UWAGA!

Bo cóż ważniejsze jest od słów, wszystko się ze słów bierze

 Elbląg, Laureaci i wyróżnieni nie kryli zadowolenia z wyboru jury
Laureaci i wyróżnieni nie kryli zadowolenia z wyboru jury (fot. PS)

Tym cytatem można podsumować VII edycję Konkursu Literackiego organizowaną przez Fundację Elbląg. W czwartek (28 maja) poznaliśmy tych, których słowa potrafiły podbić serca i wzbudzić uznanie kapituły. Jury pod przewodnictwem Ryszarda Tomczyka za Książkę Roku uznało „Gdzie tataraki, gdzie jerzyki" Stanisława Modrzewskiego. W kategorii Rękopis Roku, z siedemnastu nadesłanych prac, wyróżniono poezję Anny Dukszty. Uroczystość wręczenia nagród odbyła się w gościnnych progach Galerii El.

Fundacja Elbląg ma przyjemność i zaszczyt zajmować się twórczością literacką w Elblągu. Cieszę się, że możemy robić to już po raz siódmy - powiedział na wstępie Arkadiusz Jachimowicz, prezes Fundacji Elbląg. Prezes Fundacji twierdząc, że jego rola w kapitule była najskromniejsza, oddał głos Ryszardowi Tomczykowi, by odczytał uzasadnienie jury. Zebrani w Galerii El mieli okazję poznać wyjątkowo obfite i szczegółowe umotywowanie podjętej decyzji. Ryszard Tomczyk był wyraźnie zachwycony nagrodzoną książką. Podkreślił, że Książka Roku 2008 była przez niego przeczytana i zrecenzowana jeszcze zanim została zgłoszona do konkursu: - Powieść, którą uraczył nas autor to wspaniały, choć niedostatecznie jeszcze nagłośniony, przykład książki, której się nie odkłada, czyta bardzo szybko i z poczuciem wewnętrznego przymusu dokładnego wczytania się w jej treść. Jest to książka bardzo środowiskowa, bo poświęcona najbliższym nam Żuławom. Wspaniała książka, wspaniale służąca naszemu środowisku, jego popularyzacji, propagowania w całym kraju. Jest to książka, która czytelnika nieco zawstydza. Taka w niej jest ilość erudycji związanej ze środowiskiem. Nie jest to jednak wiedza pobieżna, encyklopedyczna ale wynikająca z głębokich studiów, z poznania przyrody. - Doping wynikający z powieści, doping do czytania, do poznawania własnego środowiska, do studiowania, do zajmowania się otoczeniem, naszym zdaniem zasługuje na nagrodę i uznanie - tak podsumował uzasadnienie nagrodzenia Stanisława Modrzewskiego uznany elbląski krytyk literacki. Równie interesująco jurorzy wypowiedzieli się o nagrodzonej poezji Anny Dukszty: - Wiersze Anny Dukszty utrzymane są w tonie ściszenia i kameralności. Obywają się bez egzaltacji, ujmując czytelnika bezpretensjonalnością, umiejętnością posługiwania się poetyckim skrótem i obrazem. Motywem tematycznym spajającym całość jest uniwersalny i archetypiczny motyw czekania, więc i trwałego poczucia daremności i nieuniknionych klęsk w życiu. Powyższe zaś odbieramy na ściszeniu, w ekspresji umiarkowanej, opanowanej, wolnej od krzyku, wrzasku i rozjątrzenia, niekiedy wśród ciszy potęgującej nastrój, w nostalgii i w poetyce niedopowiedzeń. Wiersze Anny Dukszty przekonują, że i cisza, powściągliwość mogą budzić lęk i grozę. Czy czytelnicy podzielą tę opinię i co sami odczytają w nagrodzonych wierszach przekonamy się jeszcze w tym roku, gdy nagrodzony rękopis zostanie ujęty w formalne okładki i dostanie dumną nazwę tomiku poezji. Po zakończeniu gali finałowej o chwilę rozmowy dla naszych Czytelników, poprosiliśmy Annę Duksztę. Młodą poetkę zapytaliśmy o to, co sprawiło, że zgłosiła się do konkursu, kim jest tajemniczy „On", do którego adresowany jest rękopis, i czym zajmuje się 24-letnia elblążanka poza poezją: - O zgłoszeniu do konkursu zadecydował przypadek - przyznała. - Zupełnie nie wiedziałam o jego istnieniu. Informacje o takiej możliwości otrzymałam od przyjaciółki. Dotychczas myślałam, że Elbląg nie jest miejscem, które da mi możliwość udziału w jakimkolwiek konkursie. Czasami jednak sprawdza się powiedzenie, że najciemniej jest pod latarnią, i nie zauważamy, że najlepsze rozwiązania są na wyciągnięcie ręki. - Zbiór wierszy dedykowany jest „dla niego", czyli dla człowieka – wyjaśniła. - Chciałabym swoimi wierszami pokazać mu świat, na który patrzę swoimi oczami. Świat bardzo własny. Chcę go oczarować, przekonać do niego, pokazać trochę swoich własnych olśnień. Przekazać swoją fascynację życiem. Chcę pokazać mu trochę siebie. Dla mnie najpiękniejsze jest to, by czytelnik mógł się w tej poezji odnaleźć, mógł się w niej przeczytać. Gdy czytając to powie, że może się pod tym podpisać. Sama najbardziej cenię poezję odkrywającą przede mną świat, na który codziennie patrzę ale go nie widzę. - Poza pisaniem, którym zajmuję się właściwie od kiedy pamiętam, studiuję filologię polską na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu – mówiła. - A także oczywiście pracuję. I choć moje zajęcia odbiegają nieco od wyobrażeń o życiu poety to jednak uważam swoje życie za bardzo poetyckie. Poezja stała się częścią życia, językiem mojego serca, w którym się porozumiewam. I taka według mnie właśnie jest poezja. Dobrze przeżyta, potem delikatnie spisana, taka, z którą czytelnicy mogą się utożsamiać, bo jest prawdziwa. Oprócz wymienionych laureatów, kapituła Konkursu przyznała jeszcze trzy wyróżnienia w kategorii Rękopis Roku. Otrzymali je: Małgorzata Pawluk, Jacek Żukowski oraz Anna Buler. Wszystkim nagrodzonym gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów.
kos

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Gratulacje dla lauretatów, a szczególne pozdrowienia dla pana Ryszarda Tomczyka, człowieka o niezwykłej kulturze osobistej i klasie.
  • Ryszarda Tomczyka i kultura? Polemizowałbym
  • Czy Ajax czuje sie dobrze ?. To istotne pytanie.
  • Ajax chyba się zamotał. .. Jury pod przewodnictwem Ryszarda Tomczyka za Książkę Roku uznało „ Gdzie tataraki, gdzie jerzyki" Stanisława Modrzewskiego. .. hihi
  • Ze Stachem chodziłem do jednej klasy przez 4 lata w liceum. Fajny był kompan. Prześmiewca wszystkiego ponad wszystko. A delikatnie stąpał po ziemii i na odcisk nikomu nie nastąpił. Dlatego nie miał wrogów, a lubiany był przez wszystkich. Zapalony anglista. Pamiętam jak na lekcjach fizyki czytał, trzymając na kolanach angielskie książki. W przypadku dekonspiracji wylatywał za to z lekcji. Jego książkę "Gdzie tataraki. .. .. "przeczytałem raz "na szybkiego" aby w szybkim tempie odkryć o co Stachowi tak naprawdę chodzi. I ten sens wynikający z tej pobieżnej lektury się pojawił. Ale jest tam też ten "drugi" sens, wyrafinowany, delikatnie ukryty sens istnienia i przemijania zarazem. Sens, który dla niewierzącego wyznacza spadająca kometa, a dla wierzącego gorąca modlitwa.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Kazikh(2009-06-01)
Reklama