
80 lat temu dobiegła końca II wojna światowa w Europie. 8 maja 1945 roku podpisany został akt bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy. Walki ucichły, choć trzeba pamiętać, że wojna w rejonie Pacyfiku toczyła się jeszcze do 2 września 1945 roku. Trudno dziś jednoznacznie i ostatecznie ustalić liczbę ofiar śmiertelnych wojny. Niektóre szacunki wskazują, że ich liczba na całym świecie (wliczając, również ofiary pośrednie) przekroczyła 75 milionów osób. Po raz pierwszy również straty cywilne znacznie przekroczyły straty wojskowe. Mimo rozbieżności w liczbie zabitych, nie ma wątpliwości, że II wojna światowa była najkrwawszym konfliktem w dziejach.
W gronie państw, które w wyniku wojny poniosły ogromne straty materialne, ale przede wszystkim ludnościowe znalazła się Polska. Dokładna liczba ofiar śmiertelnych w Polsce jest praktycznie niemożliwa do ustalenia, ale najczęściej wskazuje się liczbę około 6 w tym około 3 miliony polskich Żydów. Jest to czwarte po ZSRR, Chinach i Niemczech, pod względem liczby ofiar, miejsce wśród innych krajów ogarniętych wojną.
Na skutek wojny zmieniły się również granice naszego kraju. „Przesunięto” je o 200 km na zachód. Na wschodzie Polska straciła na rzecz ZSRR tereny, które stanowiły prawie połowę przedwojennego terytorium II Rzeczpospolitej. Zyskała za to dobrze rozwinięty obszar na zachodzie i północy, później nazywany powszechnie Ziemiami Odzyskanymi. Polska, mimo że odbudowana po wojnie, utraciła suwerenność, stając się na kilkadziesiąt lat satelickim państwem Związku Radzieckiego. Dlatego wśród Polaków dominowało poczucie klęski. Mimo zaangażowania w walkę od pierwszego dnia wojny, aż do samego jej końca, trudno było mówić o zwycięstwie.
Dramat ludności nie zakończył się wraz z ustaniem walk. Miliony ludzi musiały odnaleźć swoje miejsce w nowych granicach państw i niezwykle trudnej powojennej rzeczywistości. Zmiany granic wiązały się również z największymi w historii Polski przemieszczeniami ludności. Elbląg również stał się częścią tych przemian. Miasto po 173 latach przynależności do różnych form państwowości niemieckiej (Królestwa Prus, Cesarstwa Niemieckiego i III Rzeszy) ponownie stało się częścią Polski.
W Elblągu
Sam dzień zakończenia II wojny światowej przypadł w Elblągu na okres, kiedy główną władzę w mieście sprawowali jeszcze Sowieci, mimo że od 26 marca działała w mieście Morska Grupa Operacyjna, której zadaniem było tworzenie podstaw polskiej administracji. Oficjalne przekazania władzy Polakom w Elblągu z rąk przedstawicieli Armii Czerwonej nastąpiło dopiero 19 maja, ale nawet wtedy wpływy czerwonoarmistów w mieście pozostawały silne, w dalszym ciągu trwało też wywożenie cennego mienia.
Wojna odcisnęła w Europie swoje trwałe piętno. Jej ślady, mimo że z biegiem lat coraz bardziej dyskretne, są widoczne w wielu miastach po dziś dzień. Mogą to być zagłębienia po kulach na ścianach starych kamienicach stojących między wyremontowanymi lub całkiem nowymi budynkami, pozostałości schronów w lasach, łuski znalezione za pomocą wykrywacza metalu czy schowane na strychach i w piwnicach drobiazgi po dawnych mieszkańcach. Ale są również te nienamacalne, ale równie trwałe ślady np. smutne i nieobecne spojrzenie babci czy dziadka, kiedy wracają myślami do dzieciństwa, które zabrała im wojna, a przed oczami pojawiają się obrazy, których nie można wymazać z pamięci. Są dramatyczne rodzinne historie przekazywane z pokolenia na pokolenie, często jest też milczenie, ponieważ opowiadać o przeżyciach wojennych było zbyt trudno.
Wojna to nie tylko ruchy wojsk, liczby i statystyki. Na jej historię składają się losy poszczególnych osób: żołnierzy, cywilów, kobiet, mężczyzn, dzieci i ludzi starszych. Każda z tych opowieści przedstawia inną perspektywę, inny punkt widzenia. To właśnie te historie przybliżają nas do zrozumienia, chociaż w niewielkim stopniu, wydarzeń sprzed 80 lat. Elbląg jest pod tym względem niezwykłym miejscem, ponieważ krzyżują się tu losy wielu narodów: Polaków, przesiedleńców z zagarniętych przez Związek Radziecki Kresów Wschodnich, repatriantów m.in. z Francji, osadników z różnych regionów Polski, dawnych pracowników przymusowych, Niemców, którzy musieli opuścić swoje domy, Ukraińców i Łemków przesiedlonych na tzw. Ziemie Odzyskane na skutek akcji „Wisła”.
Wystawy w Muzeum
Tą skomplikowaną historię w Muzeum Archeologiczno-Historycznym przybliżają dwie ściśle związane ze sobą wystawy: „Świadectwa. Historia w twarzach – twarze historii”, zrealizowana przez Małgorzatę Gizińską i Alicję Janiak oraz stworzona przez Joannę Szkolnicką wystawa „Miasto Nowych Ludzi. Elbląg w pierwszej powojennej dekadzie 1945-1955 ”. Na pierwszej z nich możemy zobaczyć jak wyglądało życie w Elblągu przed 1945 rokiem, przede wszystkim z perspektywy najmłodszych przedwojennych elblążan, którzy musieli opuścić miasto i zapamiętali je jako nieco wyidealizowane miejsce swojego dzieciństwa. O swoich wspomnieniach opowiedzieli w znajdującym się na wystawie materiale filmowym. Z serii niezwykłych wywiadów można dowiedzieć się więcej m.in. o tradycjach, zabawach, zwyczajach świątecznych i kuchni przedwojennego Elbląga.
Granica między dwiema wystawami jest bardzo wyraźna, jest nią rok 1945, kiedy po zaciętych walkach z przełomu stycznia i lutego miasto uległo zniszczeniu, opuścili je Niemcy, a w ich miejsce zaczęli przybywać Polacy, którzy musieli mierzyć się z poczuciem niepewności, lękiem przed kolejną wojną i zmianą granic. Mimo przeciwności, niestrudzenie na nowo układali swoje życie w nieznanym mieście. Im właśnie poświęcona jest druga z wymienionych wyżej wystaw „Miasto Nowych Ludzi. Elbląg w pierwszej powojennej dekadzie 1945-1955”. Na wystawie znajdziemy aranżację przedstawiającą peron, miejsce bardzo znaczące w czasach masowych przesiedleń i migracji, zrujnowane i rozszabrowane mieszkanie, widok powszechny dla przyjezdnych, którzy szukali nowego domu w mieście oraz wiele pamiątek po niestrudzonych elbląskich pionierach.
Mówiąc o zakończeniu II wojny światowej, słowa „zwycięstwo” należy używać z pewną dozą ostrożności. Najważniejszym celem koalicji antyhitlerowskiej było doprowadzenie do bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy i ten cel bezsprzecznie udało się osiągnąć. Nie udało się jednak przywrócić wolności i demokracji w całej Europie co początkowo zakładali alianci. Smutkiem napawa również myśl, że Stalin, jeden z głównych autorów zwycięstwa nad III Rzeszą, sam był tyranem i masowym mordercą.
W osiemdziesiątą, ale i każdą kolejną, przecież nie mniej ważną, rocznicę zakończenia najkrwawszego konfliktu w dziejach, nie skupiajmy się tylko na wielkiej polityce. Zwróćmy nasze myśli ku pojedynczym ludzkim historiom i dramatom, które dotyczą też historii naszych rodzin, a przez to i nas samych.