
Emocje, ekologia, edukacja, energia, efektywność - oto pięć priorytetowych punktów skonsolidowanego raportu rocznego Energa S.A. za 2009 rok. Skupmy się na emocjach, bo to właśnie one najbardziej udzielają się klientom przybyłym do biura obsługi klienta firmy Energa przy Alei Piłsudskiego 19 w Elblągu.
Klienci nie denerwują się bez przyczyn. Zmuszeni są czekać w długich kolejkach, aby móc wyjaśnić zarówno sporne kwestie natury technicznej, dotyczące liczników do pomiaru zużycia energii elektrycznej, jak i wyjaśnić wątpliwości związane z naliczaniem należności z tytułu opłat za energię.
– Trzeba postać w kolejce ponad godzinę, otwarta jest jedna kasa z trzech, zawiesza się system, trzeba czekać 15 minut, zanim wydrukuje pokwitowanie zapłaty. Paranoja! – pisze w liście do nas rozemocjonowana Pani Jolanta.
Sami byliśmy świadkami takiej oto sytuacji: zdenerwowana starsza pani, która przyjechała z Pasłęka w celu wyjaśnienia nieprawidłowości w sposobie naliczenia kosztów na jej osobistym rachunku, na pytanie, jak długo można jeszcze czekać, usłyszała odpowiedź jednego z pracowników obsługi: – No co, przecież komputery nam się zawieszają!
System się zawiesza, a klienci w oczekiwaniu na jego „ozdrowienie” czekają w zimowych kurtkach i płaszczach, gotując się z irytacji w nagrzanych pomieszczeniach punktu obsługi klienta.
Chcąc wyjaśnić przyczyny wystawiania cierpliwości klientów na taką próbę, próbowaliśmy porozmawiać z osobą upoważnioną do kontaktów z mediami w Elblągu, Pawłem Janiakiem. Chcieliśmy dowiedzieć się, co jest powodem tak drażliwej sytuacji w biurach Energi przy Piłsudskiego. Pomimo nawiązania korespondencji e-mailowej i telefonicznej, nie udało nam się umówić na spotkanie osobiście. Jedyną informacją, jakiej był w stanie udzielić nam Paweł Janiak odnośnie sytuacji w biurze obsługi klienta, która doprowadza do wściekłości elblążan, było stwierdzenie: osoba władna odpowiadać w tej kwestii przebywa obecnie na urlopie.
Pozostaje zatem mieć nadzieję, że kierownictwo firmy dostrzeże problem i dołoży wszelkich starań, aby obsługa klientów elbląskiego oddziału Energi była lepsza. W przeciwnym razie irytacja klientów może sięgnąć zenitu.
– Żeby oni tak szybko pracowali, jak te liczniki do pomiaru energii – skomentował jeden ze spotkanych przez nas klientów.
– Trzeba postać w kolejce ponad godzinę, otwarta jest jedna kasa z trzech, zawiesza się system, trzeba czekać 15 minut, zanim wydrukuje pokwitowanie zapłaty. Paranoja! – pisze w liście do nas rozemocjonowana Pani Jolanta.
Sami byliśmy świadkami takiej oto sytuacji: zdenerwowana starsza pani, która przyjechała z Pasłęka w celu wyjaśnienia nieprawidłowości w sposobie naliczenia kosztów na jej osobistym rachunku, na pytanie, jak długo można jeszcze czekać, usłyszała odpowiedź jednego z pracowników obsługi: – No co, przecież komputery nam się zawieszają!
System się zawiesza, a klienci w oczekiwaniu na jego „ozdrowienie” czekają w zimowych kurtkach i płaszczach, gotując się z irytacji w nagrzanych pomieszczeniach punktu obsługi klienta.
Chcąc wyjaśnić przyczyny wystawiania cierpliwości klientów na taką próbę, próbowaliśmy porozmawiać z osobą upoważnioną do kontaktów z mediami w Elblągu, Pawłem Janiakiem. Chcieliśmy dowiedzieć się, co jest powodem tak drażliwej sytuacji w biurach Energi przy Piłsudskiego. Pomimo nawiązania korespondencji e-mailowej i telefonicznej, nie udało nam się umówić na spotkanie osobiście. Jedyną informacją, jakiej był w stanie udzielić nam Paweł Janiak odnośnie sytuacji w biurze obsługi klienta, która doprowadza do wściekłości elblążan, było stwierdzenie: osoba władna odpowiadać w tej kwestii przebywa obecnie na urlopie.
Pozostaje zatem mieć nadzieję, że kierownictwo firmy dostrzeże problem i dołoży wszelkich starań, aby obsługa klientów elbląskiego oddziału Energi była lepsza. W przeciwnym razie irytacja klientów może sięgnąć zenitu.
– Żeby oni tak szybko pracowali, jak te liczniki do pomiaru energii – skomentował jeden ze spotkanych przez nas klientów.
MŁ