UWAGA!

Jak Elbląg się budzi?

 Elbląg, Przyjemna praca w Komposteksie kusi mieszkańców także płci męskiej
Przyjemna praca w Komposteksie kusi mieszkańców także płci męskiej (fot. Piotr Grdeń)

W Parku Dolinka coraz więcej elblążan podlewa roślinki, pieli grządki, a także zwyczajnie siada i odpoczywa przy wspólnie wypielęgnowanym ogródeczku. Z kolei na skwerze przy ul. Władysława IV, również wspólnymi siłami mieszkańców, powstaje DOM Pasożyta. - Promocja działań artystycznych poprzez aktywizację środowiska lokalnego to nasz sposób na "Przebudzenie" Elbląga - mówi Karina Dzieweczyńska z Galerii EL, kuratorka projektu.

Już drugi rok próbujesz „przebudzić” Elbląg. I jak efekty?
       Karina Dzieweczyńska: - Projekt „Przebudzenie” z założenia jest działaniem długofalowym, nie oczekuję szybkich i spektakularnych efektów. Realizacja zaplanowanych - z ponad rocznym wyprzedzeniem - pomysłów znanych artystów sztuk wizualnych w kontekście Elbląga i jego potencjału, ma aktywizować tych, którzy jak dotąd nie mieli okazji uczestniczyć w tego typu wydarzeniach. Co więcej – dzięki temu, co dzieje się w szeroko rozumianej przestrzeni publicznej za udziałem zaproszonych do „Przebudzenia” artystów, elblążanie mogą realnie wpływać na kształt takiego wydarzenia, kreując je w ten, a nie inny sposób, tym samym wpływając też na ostateczny kształt realizowanego pomysłu artystycznego. Bezpośredni udział ludzi nie związanych ze sztuką w tworzeniu sztuki jest nieustannie nadrzędną wartością tego projektu, mającą też przełożenie na możliwość autentycznego budowania więzi społecznych. Tak właśnie dzieje się w przypadku KOMPOSTEXU – Sztucznej Jednostki Kolektywu Parque nō czy DOMU Arka Pasożyta.
      
       Kompostex kwitnie dzięki zaangażowaniu elblążan?
       - W przypadku KOMPOSTEXU – wolontariusze, którzy systematycznie (zwłaszcza podczas upałów letnich) zbierali się wokół miejskiego ogrodu warzywnego w Parku Dolinka, przychodzili tam nie tylko po to, by nawadniać roślinki wodą z pobliskiej rzeczki, pielić chwasty, czy też uzupełniać zasiewy tam, gdzie coś zostało wcześniej wyrwane, ale przede wszystkim pojawiali się przy klombie, by wspólnie spędzić ze sobą czas, w tym, a nie w innym towarzystwie; odpocząć, zrelaksować się. Tym samym też w jakiś sposób „odczarowywali” to miejsce, które przez długie lata służyło za „metę” do picia alkoholu, co można wnioskować po znalezieniu ogromnej ilość kapsli i szkła, wydobytych w maju podczas dwukrotnego przekopywania ziemi pod ogród. Wyjątkową solidarność tej grupy można było też obserwować na FB, gdzie w społeczności KOMPOSTEX (założonej przez Kolektyw Parque nō) regularnie pojawiały się zdjęcia wschodzących, rozkwitających i rozrastających się roślinek, jak i osób je podlewających, czy też przesiadujących po prostu przy klombie, a umieszczony przy zdjęciach pierwszy komentarz rodził kolejne – poszukiwano ukradzionego krzaku agrestu, a także zagubionego rok wcześniej psa...
       Podobna sytuacja ma też miejsce przy DOMU Pasożyta, gdzie wokół jego osoby i jego działań samoistnie zawiązała się lokalna społeczność.
      
       Budowa Domu Pasożyta na skwerze przy ul. Władysława IV musiała wzbudzić emocje wśród mieszkańców okolicznych bloków. Dali się przekonać do projektu artysty, który tak bezpardonowo „wbił się” w ich podwórko? Pomagają przy budowie?
       - Pomagają (uśmiech).  Przez półtora miesiąca Arek mieszkał w rozbitym na trawie namiocie, zaś od tygodnia – mieszka w zbudowanym „wspólnymi siłami” domu. Oczywiście, ten proces zasiedlania się Pasożyt rozłożył na kilka miesięcy. Najpierw w budowę wiaty i domu spontanicznie zaangażowały się dzieci i młodzież, zainteresowane nie tyle samym domem, co po prostu artystą, który tak bezpardonowo „wbił się” w ich podwórkową codzienność. Dopiero za zdobyciem zaufania najmłodszych, przyszło zainteresowanie ze strony dorosłych – zapewne rodziców i dziadków tych wszystkich dzieciaków, które wręcz „przylepiły” się na czas wakacyjny do domku Pasożyta. Społeczność, która na dziś funkcjonuje wokół Pasożyta i jego DOMU to przynajmniej z kilkadziesiąt (jak nie więcej) osób, w różnym wieku, o różnym statusie społecznym, zainteresowaniach i potrzebach. Ktoś przyniesie gwoździe i wkręty, ktoś inny materac, ktoś jeszcze obiad, a ktoś po prostu wpadnie po to, by porozmawiać o czymś bardziej lub mniej istotnym, ludzie tego chcą i dzielą się swoim doświadczeniem, wiedzą, dają wskazówki np. na temat samej konstrukcji domu, mówią, że coś powinno być zrobione w ten sposób, a nie inaczej itd. itp. Fizycznie i merytorycznie DOM rzeczywiście budowany jest przez wielu, a nie tylko przez Pasożyta.
       Zawiązywanie się takich sytuacji to są właśnie te wymierne efekty „przebudzania”, które mnie samej z całości projektu przynoszą najwięcej satysfakcji. Myślę, że to, co się teraz pomiędzy ludźmi w tych projektach dzieje (czy to przy tworzeniu ogrodu miejskiego, czy przy budowie domu) odciśnie się w nich na tyle silnie, że zostanie w nich na dłużej (nie tylko na dzień, czy dwa), a w niektórych przypadkach być może i na zawsze, bo np. czy zdarzy się dzieciakom jeszcze raz kiedyś taka okazja, by budować w czasie wakacji wraz z artystą rzeczywisty dom? Nie sądzę.
      

  Elbląg, DOM Pasożyta w spólne dzielo artysty oraz okolicznych mieszkańców
DOM Pasożyta w spólne dzielo artysty oraz okolicznych mieszkańców (fot. Karina Dzieweczyńska)


       Jak te działania mają wpłynąć na działalność Galerii EL, pomóc jej?
       - Mam cichą nadzieję, że budowa i kształtowanie tego typu relacji międzyludzkich w niedalekiej przyszłości przyniesie wymierne korzyści też dla samej Galerii EL, bo przecież przez tego typu akcje oferta Galerii dociera w całkiem nowe obszary i zdobywa nowych odbiorców. My zaś też mamy okazję wpływać na kształtowanie ich świadomości. Dajemy im niecodzienną możliwość twórczego kontaktu ze znanymi artystami i to niekoniecznie wtedy, gdy pojawiliby się na wernisażu, koncercie, czy wystawie, lecz wplatamy się w ich otoczenie i zwyczajne życie.
      
       Co ciekawego udało się zrealizować w "Przebudzeniu 2013?
       - Tak, jak już powiedziałam, cieszę się z tego, że dzięki zaangażowaniu mieszkańców powstał w Parku Dolinka miejski ogród warzywny, a na tzw. skwerze „na Alejkach” przy ul. Władysława IV Pasożyt we współpracy z lokalną społecznością zbudował dom zaczynając „od zera”.
       Budowa samego DOMU trwała wprawdzie zdecydowanie dłużej, niż sami na początku zakładaliśmy, ale w końcu się udało. Tutaj ogromne podziękowania należą się także osadzonym z Aresztu Śledczego w Elblągu, których zaangażowaliśmy do budowy DOMU, choć w ogóle nie mieliśmy tego w planach. Jednak zdecydowanie to dzięki ich doświadczeniu, praktyce, wiedzy, no i fizycznej pracy, DOM Pasożyta wygląda tak, a nie inaczej. Teraz, w najbliższą niedzielę, 1 września, od godz. 14 zaplanowaliśmy przy DOMU osiedlową „parapetówkę” pod hasłem „z DOMową lemoniadą z muzyką na żywo”. Zapraszamy wszystkich, którzy wsparli i nadal wspierają działanie Arka. To ma być spontaniczne, sąsiedzkie, osiedlowe, plenerowe spotkanie, rozłożone na kilka godzin. Będzie można zobaczyć DOM również od wewnątrz – to informacja dla tych, którzy obserwowali działanie, a nie mieli jak dotąd odwagi, czy chęci, by się w nie bardziej zaangażować.
       Liczymy też, że „fani” i zaprzyjaźnieni sąsiedzi Pasożyta nie zawiodą nas i tym razem, że frekwencja dopisze, a ci, którzy się zjawią, przyniosą ze sobą coś na przekąskę (może zrobimy grilla, może będzie też ciasto) i będą się dzielić z innymi. Na pewno zaplanujemy jakieś dodatkowe atrakcje – Arek jest przecież mistrzem w improwizowaniu jeżeli chodzi o różnego rodzaju warsztaty dla dzieciaków, zaś w przypadku dorosłych – każdy temat potrafi rozwinąć w rozmowie.
      
       Co stanie się z Domem Pasożyta, gdy ten wyjedzie z Elbląga?
       - Prace nad DOMEM trwać będą jeszcze do połowy października więc to nie koniec procesu zasiedlania się Pasożyta. Teraz przystąpimy do zadań wykończeniowych, których na pewno nie zabraknie przez najbliższe tygodnie. A co z DOMEM? Planów i propozycji jest wiele. Teraz, kiedy Pasożyt w końcu w domu zamieszkał, nadszedł czas, by się nad nimi wszystkimi zastanowić i wybrać to rozwiązanie, które najbardziej odpowiadać będzie mieszkańcom tego osiedla, bo przecież to oni najbardziej zaangażowali się w budowę domu i też oni najbardziej odczuli konsekwencje tego działania. Arek myśli o osiedlowym domu kultury… Oczywiście, będziemy to jeszcze konsultować z mieszkańcami.
      
       Co czeka nas w najbliższym czasie w Przebudzeniu?
       - Tak, jak już wspomniałam, w ostatnią niedzielę wakacji – parapetówka u Pasożyta. Jeżeli chodzi zaś o KOMPOSTEX – to na 11 września, w środę, zaplanowaliśmy w porze późno popołudniowej (od godz. 18) kolację przy klombie w Parku Dolinka. Kolacja będzie swego rodzaju podsumowaniem, domykającym działanie przy ogrodzie i kompostowniku. Z Warszawy przyjadą pomysłodawcy KOMPOSTEXU (Kuba Słomkowski, Krzysiek Herman, Maciek Łepkowski), którzy wraz z wolontariuszami gotować będą na wolnym powietrzu i przygotowywać potrawy zapewne na bazie warzyw rosnących w naszym ogrodzie. Sama jestem ciekawa – co ugotują dla mieszkańców? A organiczne resztki z kolacji trafiają ponownie do kompostownika. Tu też zaplanowaliśmy muzykę na żywo – zapewniam, że będzie to spora niespodzianka i niech do końca zostanie niespodzianką (śmiech).
      
       „Powiedz mi, o co ci w ogóle chodzi” i Grzegorz Drozd to kolejny przystanek na trasie „Przebudzenia”. O co chodzi?
       - Grzegorz Drozd przyjechał w minioną niedzielę, 25 sierpnia, z zamiarem montażu instalacji. Jej formę wizualną artysta opracował wcześniej, zaś nad mechanizmem (specjalnym programem) rejestrującym dźwięk i video pracuje programista. Wybór miejsca, w którym finalnie zostanie on zamontowany, zajął nam trochę czasu. Tradycyjnie (jeżeli chodzi o tegoroczne działania w „Przebudzeniu”) trzeba było po prostu zderzyć się z szeregiem koniecznych formalności: pozyskaniem zgody na postawienie obiektu w strefie staromiejskiej, podpisaniem umowy na użyczenie terenu itp. Ostatecznie, forma zaprojektowana przez Grzegorza usadowiona będzie na trawniku obok parkingu Ratusza Staromiejskiego. Jak będzie wyglądać? Wkrótce sami się przekonamy. Już w najbliższy piątek, 30 sierpnia, na godz. 18.00 planujemy uruchomienie instalacji i pierwsze rejestracje/nagrywania.
       W instalacji zamontowany będzie specjalny system rejestrujący zarówno dźwięk, jak i obraz, dzięki któremu po naciśnięciu przycisku: rekord, tak w dzień, jak i w nocy, będzie można zarejestrować dowolną formę ekspresji. Tak więc, każdy mieszkaniec Elbląga, jak również turysta, po prostu będzie mógł siebie nagrać – zaprezentować to, co w danej chwili przyjdzie mu do głowy. Rejestracja trwać będzie minutę, następnie trafi do sieci, gdzie nagrywający się (po otrzymaniu odpowiedniego kodu) będzie mógł się zapoznać z nagranym przez siebie materiałem. Wszystko skoordynowane będzie z YouTube, gdzie zainteresowani będą mogli przeglądać utrwalone dzięki instalacji filmiki, komentować je, dzielić się pomiędzy sobą wrażeniami. Według zamysłu artysty, ta swego rodzaju interaktywna rzeźba (instalacja) ma być swoistą platformą ekspresji, funkcjonującą zarówno w rzeczywistości realnej, jak i w przestrzeni wirtualnej Internetu. Zależy nam na uruchomieniu w rzeczywistości realnej pola swobodnej kreacji dla szeroko rozumianego społeczeństwa, jak i na stworzeniu w przestrzeni wirtualnej platformy społecznościowej, pozwalającej na nieskrępowaną wymianę myśli. Na ile nam się to uda, czas pokaże.
      
       Kiedy „Przebudzenie” będzie miało swój happy end?
       - Podsumowanie całości projektu zaplanowałam na sobotę 7 grudnia. Wówczas odbędzie się premiera filmów, które z dwóch etapów „Przebudzenia” – KOMPOSTEXU Kolektywu Parque nō i DOMU Pasożyta przygotowuje Piotr Grdeń. Materiału zdjęciowego już zebranego jest mnóstwo, ale i tak jeszcze wiele do nakręcenia przed nami. Sądzę też, że dopiero w grudniu, gdy emocje miną, spojrzymy bardziej obiektywnie, na ile to, co teraz robimy, przetrwa w świadomości elblążan. Miejmy nadzieję, że jednak przetrwa.
      

A

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • A o zadbanej zieleni, ogródków przydomowych o ktore dbają siedzi bloku ul. Chopina nie wspomnieli ani słowem. A przecież to nie tylko dom Pasożyta ale i okoliczne ogródki wkomponowały sie w jedna całość. Domek można pomalować na zielono. To najtańsza farba w NOMI:)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    3
    /Alojzy/(2013-08-27)
  • ogrodki na chopina wkomponowaly sie w 1 calosc? florynski ty chyba na glowe upadles z dywanu. Wez zaloz lepsze bryle bo w tych chyba labo widzisz. Chyba nie widziales ladnego ogrodka. Na Twoj patrzec sie nie da.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    4
    2
    Saiadkazzaplotu(2013-08-28)
  • Świetny projekt :)
  • Ty, @sąsiadzzapłotu, właścicielu speluny pt. "MESSA". Jak zresz kurczaki pieczone i ryby to nie wywołają odpadków na nasza stronę podwórka za płotu. Jesli sie to żniw powtórzy, wrzuce ci to zpowrotem przez okno. Kultury naucz sie najpierw sam a potem innych pouczaj.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    6
    1
    Sąsiadkazapłotu(2013-08-28)
  • jak zamieszka w tym domku bezdomny będę wiedział żeście się przebudzili. Zaś 100 tys z projektu "przebudzenie" starczyłoby na 3 tygodniowe kolonie dla 100 dzieci
  • Wszyscy lokatorzy zadbajmy przed i za blokiem. Posadźmy kwiaty, po siejmy trawę. Na ul. Saperów jest pięknie oświetlony budynek kolorowymi światełkami. Ciekawy pomysł. Wiem, że to za nasze pieniądze a urząd kasę weźmie. Elbląg staje się coraz brzydszym miastem gdzie bezrobocie do bija a władze nic nie robią tłumacząc się, że brakuję pieniędzy. Anna
Reklama