UWAGA!

Czas na kino ambitne (DKF)

Rozmowa z Adamem Zielonką, szefem elbląskiego Dyskusyjnego Klubu Filmowego im. Andrzeja Munka.

Jest Pan szefem DKF w Elblągu od 1 września br. Jednak już wcześniej był Pan związany z tym ruchem filmowym.
     Nieformalnie jestem dekaefowiczem - z przerwami - od 1982 r. Byłem członkiem klubu elbląskiego, olsztyńskiego, krakowskiego, bo tak wiodły moje drogi przez uczelnie. Ale zaczynałem w Elblągu, kiedy szefem DKF była Grażyna Kowalska. Były to złote lata DKF. Spotkania Dyskusyjnego Klubu Filmowego dawały najwięcej możliwości obejrzenia kina zakazanego, trudnodostępnego. Wówczas dystrybucja nie funkcjonowała tak jak dziś. DKF na własną rękę, spoza oficjalnego obiegu załatwiał filmy, głównie poprzez kulturalne instytuty przy ambasadach danego kraju. Była to taka partyzantka. Dostawaliśmy filmy w języku oryginalnym, musieliśmy więc szukać tłumacza, listy dialogowe sporządzane były na miejscu i najczęściej były "na żywca" odczytywane podczas projekcji. Miało to swój urok i przyciągało niesamowitą ilość widzów. Pamiętam w latach 1982 i 1983 przeglądy, gdy w sali kina "Światowid", która liczyła ok. 500 miejsc, ludzie siedzieli nawet na podłodze.
     
     Co zmieniło się w spotkaniach DKF od tamtych "złotych czasów"?
     Przez te wszystkie lata formuła przewidziana dla DKF, słynna triada, która określała przebieg spotkań, czyli prelekcja, projekcja, dyskusja, stopniowo zanikała. Chciałbym ją, przynajmniej w części prelekcyjnej, odnowić. Może prelekcje to za dużo powiedziane, ale pożądane byłyby wprowadzenia do filmu. Na początek, aby nie spłoszyć widzów, zaproponowałem wprowadzenia w formie broszur. Pierwsza taka broszura filmowa została przygotowana na inaugurację nowego sezonu DKF. Chciałbym rozdawać takie broszurki podczas każdego spotkania razem z biletem. W ten sposób może udać się zainspirować widzów do dalszych poszukiwań. W dzisiejszych czasach dzięki wynalazkowi, jakim jest Internet, mamy taką możliwość tylko trzeba trochę czasu i chęci. Osobiście jednak najbardziej cenię sobie materiały, których nie ma w Internecie. Są one dostępne w publikacjach dekaefowskich wydawanych w latach 80-tych i wcześniej, właściwie od początku istnienia Polskiej Federacji Dyskusyjnych Klubów Filmowych, czyli od 1956 r. Szczególnie interesuje mnie periodyk "Film na świecie". W nim jest mnóstwo cennych, profesjonalnych materiałów filmoznawczych.
     
     Jakie są najbliższe plany elbląskiego klubu filmowego?
     Z czasem chcemy organizować cykle i przeglądy tematyczne poświęcone różnym kinematografiom lub twórcom filmowym - reżyserom, aktorom. Tematy cykli można wymyślać różne jednak pod jednym warunkiem - musi być odbiorca. Myślę, że małymi kroczkami uda się stworzyć grupę, która będzie chciała spotykać się cyklicznie wokół dobrego filmu. Będzie to trudne, bo jesteśmy ostatnio nastawieni bardziej na rozrywkę, na to co dzieje się szybko, co można szybko skonsumować. To jest bardziej popularne. Natomiast do spotkań z trudniejszym, ambitnym filmem, trzeba ludzi namawiać. Jesteśmy mniej skorzy do spotkań, nie mówiąc już o dyskusji. Ale z czasem... Nie ukrywam, że stawiam głównie na młodzież, na to, że zechce uczestniczyć w spotkaniach DKF. Sam dobrze pamiętam swój licealny okres dekaefowski i wspominam go jako najwspanialszy. Wówczas oprócz Grażyny Kowalskiej, która była szefową klubu, działała młodzieżowa rada programowa. Rada była ciałem doradczym, który pomagał w wyborze filmów. Chciałbym do tego wrócić. Myślę, że w każdej szkole średniej są ludzie, którzy oprócz "Matrixa" - nie mam tu nic przeciwko - chcą jeszcze czegoś innego. Chcą może również dyskusji filmowej. Jeżeli będzie zainteresowanie może uda nam się organizować nasze spotkania co tydzień. Póki co muszą wystarczyć seanse, które odbywają się co dwa tygodnie.
     
     7 listopada DKF zaprasza na norweski film "Elling"...
     Kino norweskie jest zjawiskowe. Ostatnio bardzo doceniane na festiwalach, o czym świadczą, m.in. nominacje do Oskara dla filmu "Elling" i nagrody publiczności dla najlepszego filmu na warszawskich festiwalach filmowych. To warto zobaczyć. Idąc tym tropem 4 grudnia chcemy zaproponować - i to zależy od dystrybutora - film "Księga Diny" lub "10 minut - trąbka". Zaś jeszcze 20 listopada odbędzie się wieczór poświęcony Andrzejowi Munkowi, patronowi elbląskiego DKF. Właśnie mija 25 lat od chwili nadania naszemu klubowi jego imienia. Wyświetlony zostanie film dokumentalny o Munku pt."Ostatnie zdjęcia" autorstwa jego współpracownika Andrzeja Brzozowskiego. Pokażemy także ostatni i niedokończony film Andrzeja Munka "Pasażerka".
A

Najnowsze artykuły w dziale Kina i teatr

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • jakie to wszystko piekne
  • I o to chodzi.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    zetadam(2003-11-06)
  • Bardzo cieszę się na perpektywę rozwoju DkF'u w Elblągu. Osobiście zaliczam się do grona ludzi pozytywnie zakręconych na punkcie ambitnego kina. I właśnie po powrocie do Elbląga(a nastąpilo to niedawno) takich rozrywek mi brakowało( nie wspominając o teatrze). Dlatego trzymam kciuki za Pana poczynania w tym kierunku Sz.P.Zielonka. A "Elling" to film niesamowity, przepełniony pozytywną energią, uwielbiam go! I z całego serca polecam! Pozdrawiam.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Olga F.(2003-11-06)
  • "welur reccomended" iso9003, dkf to kolejna cegla do zbudowania spoleczenstwa obywatelskiego i zniesienia 3-paskowego apartheidu w wielu tubylczych mozgownicach.
Reklama