UWAGA!

Elbląska dekada (opinia nadesłana)

 Elbląg, zdjęcie z konkursu FotoreportEl,
zdjęcie z konkursu FotoreportEl, fot. Grzegorz Kuczyński

Mija dekada bytności Polski, czyli i Elbląga w Unii Europejskiej. Wszędzie podsumowania, analizy, opinie. Ja też chcę dorzucić swoje trzy grosze.

Na stronach Urzędu Miejskiego w Biuletynie Informacji Publicznej można znaleźć sprawozdania z wykonania budżetów za ostatnie dziesięć lat oraz projekt uchwały budżetowej na rok 2014. Analizując wszystkie te dokumenty można dojść do ciekawych wniosków.
       W ciągu ostatnich dziesięciu lat tylko raz (w 2007 roku) mieliśmy nadwyżkę w budżecie. Pozostałe dziewięć lat miasto kończyło na minusie. Rekordowo duży deficyt mieliśmy w roku ubiegłym – prawie 71 milionów złotych. Efekt? Ponad 300 mln złotych zadłużenia na koniec 2013 roku. W tegorocznym budżecie Prezydent Wilk także zaplanował deficyt (w wysokości 44 mln zł), co oznacza, że pod koniec roku Elbląg będzie zadłużony na 344,7 mln zł. Wyjaśniając to trochę bardziej obrazowo - żeby spłacić to zadłużenie, każdy ze 128 tysięcy elblążan musiałby wyjąć z kieszeni 2700 zł i darować miastu.
       Zadłużenie rosło praktycznie z każdym (wyłączając 2007) rokiem. Dziś jesteśmy zadłużeni ponad siedem razy więcej niż na początku wejścia do Unii Europejskiej. To bardzo drogie członkostwo. Najbardziej zadłużył Elbląg Prezydent Nowaczyk. To przede wszystkim efekt podjęcia przez niego trudnych i kosztownych inwestycji drogowych, czyli modernizacji dróg nr 503 i 504 oraz ulic Chrobrego i Wschodniej bis. W efekcie coraz więcej wydajemy również na obsługę długu. W 2004 roku było to około 2 mln zł (0,67% wszystkich wydatków). W tym roku kwota ta ma przekroczyć 13 mln zł (2,31 procent wydatków).
       Wysokość deficytu jest proporcjonalna do pieniędzy, które władze miasta przeznaczały na inwestycje. Jest to zupełnie naturalne, bo przecież żeby się rozwijać, każdy podmiot (samorząd, czy firma) potrzebuje inwestycji. Czy były wydawane mądrze? Każdy szef firmy planując inwestycję bierze kalkulator i liczy, czy wydane złotówki się zwrócą i kiedy zaczną na siebie zarabiać. Nasze władze chyba nie mają takich kalkulatorów. Oczywiście miasto to nie firma i jego zadaniem nie jest zarabianie pieniędzy. Ale każdy wie, że wydać więcej niż się zarabia można tylko w jeden sposób – pożyczając. A pożyczone trzeba będzie kiedyś oddać.
       Należy chyba zatem skończyć z mitem, że to dzięki Unii Elbląg się tak zmienił (piszę zmienił, bo nie odważę się użyć słowa rozwinął). Powinniśmy dziękować naszym dzieciom i wnukom, bo to przyszłe pokolenia będą musiały za to wszystko zapłacić.
       Poniżej wybrane subiektywnie przeze mnie dane:
       Dochody:
       ogółem 2004 – 291,2 mln, 2013 – 521,4 mln zł (wzrost o 79 procent)
       Wydatki:
       ogółem 2004 – 297,2 mln, 2013 – 592 mln (wzrost o 99 procent)
       płace 2004 – 108,5 mln, 2013 – 230,1 mln (wzrost o 112 procent)
       oświata 2004 – 98,7 mln, 2013 – 192,2 mln (wzrost o 94 procent)
       pomoc społeczna 2004 – 52,8 mln, 2013 – 89,8 mln (wzrost o 70 procent)
       obsługa zadłużenia 2004 – 2 mln, 2013 – 11,1 mln (wzrost o 455 procent)!
       Zadłużenie 2013 – 300,9 mln
       Wynika z tego, że dochody miasta rosną dużo wolniej niż wydatki, a do tego katastrofalnie wzrosło zadłużenie. Pieniądze wydajemy bardzo nieefektywnie. Inwestycje, które poczyniły w naszym imieniu władze Elbląga, powodują przede wszystkim wzrost kosztów zarządzania miastem. Mają zbyt małe przełożenie na miejsca pracy poza administracją. Każda prywatna firma już dawno by ogłosiła upadłość. To przede wszystkim spuścizna po prezydencie Słoninie i jego ekipie. Kolejne władze z takim nastawieniem to będzie katastrofa dla Elbląga.
       Tę tendencję można i trzeba odwrócić. Recepta jest prosta. Elbląg będzie się niestety musiał dalej zadłużać, aby skorzystać jak najwięcej z drugiego i ostatniego już zastrzyku unijnych pieniędzy. To, co musimy zmienić, to sposób ich wydawania. Wyobraźmy sobie nasze miasto jako spółkę cywilną ze 128 tysiącami właścicieli. Firma Elbląg s.c. jest dziś na krawędzi bankructwa. Żeby ją uratować musimy znaleźć i zatrudnić jak najlepszego menedżera, który znajdzie dla nas nowych klientów (miejsca pracy, które zwiększą dochody z PIT i CIT) oraz racjonalnie będzie szukał oszczędności. Tylko po wielu latach takiej dopiero polityki Elbląg spłaci swoje długi i będzie miał środki na kolejne inwestycje.
       To moje spojrzenie na Elbląg. Może się mylę, może ktoś inny ma inne zdanie. Chciałbym zachęcić do bardzo ważnej dyskusji o naszym mieście. Co zrobić, żeby za kolejne dziesięć lat uniknąć bankructwa. Ma ktoś inny pomysł?
      
Piotr Opaczewski, pełnomocnik w Elblągu Polski Razem Jarosława Gowina

Najnowsze artykuły w dziale Gospodarka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Mądrze napisane...nawet byłbym w stanie w to uwierzyć...gdyby nie była to KIEŁBASA WYBORCZA!!!! wszyscy widzicie błędy poprzednich ekip i możecie wyliczać je godzinami!!! Ale jak jeden z drugim do stołka się dopadnie...to tłumaczenia, że nie dało rady już tego naprawić!!! Pełnomocnik Gowina...Ile ma Pan lat? 45,50,60? Władza dla młodych!!! Wy z komuny nigdy nie pozbędziecie się jej naleciałości!! Twarze i nazwiska inne a ideologia ta sama!!! Dzreć ryja i chłapać jadaczkami na innych potraficie zamiast myśleć o tym aby zrobić coś dla miasta-regionu-kraju! Jeśli do władzy dostanie się ktoś zrzeszony jak to w naszym systemie jest normalne, to jest pionkiem...nie ma nic do powiedzenia i pcha swoich na stołki...ot taki nasz staropolski zwyczaj. Więc proszę tu nie wciskać kitu!!! A do redakcji... Na dole powinno być napisane że to artykuł sponsorowany,bądź jeśli nie był to że część kampanii...Polski razem gowina
  • Ale bzdury!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    1
    cyborg.(2014-06-25)
  • A jeśli pyta Pan o pomysły... Mam...wiele...usunąć niepotrzebne departamenty rozsypane po mieście jak grzyby po deszczu... Budynki sprzedać.oszczędności są.. Prąd itp..zredukować liczbę radnych bez radnych...oszczędności są... Są... Wywalić 30 zastępców i rzeczników od pierdzenia i trzymania deski w WC...zatrudnić prawdziwego menagera który zna się na rzeczy i ma jakieś osiągnięcia...nie zatrudniać opracowania wzoru witaczy itp firm z innych miast!!! Nie mówię już o sprzątaniu fontanny przez firmę z okradajacego nas jawnie srolsztyna. bo wiadomym jest że lepiej zapłacić więcej miejscowej firmie która de facto te pieniądze odda w postaci podatków , zatrudnienia ludzi itp...przyciągnąć przedsiębiorców sprzedażą działek na modrzewinie po takich cenach że tylko debil by ich nie kupił...bo w obecnym tempie zanim coś tam zacznie się dziać to samochody będą lewitować...kontrole przez firmę zewnętrzna zbk...tam to dopiero się dzieje...wywalić i to bez 30 rad i głosowań straż miejską.odzyskać dyspozytornię, bo przez te tłumaczenia i czas który traci się na dzwonienie wiadomo gdzie...jedni umierają a inni stracili prace.Powiedzenie w prost i głośno że przy olszytnie zdychamy!!!Promocja promocja i jeszcze raz promocja aż będzie mi się chciało wymiotować od reklam Elbląga i okolic w telewizji i stacjach radiowych!!! 70 % Polaków nie wie gdzie jest Elbląg i myśli , że to małe miasteczko przy czym srolsztyn prawie każdy zna...i jeszcze sporo tego bym wymyślił pyta Pan więc odpowiadam bez kiełbachy i ściem.Pozdrawiam
  • Tak więc proszę Panie Piotrze o szybką odpowiedź...
  • Panie frc(?). .mam 36 lat. .komunę pamiętam głównie z dłuuugiej kolejki do sklepu, jak byłem bardzo mały. .innych pytań nie zauważyłem w Pana wypowiedzi, więc nie wiem, na co mam jeszcze odpowiadać
Reklama