
Raz w roku Karczowiska Górne, mała wieś koło Elbląga, zamieniają się w krainę miodem płynącą, a to za sprawą Targów Pszczelarskich i Tradycyjnej Żywności, które rozpoczęły się w sobotę. Dwunasta edycja imprezy potrwa do niedzieli. Więcej zdjęć.
- Staramy się utrzymać przez te wszystkie lata konwencję imprezy, która jest skierowana zarówno do pszczelarzy, tych mniejszych jak i większych, jak również do konsumentów. Tutaj prochu już nie wymyślimy, staramy się wzbogacać ofertę. Co roku pojawiają się nowe rzeczy w sprzęcie, informacje ze świata nauki. Przyjeżdża do nas naukowa elita w dziedzinie pszczelarstwa - mówi Waldemar Badeński, organizator XII Targów Pszczelarskich i Tradycyjnej Żywności w Karczowiskach Górnych. - Teraz na przykład naukowcy doszli do tego, że to miasto jest najlepszym środowiskiem dla pszczół, gdzie czują się one bezpiecznie, mimo spalin. Miasto chroni je przed opryskami, przemysłową chemią, która jest używana w rolnictwie.
Rok zapowiadał się doskonale, ale..
Opryski to niejedyne zmartwienie pszczelarzy, w tym roku wiele zawiniła pogoda, przez którą tegoroczne zbiory nie będą udane. Efektem będzie droższy miód i pszczelarskie produkty.
- Rok zapowiadał się doskonale, mieliśmy bardzo dobre zbiory miodów wczesnowiosennych, czyli rzepakowego i wielokwiatowego, ale niestety przyszły mrozy, zmarzł kwiat lipy i inne kwiaty, owoców jest też mniej. Na naszym terenie nie kwitła w ogóle akacja. Na dodatek czerwiec był zimny i mokry, a teraz mamy afrykańskie upały, co odbije się na zbiorach lipowych – dodaje Waldemar Badeński, który hoduje w swoim gospodarstwie nawet 250 pszczelich rodzin.
Miód dobry na wszystko
Podczas targów pszczelarzom humory jednak dopisywały. Z pewnością poprawiła je frekwencja, bo targi odwiedzają prawdziwe tłumy. A do wyboru na stoiskach wszystko, co dzięki pszczołom można wyprodukować: różnego rodzaju miody, także pitne, kosmetyki, świeczki, nalewki czy lekarstwa.
- Już szósty rok z rzędu sprzedaję tutaj miód. Przyjeżdżają do nas specjalnie osoby z kraju, a nawet z zagranicy, na przykład z Włoch – mówi Anna Zwierska, sprzedawczyni na jednym ze stoisk. – Ludzie coraz chętniej miód kupują, przekonują się do jego zdrowotnych właściwości.
200 zł za pszczołę
Na wielu stoiskach można także znaleźć kompletny sprzęt pszczelarski: od drobnego wyposażenia aż na wirówkach do miodu kończąc. W cenie są także pszczoły-matki, które potrafią kosztować nawet 200 złotych za sztukę, jeśli mają dobre geny. Hodowlą zajmuje się między innymi Zbigniew Matula z Ornety.
– Mam własne trutowisko, jako jedyny w Polsce, w Krynicy Morskiej. Do najbliższej pasieki jest 10 kilometrów, a truteń jest w stanie pokonać najwyżej siedem, więc siłą rzeczy musi pracować na moim terenie – śmieje się pan Zbigniew. – Dzięki temu otrzymuję taki gatunek pszczół-matek, jaki chcę, o silnych genach. Nie ma w tym przypadku.
Czy w dzisiejszych czasach pszczelarstwo to sposób na życie czy już tylko hobby?
- Wszystko zależy od podejścia danej osoby. Jeśli ktoś ma kilka ulic, to raczej hobby. Ale ze 150-200 uli już można wyżyć – dodaje Zbigniew Matula. - Ale to już ciężka praca. Młodzież nie chce jej wykonywać, bo tak naprawdę trzeba się zajmować pszczołami od 15 kwietnia do 15 września non stop. Pasieki trzeba wozić z miejsca na miejsce w dzisiejszych czasach, by produkcja miodu się opłacała.
Targi potrwają do niedzieli. Zobacz program.
Rok zapowiadał się doskonale, ale..
Opryski to niejedyne zmartwienie pszczelarzy, w tym roku wiele zawiniła pogoda, przez którą tegoroczne zbiory nie będą udane. Efektem będzie droższy miód i pszczelarskie produkty.
- Rok zapowiadał się doskonale, mieliśmy bardzo dobre zbiory miodów wczesnowiosennych, czyli rzepakowego i wielokwiatowego, ale niestety przyszły mrozy, zmarzł kwiat lipy i inne kwiaty, owoców jest też mniej. Na naszym terenie nie kwitła w ogóle akacja. Na dodatek czerwiec był zimny i mokry, a teraz mamy afrykańskie upały, co odbije się na zbiorach lipowych – dodaje Waldemar Badeński, który hoduje w swoim gospodarstwie nawet 250 pszczelich rodzin.
Miód dobry na wszystko
Podczas targów pszczelarzom humory jednak dopisywały. Z pewnością poprawiła je frekwencja, bo targi odwiedzają prawdziwe tłumy. A do wyboru na stoiskach wszystko, co dzięki pszczołom można wyprodukować: różnego rodzaju miody, także pitne, kosmetyki, świeczki, nalewki czy lekarstwa.
- Już szósty rok z rzędu sprzedaję tutaj miód. Przyjeżdżają do nas specjalnie osoby z kraju, a nawet z zagranicy, na przykład z Włoch – mówi Anna Zwierska, sprzedawczyni na jednym ze stoisk. – Ludzie coraz chętniej miód kupują, przekonują się do jego zdrowotnych właściwości.
200 zł za pszczołę
Na wielu stoiskach można także znaleźć kompletny sprzęt pszczelarski: od drobnego wyposażenia aż na wirówkach do miodu kończąc. W cenie są także pszczoły-matki, które potrafią kosztować nawet 200 złotych za sztukę, jeśli mają dobre geny. Hodowlą zajmuje się między innymi Zbigniew Matula z Ornety.
– Mam własne trutowisko, jako jedyny w Polsce, w Krynicy Morskiej. Do najbliższej pasieki jest 10 kilometrów, a truteń jest w stanie pokonać najwyżej siedem, więc siłą rzeczy musi pracować na moim terenie – śmieje się pan Zbigniew. – Dzięki temu otrzymuję taki gatunek pszczół-matek, jaki chcę, o silnych genach. Nie ma w tym przypadku.
Czy w dzisiejszych czasach pszczelarstwo to sposób na życie czy już tylko hobby?
- Wszystko zależy od podejścia danej osoby. Jeśli ktoś ma kilka ulic, to raczej hobby. Ale ze 150-200 uli już można wyżyć – dodaje Zbigniew Matula. - Ale to już ciężka praca. Młodzież nie chce jej wykonywać, bo tak naprawdę trzeba się zajmować pszczołami od 15 kwietnia do 15 września non stop. Pasieki trzeba wozić z miejsca na miejsce w dzisiejszych czasach, by produkcja miodu się opłacała.
Targi potrwają do niedzieli. Zobacz program.
RG