
Jak nas informuje prezes Spółdzielni Wielobranżowej w Elblągu, Tadeusz Kubiński - większość mieszkańców korzystających z pralni chemicznej przez długie miesiące nie zgłasza się po odbiór oddanej do czyszczenia garderoby - czytamy w Głosie Elbląga z 8 października 1964 roku.
Tymczasem magazyny przepełnione są setkami sztuk nie odebranej garderoby damskiej, męskiej i dziecięcej, która blokuje miejsca umożliwiające dalsze przyjmowanie garderoby. Ponieważ żadne prośby ani perswazje jak również ogłoszenia w prasie nie wywierają na upartych klientach najmniejszego wrażenia - kierownictwo spółdzielni postanowiło obciążyć ich kosztem za składowanie garderoby. Może to wreszcie odniesie pożądany skutek.
L