To pierwszy sezon grzewczy, gdzie mieszkania elblążan będą częściowo ogrzewane tak zwaną biomasą, czyli ekologicznym paliwem. Jak mówią przedstawiciele spółki Energa Kogeneracja, która wytwarza ciepło w Elblągu, oznacza to przede wszystkim o wiele niższą emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Zobacz zdjęcia bloku.
- Jak to na budowie, czasami zdarzają się opóźnienia, wykonawca nie wykonał tego zadania w terminie. Po prostu zajęło nam to więcej czasu – tłumaczył Mirosław Skowron, wiceprezes zarządu Energa Wytwarzanie SA. - Tego typu bloki szyje się na miarę, jak garnitur, ten okres "oswajania" jest dość długi.
Podstawowa różnica między tradycyjnym kotłem, a blokiem na biomasę to paliwo. Ten pierwszy wykorzystuje węgiel, ten drugi tzw. pelet, czyli materiał opałowy ze sprasowanych pod wysokim ciśnieniem odpadów drzewnych, trocin, wiór lub zrębków, a także ze słomy o kształcie kulek lub małych walców. Według zapewnień przedstawicieli Energa Kogeneracja pelet dostarczają również lokalni przedsiębiorcy, z terenu powiatu elbląskiego. Ilu dokładnie? Wiadomo jedynie, że mniej niż dziesięciu, reszta owiana jest tzw. "tajemnicą handlową".
Najważniejszą zaletą tego materiału jest zerowa emisja dwutlenku węgla, jak szacuje Energa Kogeneracja blok na biomasę sprawi, że w skali roku jego emisja zmniejszy się o 150 tys. ton.
Nie oznacza to jednak, że jedyny wytwórca ciepła w Elblągu (jego dystrybucją zajmuje się EPEC) całkowicie rezygnuje z węgla.
- Starych urządzeń nie wycofujemy, po prostu zminiejszamy na nich produkcję – tłumaczył Krzysztof Krasowski, dyrektor ds. rozwoju w Enerdze Kogeneracji. – W bloku biomasowym będzie produkowane ok. 750-800 tys. gigadżuli ciepła rocznie. Stare urządzenia dotychczas produkowały 1,5 a 2 miliony gigadżuli.
To daje ok. 40- 50 proc. całej produkcji cieplnej.
Spółkę Energa Kogeneracja inwestycja ta kosztowała ponad 250 mln zł, z czego dofinansowanie unijne wyniosło do 40 mln zł.