
Część prac przy budowie umocnień przeciwpowodziowych na rzece Elbląg, od strony campingu przy ul. Panieńskiej, została wstrzymana. Nie działa też w pełni nowa kanalizacja w tym miejscu, bo istnieje ryzyko katastrofy ekologicznej. Najbardziej cierpią na tym właściciele campingu, który podczas ulewnych deszczów jest regularnie zalewany.
- Gdy pada duży deszcz, za każdym razem nas teraz zalewa. Musieliśmy kupić swoją motopompę, by wypompowywać wodę i ograniczać straty – dodaje mąż pani Bogusławy.
Na budowie niewiele się dzieje
Byliśmy na campingu w ostatni czwartek, by na własne oczy przekonać się o postępie prac. Prawie gotowe już jest nadbrzeże z betonowym murem, z którego jednak odpadło co najmniej kilka płytek. Tuż obok campingu trwają prace przy budowie kolektora, w czwartek na budowie było trzech pracowników. - Codziennie widzimy, że niewiele się tutaj dzieje. Jak tak dalej pójdzie, to i za rok nie skończą – uważa właściciel campingu.
Prace przy rzece wraz z odnowieniem nawierzchni ulicy Zagonowej i Panieńskiej kosztowały w sumie 24,5 miliona złotych. Mają być zakończone 20 września i jak zapewniają miejscu urzędnicy, termin zostanie dotrzymany. Tymczasem na razie część prac, które wykonuje firma Skanska, została wstrzymana. Powodem są substancje ropopochodne, jakie odkryto w gruncie, przez który biegnie nowo wybudowana kanalizacja deszczowa.
- Kanalizacja deszczowa w ciągach ulic Fabryczna, Zagonowa i Panieńska, a także na terenie campingu została już wykonana. W chwili obecnej niemożliwe jest otwarcie wylotu kanalizacji deszczowej do rzeki z powodu znajdującego się w dnie rzeki Elbląg silnego zanieczyszczenia gruntu substancjami ropopochodnymi. Występuje wielkie ryzyko rozmycia zanieczyszczonego gruntu, co mogłoby doprowadzić do katastrofy ekologicznej. Trwa procedura mająca na celu ustalenia sposobu neutralizacji zanieczyszczeń – takie wyjaśnienie otrzymaliśmy od Anny Strożek, specjalisty ds. komunikacji zewnętrznej w firmie Skanska.
Efekt? W wyniku niedziałającej w pełni kanalizację woda podczas deszczu przelewa się przez studzienki i dostaje się na teren campingu i ulicę Panieńską. Nie pomaga nawet dodatkowe ujście kanalizacji deszczowej, które wykonała Skanska.

Woda przecieka do rzeki
Co ciekawe, gdy poziom wody na terenie campingu jest duży, przecieka ona przez gotową już ściankę przeciwpowodziową... do rzeki. Ale i na to wykonawca ma wyjaśnienie.
- Nabrzeże zostało zaprojektowane z wykorzystaniem grodzic stalowych. Ta technologia przewiduje możliwość lokalnego przesiąkania wody przez zamki łączące elementy ścianki. Przesiąkanie może wynikać z różnych czynników, jak dokładność wykonania grodzicy, parcie hydrostatyczne wód, kąt nachylenia czy wzajemne położenie między sobą elementów – wyjaśnia Skanska. - Zgodnie z technologią ścianka uzyskuje pełną szczelność po upływie pewnego czasu od momentu jej zabicia poprzez powolne zamulenie zamków grodzic, dzięki filtrującej wodzie z zawiesiną mineralną. W związku z powyższym fakt występowania przesiąków w chwili obecnej nie stanowi żadnego zagrożenia.