
W wielu miastach przyjął się zakaz palenia w taksówkach. Elblążanie jak wynika z powtarzających się codziennie faktów, należą do ludzi, delikatnie mówią, upartych - czytamy w Głosie Elbląga z 11 marca 1965 roku.
Większość kierowców elbląskich taksówek uskarża się, że ok. 70 proc. pasażerów po zajęciu miejsca w wozie natychmiast zapala papierosa. Nie pomagają ani umieszczone na widocznym miejscu specjalne napisy mówiące o zakazie palenia, ani też uwagi kierowcy. Pasaże najczęściej odpowiada, że płaci za przejazd więc wolno mu palić. A przecież ten sam pasażer, który nie może się powstrzymać od zapalenia papierosa przez krótki okres przejazdu taksówką, podporządkowuje się przepisom korzystając z usług autobusu czy tramwaju.
Rezultaty palenia papierosów w taksówkach są aż nadto wymowne. Zadymione, przesiąknięte zapachem tytoniu oraz zaśmiecone niedopałkami wnętrze wozu, popalone i zniszczone obicia. Co gorsza do wdychania dymu zmusza się następnego pasażera, a przede wszystkim kierowcę, który racji swego zawodu przebywa w wozie przez wiele długich godzin.
Rezultaty palenia papierosów w taksówkach są aż nadto wymowne. Zadymione, przesiąknięte zapachem tytoniu oraz zaśmiecone niedopałkami wnętrze wozu, popalone i zniszczone obicia. Co gorsza do wdychania dymu zmusza się następnego pasażera, a przede wszystkim kierowcę, który racji swego zawodu przebywa w wozie przez wiele długich godzin.
(L)