnego rocka. To była ciekawa mieszanka. Śpiewałem w tej kapeli, nawet gdy byłem już w studium w Gdyni. Dojeżdżałem do kolegów, ale później zabrakło mi czasu.
Jaszczur
Jestem zafascynowany Jimem Morrisonem i zespołem The Doors. Morrison w jednym ze swoich utworów powiedział „I am the lizard king. I can do anything” - jestem królem jaszczurów, mogę wszystko. Czuję się poddanym Morrisona, więc przybrałem imię „Jaszczur”. Kto chce mi sprawić przyjemność, tak do mnie mówi.
Anielskie hobby
Bardzo interesuję się angelologią. Pochłaniam wszystko to, co dotyczy postaci anielskich. Pochłaniam, ale bardziej duchowo i intelektualnie, czyli książki. Figurki na telewizorze mnie nie interesują.
Sałatkowy mistrz
Uczę się gotować. Musze przyznać, że wyszedł mi niezły kurczak duszony w sosie. Podobno robię dobre sałatki. Dopiero wkraczam w świat kulinariów.
Energetyczna wiosna
Jestem człowiekiem chaotycznym, ale nie poczytuję tego za wadę. Odżywam na wiosnę, wstępuje we mnie energia, której nie potrafię okiełznać (śmiech). Jestem bardziej aktywny, więcej chcę robić na raz.
Sportów nie uprawiam, ale na pieszy rajd wybiorę się bardzo chętnie. Latem, u siebie w Koszalinie często urządzałem sobie wycieczki nad jezioro Policzko, a to kawałek drogi. W Elblągu, z powodu natłoku pracy, nie miałem okazji poznać ciekawych miejsc do wypoczynku. Może wiosną i latem po okolicy trochę pobuszuję.
A