Także na pierwszym planie "nasza" uliczka, ongiś piaszczysta; podczas ulewnych deszczy na bosaka wchodziło się w rwącą wodę. Ile szyb poszło podczas gry w "palanta" ? Na zapleczu "30" wykopywało się mienie ukryte tam przez poprzednich mieszkańców, niestety przegniłe. Sporo broni pod cegłami. Karol nie dodał, może nie pamięta, że na miejscu ZKM był ogród przylegający do zabudowań gospodarczo-mieszkalnych: konie, krowki, itp. W ogrodzie rodzice uratowali nas cudem w w wykopanym przez nas bunkrze, który runął. Straż pożarna to zjazdy w "rękawie" z przylegającego budynku, "Pod Lipkami" to m. in. huczne wesele króla cygańskiego, a Grażyny to buszowanie po wpółzatopionych barkach. Cóż, "uliczkę" udało się w końcu zagospodarować cywilizacyjnie, ale wspomnienia pozostają. Pozdrawiam pokolenia.