
Ile w poniedziałek będzie kosztował chleb w pobliskiej piekarni? - zadajemy sobie to pytanie w kontekście podwyżek niemalże wszystkiego w nadchodzącym roku. Wygląda na to, że 2022 rok przeprowadzi nas przez przyspieszony kurs wpływu inflacji na życie „statystycznego Kowalskiego“.
- W 2022 roku spodziewamy się wzrostu cen konsumpcyjnych o 6,4 procent (średniorocznie), po wzroście o około 5 procent w tym roku - mówił w połowie grudnia w rozmowie z TVN24 Biznes Adam Antoniak, ekonomista Banku Pekao. Tuż przed nowym rokiem Narodowy Bank Polski poinformował, że średnioroczna inflacja ma wynieść nawet 7,3 proc.
Początek 2022 roku upłynie pod znakiem wzrostu cen. Bardzo dużego wzrostu. W połowie grudnia Urząd Regulacji Energetyki ogłosił bardzo dużą podwyżkę cen prądu i gazu. Stawki za prąd wzrosną średnio o 37 proc. Za gaz - o 83 proc, co spowoduje wzrost rachunków dla gospodarstw domowych o 54 proc. Prawdopodobnie wzrost rachunków będzie rozłożony na raty: ze względu na tzw. „tarczę antyinflacyjną“ rządu, w skutek której czasowo zostanie zmniejszony podatek VAT. Przypominamy, że ceny zatwierdzone przez URE dotyczą gospodarstw domowych, w przypadku firm i samorządów możliwe są nawet trzycyfrowe podwyżki.
Trwałej obniżki cen nie możemy spodziewać się na stacjach benzynowych. Ekonomiści sądzą, że warunkiem niezbędnym jest cena baryłki ropy na poziomie poniżej 75 dolarów, a na to się nie zanosi. Wysokość cen ma czasowo i częściowo zahamować zmniejszenie akcyzy, które obowiązywać ma do maja.
To wszystko ma negatywny wpływ na inflację, która możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, wzrośnie. O ile? To już wróżenie z fusów. „Średnioroczna inflacja CPI w 2022 r. ukształtuje się w przedziale od 7,1 proc. do 8,2 proc., w zależności od ostatecznego kształtu tarczy antyinflacyjnej“ - przewidują ekonomiści PKO cytowani przez serwis bankier.pl.
Ekonomiści przewidują też dalszy wzrost stóp procentowych, co wpłynie na wzrost oprocentowania lokat bankowych (i to jest raczej dobra wiadomość) oraz kredytów i wysokości rat kredytowych (i to jest raczej zła wiadomość). Wzrost inflacji wiąże się też z tym, że prawdopodobnie mało będzie produktów i usług, które w nadchodzącym roku nie zdrożeje.
W Elblągu
Wskutek uchwał Rady Miejskiej w Elblągu od dziś więcej zapłacimy za przejazd komunikacją miejską, za parkowanie w Strefie Płatnego Parkowania. (przy okazji przypominamy, że najtańszy bilet parkingowy obowiązuje 14 minut, a nie kwadrans jak do tej pory). W przypadku biletów - taryfy miały być bardziej proste, wyszło jak wyszło, ten sam bilet w zależności od tego jak zostanie kupiony ma różną cenę [3,20 zł albo 2,90 zł w przypadku skorzystania z aplikacji mobilnej]. Wzrosły również stawki podatku od nieruchomości oraz od środków transportu, opłaty za usunięcie pojazdu z drogi, za odprowadzenie wód opadowych lub roztopowych.
No i nie możemy nie wspomnieć o podwyżce diet radnych oraz pensji prezydenta Elbląga. Ale to już trochę inna historia.
Polski Ład, mandaty i wynagrodzenia
Z rzeczy bardziej pozytywnych: wzrośnie płaca minimalna – od dziś wynosi ona 3010 zł brutto. I to też wiąże się z podwyżką stawki godzinowej dla określonych umów cywilnych – 19,70 zł brutto. Wzrośnie też kwota wolna od podatku do 30 tys. zł. A to oznacza więcej pieniędzy w naszych portfelach. Osoby, które rocznie zarabiają do 30 tys. podatku nie zapłacą. Ci co zarabiają więcej – zapłacą 17 proc. od właśnie 30 tys. zł. A ci, którzy zarabiają jeszcze więcej (powyżej 120 tys. zł rocznie) i wchodzą w drugi próg podatkowy – 15700 zł plus 32 proc. od nadwyżki 120 tys. zł. Wysokość drugiego progu też została podniesiona.
Wchodzi też w życie „Polski Ład” i to oznacza rewolucję w podatkach. Najważniejsze zmiany dla tzw. „przeciętnego Kowalskiego” przedstawiliśmy akapit wyżej. Nowe przepisy nałożą na wszystkich konieczność płacenia samodzielnej składki zdrowotnej, której od podstawy opodatkowania podatku dochodowego nie będzie można już odliczyć.
Złe informacje mamy dla tych, którzy maja problem z przestrzeganiem kodeksu drogowego. Mandaty za przewinienia drogowe wzrosną znacznie: przykładowo 1000 zł zapłacimy za wyprzedzanie na zakazie, recydywiści dwa razy więcej. Wzrośnie też wysokość akcyzy na alkohol i papierosy.
Pewnie o jakichś podwyżkach udało nam się nie wspomnieć, ale najważniejsze chyba zauważyliśmy... Nas ciekawi, ile w poniedziałek zapłacimy za chleb?