
W jakim kierunku podąża współczesna Polska? Jacy jesteśmy my, Polacy? Czym jest polskość? Odpowiedź na te pytania można było znaleźć podczas wernisażu wystawy „Polacy. Zatrzymani/Uchwyceni”, który odbył się dziś (11 września) w Galerii El. Nas zdziwiły czarne kropki, którymi organizatorzy wystawy przykryli intymne fragmenty obrazu „Bitwa pod Grunwaldem/Statek głupców”. Czyżby to kolejna próba cenzury sztuki? Zobacz zdjęcia.
- Dzisiejsza wystawa to różne sposoby myślenia o Polakach, zderzone w jednej koncepcji wystawienniczej – powiedział podczas otwarcia wystawy dyrektor Galerii El, Jarosław Denisiuk. - Z jednej strony składa się na prace autorów filmów – Dariusza Gapskiego, Marka Domańskiego, Renaty Dąbrowskiej, których zajmuje socjologiczna obserwacja rzeczywistości, z drugiej na malarską reprodukcję artystycznego klastra, która interpretuje tę rzeczywistość i staje się wizją historii i naszej przyszłości.
Jaka jest ta nasza polskość? Kim właściwie jesteśmy my, Polacy? Głupcami? Zakłamanymi katolikami? Zepsutymi do cna hipokrytami, którzy udają, że chodzi im o dobro ojczyzny? Jacy jesteśmy? Zepsuci? Zakompleksieni? Zawistni? Pozbawieni wszelkich wartości? Zdemoralizowani? Nietolerancyjni? Dokąd płyniemy? W kierunku chaosu a może raczej donikąd? Co jest dla nas ważne? Pieniądze, władza, zabawa, przyjemność? Chyba nie mamy powodów do dumy, bo tacy chyba właśnie jesteśmy - my, Polacy. I takie też smutne przesłanie niosą ze sobą dzieła bohaterów wystawy „Polacy. Zatrzymani/Uchwyceni”. Bo czymże jest nasza wiara, gdy nasz kościół to dziś galerie handlowe, jak ukazuje „Ostatnia Wieczerza” Michała Przeździka. Czymże nasza moralność, gdy bawi nas tania rozrywka polegająca na oglądaniu gołych panienek w jednej z miejskich dyskotek, jak pokazuje Renata Dąbrowska w swoim dziele „Disco”?
O kondycji polskości bardzo dobitnie mówi dzieło polskiej grupy artystycznej The Krasnals „Bitwa pod Grunwaldem/Statek głupców”. W tym morzu chaosu tysiąca znanych twarzy widzimy wyraźnie, że zaprzepaściliśmy niejedną szansę, że liczy się tylko władza nie naród, że Polska to puste słowo.
Stać przed obrazem można godzinami, bo obraz twarzy ma wiele. Nas zastanowiły jednak trzy czarne punkty usytuowane w miejscach intymnych kilku bohaterów. Autocenzura? Ale w jakim celu? Po co autor miałby zasłaniać coś, czym w swoim pierwszym zamierzeniu chciał przemówić do odbiorcy? A może zwykła ostrożność (tylko czyja?) przed kolejnym skandalem? By nie urazić uczuć wrażliwego obserwatora? Pamiętamy przecież, jak szerokim echem odbiła się zorganizowana w Galerii El wystawa dwóch kochających się lesbijek…. Czemu w takim razie na czwartkowym wernisażu nie zasłonięto kipiących nagością matek i córek autorstwa duetu Redzisz/Bereżecka. Brak konsekwencji?
Komisarz wystawy Jarosław Denisiuk stwierdził, że obraz The Krasnals jest na tyle złożony, że warto zwrócić uwagę na inne jego aspekty i sprawy nie warto roztrząsać. Autorów obrazu zapytać o czarne kropki nie mogliśmy, bo nie było ich na wernisażu. Pytania przesłaliśmy mailem, czekamy na odpowiedź. Warto dodać, że obraz „Bitwa pod Grunwaldem/Statek głupców” jest pokazany od 2012 roku w różnych galeriach w całym kraju i to w całej okazałości. Jak widać Elbląg po raz kolejny się wyróżnił. Tylko czy o to chodziło?
Jaka jest ta nasza polskość? Kim właściwie jesteśmy my, Polacy? Głupcami? Zakłamanymi katolikami? Zepsutymi do cna hipokrytami, którzy udają, że chodzi im o dobro ojczyzny? Jacy jesteśmy? Zepsuci? Zakompleksieni? Zawistni? Pozbawieni wszelkich wartości? Zdemoralizowani? Nietolerancyjni? Dokąd płyniemy? W kierunku chaosu a może raczej donikąd? Co jest dla nas ważne? Pieniądze, władza, zabawa, przyjemność? Chyba nie mamy powodów do dumy, bo tacy chyba właśnie jesteśmy - my, Polacy. I takie też smutne przesłanie niosą ze sobą dzieła bohaterów wystawy „Polacy. Zatrzymani/Uchwyceni”. Bo czymże jest nasza wiara, gdy nasz kościół to dziś galerie handlowe, jak ukazuje „Ostatnia Wieczerza” Michała Przeździka. Czymże nasza moralność, gdy bawi nas tania rozrywka polegająca na oglądaniu gołych panienek w jednej z miejskich dyskotek, jak pokazuje Renata Dąbrowska w swoim dziele „Disco”?
O kondycji polskości bardzo dobitnie mówi dzieło polskiej grupy artystycznej The Krasnals „Bitwa pod Grunwaldem/Statek głupców”. W tym morzu chaosu tysiąca znanych twarzy widzimy wyraźnie, że zaprzepaściliśmy niejedną szansę, że liczy się tylko władza nie naród, że Polska to puste słowo.
Stać przed obrazem można godzinami, bo obraz twarzy ma wiele. Nas zastanowiły jednak trzy czarne punkty usytuowane w miejscach intymnych kilku bohaterów. Autocenzura? Ale w jakim celu? Po co autor miałby zasłaniać coś, czym w swoim pierwszym zamierzeniu chciał przemówić do odbiorcy? A może zwykła ostrożność (tylko czyja?) przed kolejnym skandalem? By nie urazić uczuć wrażliwego obserwatora? Pamiętamy przecież, jak szerokim echem odbiła się zorganizowana w Galerii El wystawa dwóch kochających się lesbijek…. Czemu w takim razie na czwartkowym wernisażu nie zasłonięto kipiących nagością matek i córek autorstwa duetu Redzisz/Bereżecka. Brak konsekwencji?
Komisarz wystawy Jarosław Denisiuk stwierdził, że obraz The Krasnals jest na tyle złożony, że warto zwrócić uwagę na inne jego aspekty i sprawy nie warto roztrząsać. Autorów obrazu zapytać o czarne kropki nie mogliśmy, bo nie było ich na wernisażu. Pytania przesłaliśmy mailem, czekamy na odpowiedź. Warto dodać, że obraz „Bitwa pod Grunwaldem/Statek głupców” jest pokazany od 2012 roku w różnych galeriach w całym kraju i to w całej okazałości. Jak widać Elbląg po raz kolejny się wyróżnił. Tylko czy o to chodziło?
dk