UWAGA!

O. Hilary Pracz-Praczyński – ksiądz pod specjalnym nadzorem

 Elbląg, O. Hilary Pracz - Praczyński (zdj. pochodzi ze strony: http://naszelomianki.pl/2007/04/29/kapelani-z-puszczy-kampinoskiej-cz-ii/)
O. Hilary Pracz - Praczyński (zdj. pochodzi ze strony: http://naszelomianki.pl/2007/04/29/kapelani-z-puszczy-kampinoskiej-cz-ii/)

Ksiądz Hilary Pracz Praczyński pozostaje w pamięci mieszkańców Elbląga jako postać znana i ceniona, zarówno jako proboszcz parafii Św. Wojciecha (w latach 1945-1956), jak i kapelan Armii Krajowej w stopniu majora.

Po raz pierwszy nazwisko Pracz-Praczyński pojawia się w ściśle tajnych dokumentach UB w Elblągu 27 stycznia 1949 roku, w raporcie kpt. Stanisława Supruniuka. Czytamy w nim: „Doniesienie drugie mówi, że ks. Praczyński wypowiedział się do inf. „Podgórny”, że miał gospodynię, która się wszystkim interesowała i dlatego ksiądz przypuszczał, że była nasłana przez UB i dlatego był zmuszony ją wydalić aby mógł czuć się swobodnie. Doniesienie trzecie mówi, że ksiądz Praczyński w rozmowie ob. Lisem Władysławem, który wyraził się, gdy będą gorsze czasy to pójdzie w las powiedział: „ja będę waszym Komendantem” i pokazał spodnie, które ma z czasów gdy był w partyzantce”.
       W istocie wszystko zaczęło się w lipcu 1945 r. Wówczas to o. Hilary Pracz-Praczyński przyjechał do Elbląga, posiadając dokument mianujący go delegatem Ministerstwa Administracji Publicznej (MAP) na Ziemie Odzyskane. Został on mianowany szefem misji na Ziemie Odzyskane celem organizowania i inspekcji służby duszpasterskiej.
       Szeroko zakrojona działalność duszpasterska była niemile widziana przez władze miejskie. Misje święte przeprowadzone w Elblągu, w dniach 10-19 września 1949 r. wywołały oburzenie przedstawicieli nowej komunistycznej władzy w mieście. W parafii Św. Wojciecha wyspowiadano blisko 12 tysięcy osób. Misje odbywały się po ogłoszeniu przez Święte Oficjum ekskomuniki na wszystkich świadomych członków i współpracowników partii komunistycznej.
       Władza nie mogła ks. Praczowi-Praczyńskiemu darować imponujących sukcesów w skupianiu elblążan wokół kościoła katolickiego i odnowy w duchu moralnym. W okresie 1949-1950 inwigilacja przez elbląskie UB każdej dziedziny życia ks. Pracza-Praczyńskiego sięgała już tak daleko, że w raportach bezpieki odnotowywano już nie tylko „jego wrogie wypowiedzi wobec obecnej rzeczywistości”, ale również jego krytyczne uwagi wobec pracy lokalnych urzędników miejskich w Elblągu. W raporcie miesięcznym Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Elblągu z dnia 27 VI 1949 r. można odnaleźć informację, że sprawie charakteryzującej wrogie nastawienie księdza Praczyńskiego, do której dalej napływają materiały, elbląska bezpieka nadała kryptonim „Wojciech”.
       Szef PUBP w Elblągu w raporcie miesięcznym z 4 listopada 1950 r. informował swoich zwierzchników, że „w ramach akcji „K” (tzw. akcja „K” została przeprowadzona w październiku 1950 roku. Dotyczyła ona głównie przedstawicieli inteligencji i chłopów przeciwstawiających się kolektywizacji wsi – przyp. aut) zostało zatrzymanych na terenie miasta i powiatu elbląskiego 21 osoby, z czego dotychczas do zwolnienia zakwalifikowano trzy osoby, po uprzednim zobowiązaniu ich, że zaprzestaną wrogiej działalności, na siedmiu zaś uzyskano sankcję prokuratora. Z tej liczby trzy osoby zostały przesłane do dyspozycji Wydz. III-go w Gdańsku wywodzące się ze środowiska ukraińskiego. W ramach tej akcji został także zatrzymany ks. Pracz-Praczyński proboszcz parafii św. Wojciecha w Elblągu przekazany do Wydziału V-tego. Pozostałych osób sprawy zostały przekazane specjalnie utworzonej grupie śledczej, celem głębszego ich rozpracowania”.
       Przeczuwając zagrożenie ze strony władz komunistycznych, o. Hilary Pracz- Praczyński zniknął z Elbląga już pod koniec października 1950 r. 22 października 1950 r. wyjechał do Warszawy, aby udzielić ślubu swojej siostrzenicy i został tam aresztowany pod zarzutem rozpowszechniania wrogiej propagandy. Z dokumentów sądowych wynika, że aresztowano go 11 listopada 1950 r. Odbył się sfingowany proces, świadków torturowano, zastraszano i podstawiano zeznających na życzenie UB. Siedem osób miało odwagę mówić przed sądem prawdę, bez względu na konsekwencje.
       Księdza Hilarego Pracza-Praczyńskiego skazano na podstawie art. 22 mkk (małego kodeksu karnego): Kto rozpowszechnia fałszywe wiadomości mogące wyrządzić istotną szkodę interesom Państwa Polskiego bądź obniżyć powagę jego naczelnych organów, podlega karze więzienia do lat 5. Karę trzech lat ksiądz odbył w całości i 5 lutego 1953 r. wrócił ponownie do Elbląga, jednak 12 grudnia 1956 r opuścił to miasto przenosząc się do klasztoru w Łagiewnikach.
       O. Pracz-Praczyński pracował jeszcze po uwolnieniu trzy lata w swojej parafii Św. Wojciecha w Elblągu, jednakże na skutek nieporozumień z wikariuszem został przez biskupa Tomasza Wilczyńskiego odwołany z parafii i wrócił do klasztoru. Zmarł w Warszawie po długiej, ciężkiej chorobie 5 lutego 1970 roku. Zgodnie ze swoim życzeniem został pochowany na cmentarzu bródnowskim w Warszawie w mogile swojej matki.
      
       *Autor tekstu jest z wykształcenia historykiem, politologiem oraz anglistą, pracuje w jednej z elbląskich szkół. Jest w trakcie pisania pracy doktorskiej. 
Marcin Śląski (Gdańsk)

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama