
Kiedy w sobotę, 10 maja, o godzinie 17. Olimpia Elbląg wybiegnie na boisko, nikt nie będzie w atmosferze lekkości, wręcz przeciwnie, stawka jest poważna, a serca kibiców biją jak na powtórce filmu katastroficznego. Z każdą kolejną sekundą utwierdza się, że elblążanie walczą nie tylko z rywalem, ale również z nieubłaganą tabelą i bezlitosnym zegarem. Katastrofa już jest namacalna, III liga stoi otworem, a nadzieje na "cud", jeśli jeszcze istnieją, rozpadną się w pył. To już ostatnie okazje, aby zobaczyć Olimpię na poziomie centralnym, zanim wspomnienie o II lidze stanie się jedynie smutnym echem przeszłości.
W miniony weekend Olimpia mogła już oficjalnie przybić stempel z napisem "III liga", ale Rekord Bielsko-Biała nie tylko przegrał, ale zrobił to w derbach z Podbeskidziem. Dzięki tej uprzejmości, na pięć kolejek przed końcem sezonu, elblążanie nadal oddychają. Co prawda przez rurkę i raczej ostatkiem sił, ale jednak.
Sytuacja w tabeli? Matematyka jest bezlitosna. Żółto-biało-niebiescy mają 14 punktów straty do miejsca barażowego. Każdy inny wynik niż wygrana przy Agrykola oznacza, krótko mówiąc, degradację. I to u siebie, na oczach wiernych kibiców, którzy jak co tydzień liczą, że może tym razem nie zaboli tak bardzo. Nawet jeśli Olimpia ogra rezerwy ŁKS-u, to i tak może polecieć z hukiem, wszystko zależy od rozstrzygnięć na innych stadionach.
Inna sprawa, że jeśli ktoś jeszcze wierzy w cud to cóż, nawet Piotr Klimek, znany statystyk z X, bez owijania w bawełnę rzucił, że szanse Olimpii na utrzymanie to okrągłe 100%... ale na spadek. Rachunek prosty: zero nadziei, jedno wielkie rozczarowanie i setki złamanych, kibicowskich serc. Nikt już nie udaje, że to był "trudny sezon pełen nauki", był, a w zasadzie wciąż jest, po prostu fatalny.
I właśnie w tym miejscu, w tej beznadziei, coś się jednak tli. Kibice, niezawodni, wierni jak Brama Targowa, która przetrwała wieki, szykują się, żeby zapełnić trybunę A1, obecnie enklawę najbardziej zagorzałych fanów. Przypomina się pamiętny 7 kwietnia 2012 roku, gdy do Elbląga przyjechała liderująca Pogoń Szczecin. Olimpia wtedy też była ostatnia, też grała koszmar, ale trybuny żyły. Oprawa? Kapitalna z pamiętną oprawą i z flagą z napisem "Ligi latarnia zabawę ogarnia". Wynik? Sensacja! Po dwóch golach Tomasza Chałasa i walce jak za czasów Kmicica, elblążanie ograli faworyta 2:1. Po meczu Radosław Janukiewicz, ówczesny bramkarz Pogoni, udzielił słynnego wywiadu na YouTubie, który przeszedł do piłkarskiego kanonu, choć wcale nie zachowywał w nim autokontroli emocji, a wręcz przeciwnie, był pełen wulgaryzmów.
Wracając do rzeczywistości, do Elbląga przyjadą rezerwy ŁKS-u Łódź, zespół który z B-klasy w 2015/16 wspiął się na wyżyny III ligi, by w 2022/23 wygrać grupę I i wyprzedzić Legionovię o cztery punkty. Wówczas rezerwy ŁKS-u mierzyły się m.in. z Concordią Elbląg, zwyciężając 2:0 przy Krakusa i 3:0 u siebie. Obecnie ekipa ta zajmuje 11. miejsce w tabeli: w 29 meczach zgromadziła 37 punktów (10 zwycięstw, 7 remisów, 12 porażek) przy bilansie bramek 35:43.
Starcia Olimpii z rezerwami ŁKS-u Łódź to nie epicka trylogia, a raczej kieszonkowy dramat: zwięzły, bolesny i do przewidzenia jak finał telenoweli. W ostatnim z nich, rozegranym 23 października, przez krótką chwilę zapachniało niespodzianką. Yan Senkevich, ledwo pojawił się na murawie, a już po czterech minutach wpisał się na listę strzelców. Olimpia prowadziła 1:0 i miała szansę, by choć na moment wyrwać się z czerwonej strefy. Niestety, rzeczywistość szybko sprowadziła na ziemię. W 82. minucie Lamine Coulibaly wyrównał, siedem minut później Jakub Pawłowski pewnie wykorzystał jedenastkę po zagraniu ręką Marcina Czernisa, a dzieła zniszczenia w doliczonym czasie dopełnił Alan Siwek. Skończyło się 3:1.
Wcześniejsze spotkania z ŁKS-em II również nie niosły ulgi. We wrześniu 2023 roku padł remis 1:1 po golu Senkevicha i wyrównaniu Jowina Radzińskiego w 90. minucie. W rewanżu, już w kwietniu, znów górą byli łodzianie, wygrywając 3:1. Jedyną bramkę dla elblążan zdobył Adam Żak. Jak widać historia tych konfrontacji nie rozczula i zdecydowanie nie dodaje otuchy.
Olimpia Elbląg - ŁKS II Łódź w sobotę, 10 maja, godz. 17.