UWAGA!

Przebojowe lata 90. (Elbląskie Archiwalia Muzyczne, odc. 13)

 Elbląg, Ryszard Barszcz - kadr z filmu "Laputita"
Ryszard Barszcz - kadr z filmu "Laputita" (fot. Muzyczny Elbląg)

W trzynastym odcinku Elbląskich Archiwaliów Muzycznych redakcja Muzycznego Elbląga przenosi nas w lata 90. XX wieku, o których mówi były dziennikarz radiowo-prasowy Ryszard Barszcz.

Ryszard Barszcz: - Na początku lat 90., gdzie otworzyło się drzwi, tam każdy grał, każdy chciał być gwiazdą. Myślę, że to wszystko zapoczątkowało to, co stało się w Stanach Zjednoczonych. Zresztą w każdym mieście coś się działo. W Elblągu pojawiła się taka moc, potęga muzyki na fali światowej. Zasadniczym nurtem muzycznym był rock, to było niesłychane w tamtym momencie. Oczywiście za sprawą grup Nirvana, Pearl Jam, Soundgarden, Red Hot Chili Peppers, a nawet Guns N’ Roses.
       Było tutaj bardzo dużo ciekawych zespołów. Jako że pracowałem w Radiu EL w tym czasie (Ryszard Barszcz prowadził audycje „Cyk” oraz „Chichot Elvisa” wraz ze Sławomirem Demkowiczem-Dobrzańskim – przyp. red. ME), siłą rzeczy zainteresowałem się tymi zespołami, ewentualnie pewne zespoły zainteresowały się tym, aby wystąpić w Radiu EL, żeby ich zagrać. Patrzyłem na to pod takim kątem, czy dany zespół, który usłyszałem, który opisaliśmy w gazecie (wraz z Markiem Nowosadem redagował w Gazecie Elbląskiej rubrykę „Pogo” opisującą elbląskie i polskie grupy, wydarzenia muzyczne, plebiscyty – przyp. red. ME) czy w Radiu EL puściliśmy, czy ten zespół jest na tyle uniwersalny, żeby zaistnieć w Polsce. Naszą audycją interesowało się wielu elblążan. Była taka lista słuchaczy, którzy ciągle dzwonili do nas, żeby wygrać wejściówkę czy płytę kompaktową. To była lista nazwisk zabronionych (śmiech)... Ja bym ich specjalnie wyróżnił, bo to byli najlepsi słuchacze Radia EL nawiasem mówiąc.
      
       Głos ludu
      
Wyniki plebiscytu „Pogo Top” opublikowanego w Gazecie Elbląskiej w 1993 r. W kategorii „elbląski zespół” czytelnicy i słuchacze wybrali swoje ulubione lokalne zespoły: 1. Epic, 2. Bigriss, 3. Dom Snów (Malbork), 4. Trauma, 5. Kaptur Mnicha, 6. The Próbers, 7. Christ's Flesh, 8. Totem, Funk Jello, Peplos, 9. Kaszmir, Dell'Arte, 10. Sun In The Glass (Braniewo), Moje Kolory – (przyp. red. ME).
       Z tych wszystkich elbląskich kapel, twórców muzycznych, rockowych, wychwyciłem jeden zespół, który mi się strasznie spodobał, nad którym pochyliłem troszeczkę głowę i zdecydowanie wydawało mi się, że ten zespół może zaistnieć na arenie polskiej i to bardzo mocno, ponieważ mieli sporo przebojów, świetne teksty. Może to nie brzmiało dobrze na początku, ale oni nie mieli specjalnego dostępu do studia. Był to zespół Laputita. Zespół, który zaskoczył mnie zupełnie.
       Wszystkie zespoły elbląskie, które grały tutaj, bardzo dużo tego było, to byli bardzo fajni ludzie, kontakt miałem z nimi świetny, wszyscy razem imprezowaliśmy, ale Laputita zaskoczyła przede wszystkim tekstem i melodią. Myślę, że jak Olsztyn miał swój zespół Big Day, tak Elbląg miał swój zespół Laputita, który mógł zdecydowanie zaistnieć i to jeszcze szerzej niż Big Day. Ludzie, którzy odbierali muzykę Laputity, dziewczęta oczywiście, bo to jest bardzo ważne w rock and rollu (śmiech), śpiewały teksty grupy na koncertach. Dla mnie to był „zaskok” totalny, pomimo tego, że oglądałem wszystkie elbląskie zespoły, ceniłem i lubiłem, próbowałem z nimi nawiązywać kontakty radiowo-prasowe, to ten zespół zdecydowanie przebił wszystkich totalnie i szkoda, że nie zaistniał szerzej. Ich muzyka istnieje w Internecie, jest ogólnodostępna, fantastyczny materiał muzyczny, melodyjny przede wszystkim, bo ja zawsze byłem melodykiem.
      
       Klub
       Pojawił się w Elblągu klub, który nazywał się Tank Club. Miejsce fantastyczne zupełnie. Lokalizacja tego miejsca też była super. To było w samym środku miasta (ul. Pestalozziego, niedaleko czołgu – przyp. red. ME). Tam była trawka, zielona, nie było żadnych kiosków sprzedaży. Mnóstwo ludzi tam przychodziło, wszyscy praktycznie. Całe spektrum subkultur elbląskich. Działy się tam różne rzeczy i organizowaliśmy tam koncerty. Generalnie robiliśmy to wszyscy.
       Koncertował np. zespół Houk, który był wtedy strasznie popularny. Apteka oczywiście. To był zespół, który bardzo lubił przyjeżdżać do Elbląga, szczególnie do Tank Clubu. Kodym (wokalista i gitarzysta grupy Apteka – przyp. red. ME) był zaskoczony odbiorem swojej muzyki przez elblążan. Koncertował także zespół Ankh z Kielc. Mnóstwo rzeczy tam się działo. Przede wszystkim elbląskie kapele tam grały. To było ich takie miejsce, gdzie powiedzmy sobie szczerze, te zespoły tworzyły się po to, aby zagrać w Tanku. Grało, śpiewało i tańczyło się do rana...
      
Redakcja, muzycznyelblag.pl

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • .. Tank Club. Miejsce fantastyczne zupełnie. gdzie można było kupić co tylko dało się wypalić, wywąchać z obskurnymi kiblami. .. .. autor chyba nigdy tam nie był
  • Pozdrawiam!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    3
    1
    Benton Christs Flesh!(2017-04-29)
  • Rychu wróć !
  • Szacunek za klub Tank.... Teraz mam swój obraz Tanka w mjazdze. Może klimat inny ale tak właśnie mi się kojarzy
  • Tank, to była moc, a Rychu to znak tamtych czasów. Zdrówko Rychu. ! Cyk!.
  • Szkoda Tanku, ,chodzilem tam jako czterdziestolatek. Szkoda, że nikt już nie probuje reaktywowac tych klimatów i miejsc. Myslę, że nie ma juz dla kogo, bo elbląscy maturzysci gremialnie, jak nigdy wczesniej opuszczają Elbląg. Gdzie są elbląscy studenci ?, w II pol lat 70 -tych w Trojmieście pierwsze piwo w przerwach między zajęciami piliśmy w sopockich knajpach już od 10 rano, dziś elbląski puby otwierające się od 18.00 !!!!!, jeszcze o 19.świecą pustkami. Cóż czasy się zmieniają, komputer zastępuje teraz czas spędzany kiedyś z dziewczyną.
  • Tego już się nie da reaktywować nie ci ludzie, nie te Wino.
  • Ryśka często można spotkać na starym mieście szczególnie w kocie w weekendy
  • Tank to klub-legenda w Elblągu, zaczęło się tam to, co jest dziś kontynuowane tylko w Mjazzdze (zresztą Wojtek, jak pamiętam, też zaczynał od Tanku;) A Ryśkowi Barszczowi należy się specjalna notka w Elbląskiej Encyklopedii Muzycznej, bo to też człowiek-instytucja w tym mieście. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego, Rychu, z okazji niedawnych urodzin!:) PS. A kto pamięta jaki klub (dziś również nieistniejący) miał podobny status do Tanku/Mjazzgi, zanim (ten pierwszy) jeszcze w ogóle powstał? Grał tam m. in. jeden ze swoich pierwszych koncertów w Elblągu zespół Kult; zresztą słynne czarne, ciężkie, drewniane ławy, które w nim stały przez lata, trafiły właśnie do Tanku stamtąd:)
  • Akurat w Tanku nie byłem, ale potem klimat Tanku przejęła Krypta i tam był ogień. Silence!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    4
    MietekPajonk(2017-04-29)
  • heh don ronleone i reszta zajmowali wiecznie wolną linię. .. to były czasy
  • Fala
Reklama