Naprawa kranu, garnka, pieca czy innego urządzenia lub przedmiotu codziennego użytku urasta w Elblągu do problemu, informował Dziennik Bałtycki z 31 października 1958 r.
Nie dlatego, że nie ma kto tych robót wykonać. Lecz po prostu dlatego, że nie wiadomo kto co wykonuje i gdzie go szukać. W rezultacie próbuje każdy sam sobie naprawiać, co nie zawsze „Wychodzi” albo też kończy się poważniejszym uszkodzeniem naprawionego przedmiotu lub awarią urządzenia. W ostateczności korzysta się z usług przygodnie poleconych partaczy, wykonujących robotę „wypożyczonymi” z zakładu pracy narzędziami i przy użyciu kradzionego materiału. Fakt, że taki partacz używa nie swoich narzędzi, kradnie materiał i nie płaci podatków, absolutnie nie wpływa na cenę jego usług, którą ustala według własnego uznania.
Dobrze byłoby, aby cech Rzemiosł Różnych w porozumieniu w Wydziałem Przemysłu Prezydium MRN wydał coś w rodzaju informatora, w którym mieszkańcy Elbląga znaleźliby adresy rzemieślników i innych wykonawców usług. Obecna ich „konspiracja” nie tylko utrudnia życie mieszkańcom, ale i pozbawia legalnych rzemieślników, płacących podatki i narzekających na „ciężkie czasy”.
Dobrze byłoby, aby cech Rzemiosł Różnych w porozumieniu w Wydziałem Przemysłu Prezydium MRN wydał coś w rodzaju informatora, w którym mieszkańcy Elbląga znaleźliby adresy rzemieślników i innych wykonawców usług. Obecna ich „konspiracja” nie tylko utrudnia życie mieszkańcom, ale i pozbawia legalnych rzemieślników, płacących podatki i narzekających na „ciężkie czasy”.
oprac. Olaf B.