Elbląscy radni po długiej dyskusji – głównie głosami radnych PiS - wycofali z obrad sesji projekt uchwały o podwyżkach opłat za wywóz śmieci. Miały wejść w życie od 1 lutego przyszłego roku. Co dalej? Prezydent będzie musiał przygotować nową propozycję i szukać pieniędzy w budżecie na pokrycie "śmieciowego" deficytu.
Sprawa opłat za wywóz odpadów w Elblągu budzi emocje od kilku miesięcy. Przypomnijmy, że prezydent zaproponował podwyżkę podstawowej stawki dla osób segregujących odpady z 8 do 10 zł miesięcznie. Projekt uchwały został wycofany już na październikowej sesji Rady Miejskiej, wrócił na dzisiejsze obrady z wprowadzoną w ostatniej chwili – na wniosek klubu PO - autopoprawką, zmniejszającą skalę podwyżki z 10 zł do 9,70 zł.
- Po wielu dyskusjach zaproponowałem stawkę 9,70 zł, choć ona i tak nie pokryje w całości kosztów wywozu odpadów. Zabraknie około 300 tysięcy złotych w skali każdego miesiąca. A musimy jeszcze znaleźć pieniądze w budżecie na pokrycie straty z tego roku, która wyniesie około 1,8 mln zł – twierdził na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej prezydent Witold Wróblewski.
Przyczyną planowanych podwyżek, jak wskazywał prezydent i urzędnicy, są wyższe ceny wywozu śmieci, jakie zaproponowały w ostatnim przetargu firmy Cleaner i MPO, a także rosnąca od lipca ilość odpadów, które trafiają do Zakładu Utylizacji Odpadów.
- Wzrost wszystkich odpadów wyniósł w tym roku 12 procent, niesegregowanych 8 procent, segregowanych ponad 4 procent. Dla porównania w ubiegłym roku było to odpowiednio – 2,4 procent i 1,89 proc. - tłumaczyła Irena Szlas-Zielińska, kierownik referatu gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego w Elblągu.
Radni przez ponad godzinę dyskutowali o tym, czy podwyżki w tej skali są konieczne. Pytali dlaczego, są one wprowadzane na ostatnią chwilę, powoływali się na społeczną wrażliwość, sugerując, by wprowadzić podwyżki etapami i konsultować je ze związkami zawodowymi.
- Pozostawienie tego problemu bez wcześniejszej systematycznej analizy spowodowało, że stoimy przed takim dylematem. Będziemy co kwartał przyglądać się sprawie kosztów i przychodów związanych z odpadami i ich ilością – zapowiedziała radna Halina Sałata, przewodnicząca komisji finansowo-budżetowej.
Najdalej idący wniosek złożył radny Zenon Lecyk z PiS, który domagał się wycofania projektu uchwały z porządku obrad, by dokładniej przeanalizować cały projekt. 15 radnych zagłosowało za, 9 było przeciw. W efekcie podwyżki na razie nie wejdą w życie.
- Nie da się matematyki oszukać. Jeżeli nie będzie podwyżek, będziemy musieli brakujące kwoty znaleźć w budżecie, a to oznacza cięcie inwestycji. Przynajmniej jedna na kwotę około 2 mln złotych będzie musiała z budżetu wypaść – stwierdził Janusz Nowak, wiceprezydent Elbląga.
- Po wielu dyskusjach zaproponowałem stawkę 9,70 zł, choć ona i tak nie pokryje w całości kosztów wywozu odpadów. Zabraknie około 300 tysięcy złotych w skali każdego miesiąca. A musimy jeszcze znaleźć pieniądze w budżecie na pokrycie straty z tego roku, która wyniesie około 1,8 mln zł – twierdził na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej prezydent Witold Wróblewski.
Przyczyną planowanych podwyżek, jak wskazywał prezydent i urzędnicy, są wyższe ceny wywozu śmieci, jakie zaproponowały w ostatnim przetargu firmy Cleaner i MPO, a także rosnąca od lipca ilość odpadów, które trafiają do Zakładu Utylizacji Odpadów.
- Wzrost wszystkich odpadów wyniósł w tym roku 12 procent, niesegregowanych 8 procent, segregowanych ponad 4 procent. Dla porównania w ubiegłym roku było to odpowiednio – 2,4 procent i 1,89 proc. - tłumaczyła Irena Szlas-Zielińska, kierownik referatu gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego w Elblągu.
Radni przez ponad godzinę dyskutowali o tym, czy podwyżki w tej skali są konieczne. Pytali dlaczego, są one wprowadzane na ostatnią chwilę, powoływali się na społeczną wrażliwość, sugerując, by wprowadzić podwyżki etapami i konsultować je ze związkami zawodowymi.
- Pozostawienie tego problemu bez wcześniejszej systematycznej analizy spowodowało, że stoimy przed takim dylematem. Będziemy co kwartał przyglądać się sprawie kosztów i przychodów związanych z odpadami i ich ilością – zapowiedziała radna Halina Sałata, przewodnicząca komisji finansowo-budżetowej.
Najdalej idący wniosek złożył radny Zenon Lecyk z PiS, który domagał się wycofania projektu uchwały z porządku obrad, by dokładniej przeanalizować cały projekt. 15 radnych zagłosowało za, 9 było przeciw. W efekcie podwyżki na razie nie wejdą w życie.
- Nie da się matematyki oszukać. Jeżeli nie będzie podwyżek, będziemy musieli brakujące kwoty znaleźć w budżecie, a to oznacza cięcie inwestycji. Przynajmniej jedna na kwotę około 2 mln złotych będzie musiała z budżetu wypaść – stwierdził Janusz Nowak, wiceprezydent Elbląga.
RG