Elbląg szczególnie silnie ucierpiał w czasie działań wojennych. Prawie wszystkie zabytki dotknęła niszczycielska ręka wojny w związku z czym tylko kilka zabytków wymaga pełnej rekonstrukcji - czytamy w Dzienniku Bałtyckim z 18 kwietnia 1962 roku.
Przez ostatnie dwa lata władze elbląskie zastanawiały się czy elbląską Starówkę odbudować według dawnego wzoru czy też ma to być nowoczesna dzielnica z akcentami przeszłości. Ostatni pogląd zwyciężył, zresztą słusznie. Chodzi teraz o przyspieszenie realizacji tego planu, gdyż sprawa ta nieco się przeciąga. W chwili obecnej jest wiadomo, że DBOR w Elblągu dokończy w tym roku odbudowę zabytkowej kamieniczki przy ul. Linki nr 28. W bieżacej pięciolatce będzie również rozpoczęta odbudowa ul. Wigilijnej.
Los trzech innych obiektów czeka jeszcze na decyzję. Wymagają one przeprowadzenia przynajmniej robót zabezpieczających. Wymieńmy je po kolei. Wielki gmach poklasztorny, dominikański (wczesny gotyk) czeka na pokrycie dachu. Do niedawna jeszcze budynek ten był ustawicznie niszczony przez różnych chuliganów. Ostatnio zmieniło się tu na lepsze, dzięki plastykowi Gerardowi Kwiatkowskiemu, który urządził w gmachu swoją pracownię i czuwa ofiarnie nad obiektem. Drugi zabytek - to kamieniczka królów polskich. Wprawdzie włączono ją do planu urbanistycznego przyszłej dzielnicy staromiejskiej, ale jak dotąd nie słychać o robotach zabezpieczających.
Trzeci wreszcie zabytek mieści się w innej dzielnicy. Chodzi tu o młyn przy ul. Traugutta, obok parku. Budynek ten pochodzi z drugiej połowy XIV wieku. Mieścił się tu początkowo zajazd na rozdrożu, a po przebudowie młyn wodny. Stanowi on ciekawy zabytek budownictwa w stylu późno-gotyckim. Obiektowi temu trzeba poświęcić więcej uwagi. Tymczasem jeszcze mówi się, że budynek trzeba przeznaczyć na rozbiórkę. Sprzeciwiała się temu, jak najbardziej słusznie, konserwator wojewódzki. Fakt istnienia takiego poglądu, odkłada jednak na nieokreślony czas jego budowę. Przykre to, ale zmarnowano już pierwszą korzystną okazję odbudowy. Był czas, że TRZZ chciał partycypować w związanych z tym kosztach.
Budynek ten, po usunięciu szpecącej przybudówki od strony 21 Października, mógłby nadawać się na pomieszczenie klubowe. W każdym wypadku trzeba przyjąć przynajmniej jakąś koncepcję. Dobrze byłoby, żeby tą sprawą zainteresowała się Komisja Kultury Miejskiej Rady Narodowej w Elblągu.
Los trzech innych obiektów czeka jeszcze na decyzję. Wymagają one przeprowadzenia przynajmniej robót zabezpieczających. Wymieńmy je po kolei. Wielki gmach poklasztorny, dominikański (wczesny gotyk) czeka na pokrycie dachu. Do niedawna jeszcze budynek ten był ustawicznie niszczony przez różnych chuliganów. Ostatnio zmieniło się tu na lepsze, dzięki plastykowi Gerardowi Kwiatkowskiemu, który urządził w gmachu swoją pracownię i czuwa ofiarnie nad obiektem. Drugi zabytek - to kamieniczka królów polskich. Wprawdzie włączono ją do planu urbanistycznego przyszłej dzielnicy staromiejskiej, ale jak dotąd nie słychać o robotach zabezpieczających.
Trzeci wreszcie zabytek mieści się w innej dzielnicy. Chodzi tu o młyn przy ul. Traugutta, obok parku. Budynek ten pochodzi z drugiej połowy XIV wieku. Mieścił się tu początkowo zajazd na rozdrożu, a po przebudowie młyn wodny. Stanowi on ciekawy zabytek budownictwa w stylu późno-gotyckim. Obiektowi temu trzeba poświęcić więcej uwagi. Tymczasem jeszcze mówi się, że budynek trzeba przeznaczyć na rozbiórkę. Sprzeciwiała się temu, jak najbardziej słusznie, konserwator wojewódzki. Fakt istnienia takiego poglądu, odkłada jednak na nieokreślony czas jego budowę. Przykre to, ale zmarnowano już pierwszą korzystną okazję odbudowy. Był czas, że TRZZ chciał partycypować w związanych z tym kosztach.
Budynek ten, po usunięciu szpecącej przybudówki od strony 21 Października, mógłby nadawać się na pomieszczenie klubowe. W każdym wypadku trzeba przyjąć przynajmniej jakąś koncepcję. Dobrze byłoby, żeby tą sprawą zainteresowała się Komisja Kultury Miejskiej Rady Narodowej w Elblągu.
mgr Jerzy Rościszewski