Konrad Kosacz fotografuje od 20 lat. Obiektywem sięga tam, gdzie wzrok sięga i nie sięga. W kadrze zatrzymał ojca, ale także bokserów czy baletnice. W czwartek (17 maja) w Galerii EL otwarta została wystawa jego zdjęć. Zobacz fotorelację z wernisażu.
- Uważam, że ta nagroda mi się nie należała, ale dostałem ją i powiedziałem sam sobie: sprawdzam - mówił fotograf. - I pokażę to, co do tej pory zrobiłem.
Artysta pokazuje kilkadziesiąt zdjęć, w większości takich z szuflady i chce zobaczyć, jak jego 20 lat fotografowania postrzegają widzowie.
- Na tej wystawie pokazuję głównie stare materiały, niektóre fotografie mają ponad dwie dekady i pochodzą z początków mojej twórczości - wyjaśniał podczas wernisażu Konrad Kosacz. - Nie prezentowałem ich dotychczas szerszej publiczności z różnych powodów, czasem po prostu nie było okazji.
- Gratuluję Konradowi Kosaczowi takiej wnikliwości, która jest bardzo rzadkim zjawiskiem wśród fotografów. Jego fotografie są „nawiedzone” duchem malarstwa – mówił Jarosław Denisiuk, dyrektor Galerii EL.
Zwraca uwagę tematyka zdjęć. Można więc obejrzeć portrety ojca Konrada Kosacza, porównać podejście fotografa do sportu na zdjęciach z cyklu Boks (z 1998 r.) i Balet (z 2014r.). Przy okazji cyklów Boks i Balet możemy również porównać, czym różni się zdjęcie analogowe (zrobione na kliszy) od cyfrowego. Warto też przyjrzeć się ulotności chwili w zdjęciach reportażowych pokazanych na wystawie.
Wystawę „Nic konkretnego” można oglądać na emporze Galerii EL do 24 czerwca. Wystawie towarzyszy katalog.