Bohater czy zdrajca ? Z całą pewnością zdrajca. Nie ma nic gorszego na świecie niż zdrada. A ktoś kto, czyni to w dodatku za pieniądze, w pełni zasługuje na miano Judasza. Martwić i smucić mogą jedynie wypowiedzi osób z tzw. kręgów opiniotwórczych. Nie można traktować ich poważnie, albowiem opinie ludzi niepoważnych są niewiarygodne. Trudno zaliczyć p. Rusin do osób mądrych i poważnych. Zjawisko fascynacji i nie uzasadnionego zachwytu dotknęło również p. Komorowskiego. Ale, człowieka który nie zna zasad pisowni, zachwyca nawet rosnąca trawa.
Dokonując oceny weź pod uwagę, że nie było wojny nuklearnej. A to z pewnością zasługa tego wybitnego Polaka. Więc mając prawo do własnej opinii całkowicie się z Twoją nie zgadzam. Określenie zdrajcy należy się ludziom, którzy realizują osobiste cele kosztem współrodaków i Ojczyzny. A jakie korzyści z tej w/g Ciebie zdrady osiągnąl Pan Pułkownik ?
Twoja opinia jest identyczna z opinią PRLu i moskali. I to daje dużo do myślenia.
W naszej historii największym problemem wielokrotnie było to, że sojusznicy, do których zwracaliśmy się po pomoc traktowali nas instrumentalnie. I to jest sedno sprawy. Niestety naszym politykom trzeba to wbijać do głowy potężnym ćwiekiem, bo nadal tego nie rozumieją.