UWAGA!

Elbląg i jego dagerotypiści (odcinek 1)

 Elbląg, Długi Most i ul. Zamkowa w Berlinie przed 1889 rokiem.  Ten widok jako pierwszy pokazano elblążanom w dagerotypii (Źródło: Wikipedia)
Długi Most i ul. Zamkowa w Berlinie przed 1889 rokiem. Ten widok jako pierwszy pokazano elblążanom w dagerotypii (Źródło: Wikipedia)

Zapraszamy Czytelników do podróży w czasy dagerotypii i początków fotografii. Jak rozwijały się w dawnym Elbingu? Kto się taką działalnością zajmował? O tym wszystkim opowiada Danuta Thiel-Melerska, muzealniczka z wieloletnim doświadczeniem, mieszkającą obecnie w podelbląskim Nadbrzeżu. Zapraszamy do lektury nowego historycznego cyklu, który będzie gościł co sobotę na portEl.pl

„...bez rysowania i malowania można całe miasta, krajobrazy, portrety, kwiaty, zwierzęta i wszystkie przedmioty utrwalić ze szczegółami na wieczną pamiątkę - na papierze, płótnie lub płytce metalowej”. Dr F.A.W. Netto, Die Kunst in wenigen Augenblicken.

       Nowa technika utrwalania obrazów
      
Franciszek Arago 7 stycznia 1839 roku w Akademii Nauk i Akademii Sztuk Pięknych w Paryżu oficjalnie ogłosił o wynalezieniu fotografii. Wiadomość o tym wynalazku ukazała się błyskawicznie, bo już po 12 dniach od paryskiego ogłoszenia w elbląskiej gazecie „Elbinger Anzeigen”. 19 stycznia 1839 roku na czwartej stronie, między informacją o hodowli buraka cukrowego a niezwykłymi oświadczynami w Nowym Jorku, ukazała się wzmianka o niejakim panu Daguerre i jego wynalazku. Nieznany nam z nazwiska dziennikarz pisał:
       „Po wielu latach pracy udało się wynaleźć sposób na utrwalenie obrazu. Poprzez soczewkę w camerze obscura rzucony obraz, został utrwalony na papierze, z dokładnie widocznymi delikatnymi odcieniami. Można powiedzieć, że pomysłowość człowieka i jego siatkówka oka, którą Opatrzność nam podarowała stały się fizycznym nośnikiem[...].” 1
       Parę miesięcy później, po oficjalnym zaprezentowaniu wynalazku w Paryżu, 31 sierpnia 1839 roku w „Elbinger Anzeigen” poinformowano czytelników obszerniej o nowej technice utrwalania obrazów. Autor tego artykułu dr Ludwik Walesrode, pisarz, dziennikarz i publicysta, mieszkający w Królewcu, opisywał bardzo dokładnie sposób wytwarzania dagerotypii: „[...].srebrem powlekaną płytkę miedzianą zanurzyć trzeba w kwasie azotowym, bardzo dokładnie oczyścić, następnie poddać trzeba działaniu jodku srebra. Jak pan Daguerre informuje trzeba taką płytkę obramować i ostrożnie włożyć do aparatu. Już po dziesięciu minutach można mieć odbity obraz.[...] 2.

  Elbląg, Informacja o dagerotypii z "Elbinger Anzeigen" z 18 września 1839 r.
Informacja o dagerotypii z "Elbinger Anzeigen" z 18 września 1839 r.


       Ludwik Walesrode, sam zafascynowany dagerotypią, informował w swoim pierwszym artykule o sposobie jej wykonania, o najlepszych godzinach działania słońca, o zastosowaniu chemikaliów, o działaniu odpowiedniej temperatury na płytkę. Tego samego dnia ukazała się wzmianka w gazecie elbląskiej o pierwszych próbach wykonania dagerotypii w nieodległym Królewcu. Już 18 września 1839 roku, w niecały miesiąc po ogłoszeniu wynalazku, Fryderyk Ludwik Levin z Elbląga ogłosił, że sprzedaje książkę Die Kunst in wenigen Augenblicken (Sztuka w paru sekundach). W podtytule reklamował sposób wykonywania dagerotypii: „[...]bez rysowania i malowania można utrwalić całe miasta, krajobrazy, portrety, kwiaty, zwierzęta i wszystkie przedmioty ze szczegółami na wieczną pamiątkę, na papierze, płótnie lub płytce metalowej”3.
       W tym samym 1839 roku sprzedawał w swojej księgarni nie tylko specjalistyczne fachowe książki, lecz także odpowiedni sprzęt, taki jak: papier, płótna, płytki metalowe wyrabiane przez firmę Netto. Do każdej książki dołączone były mosiężne płytki, całość za 8 srebrnych groszy.
       W tej samej gazecie ukazała się notatka o sprzedaży w Berlinie aparatów do dagerotypowania, sprowadzonych prosto z Paryża. Autor notatki miał nadzieję, że w Elblągu wkrótce będzie można więcej dowiedzieć się na ten temat. Już 21 września 1839 roku elblążanie mogli w tutejszej gazecie przeczytać, że w Berlinie niejaki George Cropius sprzedawał aparaty fotograficzne za 100 talarów. W październiku tego roku w Akademii Francuskiej w Paryżu pan Donne przedstawiał nowy sposób grawerowania obrazów. Natomiast uczony w Brukseli pan Jobard opublikował inny sposób zdejmowania portretów: „Ponieważ światło rozprasza się nierównomiernie na partiach ciała i na włosach musi pacjent jedynie twarz pomalować na biało, a włosy przypudrować jasnym kolorem. Gdy umocuje się głowę w dwie deski przy fotelu lub ścianie można w ten sposób otrzymać wspaniały prawdziwy portret“4. Wkrótce ukazała się następna wiadomość o obwoźnikach, którzy pokazywali w różnych miastach Francji dagerotypy np: Luwru, pałacu królewskiego, targu, ratusza i zwykłych ludzi. Zainteresowanie tym wynalazkiem było tak duże, że również w innych państwach, jak np. w Niemczech, Belgii, Hiszpanii, Szwecji pokazy dagerotypów cieszyły się wielkim powodzeniem.
      
       Początki dagerotypii w Elblągu
      
2 listopada 1839 roku Elbinger Anzeigen informował, że redaktor tegoż czasopisma sprowadził dagerotypię do miasta Elbląga. Pierwszą dagerotypią, jaką elblążanie widzieli, był widok Długiego Mostu w Berlinie (na zdjęciu u góry artykułu)
       Początkowe informacje dotyczące dagerotypowania były niezbyt optymistyczne z uwagi na techniczne usterki i niedogodności. Mimo to uznano jednak, że dagerotypia mostu berlińskiego jest świetna i pisano: „ […] wszystkie szczegóły można zauważyć i oczekiwania elblążan są całkowicie zaspokojone. Jeżeli popatrzy się na to ujęcie przez lupę, to dopiero można zauważyć szczegóły i docenić sposób wykonania, co żaden obraz nie jest w stanie wyrazić. Każdy może narzekać na ten wynalazek, ale jest to coś najwspanialszego i najdziwniejszego co nas w dzisiejszych czasach spotkało. Przy oglądaniu tego ujęcia mamy uczucie podziwu, dla ludzkiego umysłu, który zmusił naturę i zezwolił nam w tak wspaniały sposób oglądać rzeczywiste obrazy“5.
       Dla porównania dodajmy, że warszawiacy podziwiali pierwsze dagerotypy nieco wcześniej niż mieszkańcy Elbląga, bo 13 października 1839 roku m. in. Notre Dame w Paryżu, widok Mostu Elektorskiego w Berlinie 6.
       Pogoń za ulepszeniem tego wynalazku nie ustawała. 16 listopada 1839 roku wysoki urzędnik paryskiego Ministerstwa Finansów Hippolyte Bayard przedstawił nowy sposób fotografowania portretów, nie na płytce metalowej, lecz na papierze. Bardzo szybko po ukazaniu się tego ogłoszenia, bo już 30 listopada 1839 roku w księgarni Fryderyka Levina w Elblągu za złożeniem opłaty w wysokości 24 sgr. można było podziwiać fotografię na papierze. Był to widok części Jägerstrasse w Berlinie wykonany z dagerotypu 7. Powyższa informacja jest dowodem, że Fryderyk Levin posiadając fotografię na papierze znał jedną z nowych technik wykonania fotografii Wiliama Talbota lub Hippolyte Bayarda.
       Na początku grudnia 1839 roku niejaki W. Wienz z Fischerstr. 36 w Elblągu dał ogłoszenie w gazecie, że sprowadził do oglądania parę dagerotypów na srebrnej płytce i na papierze: „ [...] z powodu bardzo wysokich kosztów pobieram opłatę od osoby 2 ½ srebrnych groszy. Jednocześnie zaznaczam, że bilet ten będzie ważny w czasie Bożego Narodzenia na festynie, w losowaniu na loterii. Główną nagrodą będzie dagerotypia na srebrnej płytce. Jednocześnie obwieszczam wszystkim, że posiadam zeszyty wyjaśniające sposób wykonania obrazów, za jedyne 2 ½ srebrnych groszy”8.
      

Ciąg dalszy za tydzień
      
      
O autorce:
      
Danuta Thiel-Melerska - ur. w Tczewie. Absolwentka Instytutu Historii i Archiwistyki UMK w Toruniu. Do 1984 roku kierownik Muzeum Powiśla w Sztumie, kustosz Muzeum Zamkowego w Malborku, kierownik Archiwum Miejskiego w Lörrach (Niemcy), obecnie na emeryturze. Zajmuje się historią fotografii, dziejami wsi pomorskich, historią żelazek, genealogią i ogrodem. Mieszka w Nadbrzeżu koło Tolkmicka.
      
       Przypisy: 
       1. Elbinger Anzeigen, 1839, nr. 6 z 19 I, s. 4.
       2. Elbinger Anzeigen, 1839, nr. 70 z 31 VIII, s. 1–2.
       3. Elbinger Anzeigen, 1839, nr. 75 z 18 IX, s. 7.
       4. Elbinger Anzeigen, 1839, nr. 83 z 16 X, s. 4.
       5. Elbinger Anzeigen, 1839, nr. 88 z 2 XI, s. 4.
       6. Wacław Żdżarski, Historia fotografii warszawskiej, Warszawa 1974, s. 15.
       7. Elbinger Anzeigen, 1839, nr. 96 z 30 XI, s. 7.
       8. Elbinger Anzeigen, 1839, nr 98 z 7 XII, s. 4.

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Warto dodać, że prasa elbląska napisała o tym doniosłym wynalazku kilkanaście dni szybciej niż gdańska. Żurnaliści z Elbląga wracali do tematu jeszcze w kolejnych numerach EA (30 I; 2 II) tłumacząc szczegółowo zasadę i proces dagerotypii (wykorzystując zapewne informacje kolportowane w owych broszurkach sprzedawanych za 2-3 grosze). Potem już Elblążanie nie byli tacy do przodu, kamera fotograficzna była dużo szybciej w Gdańsku niż u nas. Mam do Autorki pytanie, po co Levin sprzedawał komponenty do dagerotypii skoro w Prusach Wschodnich nie było jeszcze camer ?
  • @BobB. - Elbląg w tamtym czasie nie był nakierowany na Gdańsk. Stolicą prowincji był Królewiec i tam udawali się Elblążanie w celu nauki zawodu, osiedlenia się, poszerzenia swoim horyzontów. Dla Elblążan Królewiec był stolicą. Pamiętajmy, że Gdańsk był zawsze wrogim miastem dla Elbląga. -Trzeba pamiętać, że w 1840 roku średni urzędnik zarabiał miesięcznie 100 talarów. Kogo stać było, kto rozumiał i potrafił wykonać dagerotypię. W następnym odcinku ukażą się elbląskie wiadomości prasowe.
  • Dziękuje za odpowiedź, co prawda jest wymijająca, ale rozumiem, że nie chce Pani zaburzać cyklu - ok. Bardzo się cieszę, że wreszcie będzie sposobność do zapoznania się z Pani ustaleniami. Kilka lat temu temat ten mnie bardzo zajmował, ale zorientowałem się, że Pani też prowadzi nad tym prace, a zaraz też ukazała się książka-album Pana Irka Dunajskiego, gdzie początki fotografii w Elblągu też zostały zaznaczone. Nie znaczy to, że temat został wyczerpany, ale dla mnie nie miał już waloru "pionierskiego", a i Pani poczynania rokowały na szybszy i lepszy rezultat. Zatem czekam(y) na opis "desantu" dagerotypistów z Królewca.
  • Wygląda jak most na Drinie
Reklama