UWAGA!

----

Michał Kozłowski: Nie ma na co czekać, przedstawiamy Josepha Konopkę

 Elbląg, Michał Kozłowski, kurator wystawy American Dream
Michał Kozłowski, kurator wystawy American Dream

- Na tych obrazach malarz prezentuje amerykańskie wyobrażenie „polskiego śniadania wielkanocnego”. Na stole widnieje między innymi szynka konserwowa „Krakus”, ketchup marki „Pułaski” i Żubrówka - wszystko co im się z Polską kojarzyło, to stawiali na stole. Jeden z obrazów przedstawiających tę scenę trafił nawet do Muzeów Watykańskich - mówi Michał Kozłowski z Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu. Rozmawiamy o Josephu Konopce, amerykańskim malarzu polskiego pochodzenia. Jego obrazy od 8 sierpnia można oglądać w elbląskim muzeum.

- Joseph Konopka – bardziej Amerykanin czy jednak Polak?

- Trudno mi rozstrzygać. Gdyby żył, można by się go zapytać. Z urodzenia na pewno Amerykanin w trzecim pokoleniu. Za ocean wyemigrowali jego dziadkowie, jak się można domyślać w poszukiwaniu „lepszego życia” na przełomie XIX i XX wieku. Wychował się w amerykańskim krajobrazie kulturowym. Trzeba zauważyć i docenić, że tradycja polska jednak była w nim bardzo żywa. Warto wspomnieć, że i jego żona Kazimiera miała polskie pochodzenie. Oboje polskie tradycje kultywowali i byli ze swojego polskiego dziedzictwa bardzo dumni. W liście do ówczesnego dyrektora Muzeum w Elblągu Kazimierza Arbarta z sierpnia 1998 r. Joseph Konopka poprzez podarowanie trzech obrazów, chciał odwdzięczyć się krajowi, z którego pochodzi i którego kultura jest mu bliska.

 

- Na ile w jego twórczości „widać Polskę”?

- Malował pejzaże ze Stanów Zjednoczonych tam, gdzie mieszkał. Jest to malarstwo bardzo amerykańskie, ale elementów i detali polskich też nie zabrakło. W jego dorobku jest kilka prac, przedstawiających śniadania wielkanocne. Na tych obrazach malarz prezentuje amerykańskie wyobrażenie „polskiego śniadania wielkanocnego”. Na stole widnieje między innymi szynka konserwowa „Krakus”, ketchup marki „Pułaski” i Żubrówka - wszystko co im się z Polską kojarzyło, to stawiali na stole. Jeden z obrazów przedstawiających tę scenę trafił nawet do Muzeów Watykańskich. Inny jest w kolekcji „The Polish Museum of America” w Chicago, i dzięki uprzejmości tej instytucji będzie można zobaczyć u nas jego reprodukcję. Jest też obraz dokumentujący wizytę państwa Konopków w Watykanie podczas uroczystości kanonizacyjnych św. Maksymiliana Kolbe. Widać, że chcieli uczestniczyć w ważnych wydarzeniach z polskością w tle.

 

- Polskę też udało im się odwiedzić?

- Na pewno byli raz w latach 70. tych i raz w 80. Wiem, że odwiedzili Warszawę i Warkę, gdzie znajduje się Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego poświęcone relacjom polsko-amerykańskim. Muzeum w Warce zostało obdarowane jednym z obrazów malarza. Niestety, nie znam obrazu, który dokumentowałby ich podróż do naszego kraju.

 

- Zaciekawił mnie list Josepha Konopki do Kazimierza Arbarta, ówczesnego dyrektora Muzeum Archeologiczno- Historycznego w Elblągu z sierpnia 1998 r. Jakie były okoliczności powstania tego listu?

 

- Tego typu listy otrzymywali dyrektorzy różnych instytucji kultury w całej Polsce. Mam wrażenie, że Joseph Konopka wysyłał je do wszelkich miejsc w naszym kraju, do których udało mu się zdobyć kontakt. Był wtedy u kresu życia i chciał, aby jego prace były w Polsce znane. Nie miał bezpośrednich spadkobierców, zmarł bezpotomnie. Traktował te obrazy jako dar dla kraju przodków. Trafiły one do najważniejszych muzeów narodowych: w Warszawie, Szczecinie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, ale także Muzeum Sztuki w Łodzi, Muzeum Okręgowego w Toruniu czy też wspomnianego już Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce, do Legnicy, Radomia, i oczywiście do Elbląga. W liście do Kazimierza Arbarta Joseph Konopka zaproponował jeden ze swoich obrazów, dając trzy do wyboru. Dyrektor odpowiedział, ze wszystkie mu się podobają. W efekcie wszystkie trzy dostaliśmy.

 

- Jakie to obrazy?

- Wszystkie są portretami jego żony Kazimiery, którą to mąż niestrudzenie portretował. Mamy Kazimierę na plaży, Kazimierę w samochodzie i dość specyficzną pracę na wycinanej desce, przedstawiającą ją podczas wykonywania makijażu. Malarz najpewniej nigdy w Elblągu nie był. Wszystko odbywało się drogą pocztową.

 

- Na wystawie „American Dream” zobaczymy także inne obrazy malarza.

- Większość muzeów dostała po jednym obrazie. Pod względem logistycznym nasza wystawa była zatem bardzo ambitnym zadaniem. Oceniamy, że odwiedzając poszczególne muzea w Polsce, z których wypożyczymy prace Josepha Konopki, nasi muzealnicy pokonają ponad 4000 kilometrów. Zjeździliśmy Polskę wzdłuż i wszerz.

 

- Skąd pomysł na Josepha Konopkę?

- Pomysł był mój, lecz cały zespół bardzo przychylnie się do tej idei odniósł. Nasze obrazy Josepha Konopki wiszą na ścianach muzeum, ale w części „służbowej” – bardzo je lubimy, one przyciągają wzrok, są niezwykle intrygujące. Uznałem, że to wielka szkoda, że tak ciekawy artysta, który czuł się z Polską bardzo silnie związany, jest u nas niemal zupełnie nieznany. Tak to się zaczęło. Potem była szeroko zakrojona kwerenda w całym kraju. Okazało się, że mimo całkiem dużej liczby dzieł Konopki w polskich zbiorach – nikt nigdy nie podjął się wyzwania ich wspólnego zaprezentowania. Uznaliśmy, że nie ma co czekać, aż uprzedzi nas któreś z muzeów narodowych, i że możemy Josepha Konopkę przedstawić polskiej publiczności właśnie w Elblągu.

 

- Czym charakteryzuje się twórczość Josepha Konopki?

- Jest ciekawa z perspektywy polskiego odbiorcy. Jego obrazy są głęboko zakorzenione w tradycji amerykańskiego malarstwa realistycznego. Kompozycje przywodzą na myśl kadry filmowe. Malował na bazie fotografii, które syntezował później w obrębie swojego obrazu, uzyskując efekt właśnie takiej „stopklatki” filmowej. Jego twórczość jest również bardzo wyciszona, melancholijna - portretował zwykle osamotnione postacie. Atmosfera jego malarstwa przywodzi na myśl twórczość Edwarda Hoppera - legendy amerykańskiego malarstwa. Warto też zwrócić uwagę na sam styl malarstwa od strony technicznej. Joseph Konopka malował w bardzo charakterystycznej, pastelowej palecie barw. W swoim studiu domowym używał silnych białych i różowych jarzeniówek do oświetlania, stąd kolorystyka jego prac jest często niezwykle subtelna. Jeśli się zobaczy jego prace, to potem już łatwo rozpoznać jego styl.

 

- Warto również zwrócić uwagę na „awans społeczny” Josepha Konopki, jakby nie patrzeć, Amerykanina „dopiero” w trzecim pokoleniu.

- Jego biografia wpisuje się w szerszy obraz całej Polonii w Stanach Zjednoczonych. Tam emigrowali ludzie, którzy chcieli zbudować sobie nowe życie za oceanem. Tytuł wystawy: „American Dream” nie odnosi się tylko do Josepha Konopki, ale do całego fenomenu amerykańskiego snu.

Rodzina Konopków przeniosła się z Filadelfii, do New Jersey i tam swoje pierwsze kroki stawiał Joseph. To nie byli jakoś bardzo bogaci ludzie. Wujek dostrzegł talent przyszłego malarza i z wielkim trudem finansowym udało się go wykształcić. Joseph został wysłany na prestiżowe studia do Nowego Jorku, gdzie studiował pod kierunkiem Woodmana Thompsona, znanego scenografa z Broadwayu. Karierę zawodową zaczynał od tzw. „painting boya”: czyścił pędzle starszym artystom, był chłopakiem od podaj, przynieś, pozamiataj. Zaczynał w telewizji NBC, gdzie w latach 50-60. było zatrudnionych około 50 – -60 malarzy, którzy odpowiadali za scenografię studia filmowego.

Joseph Konopka piął się od samego dołu, aż został głównym scenografem. Odpowiadał za wygląd studia, podczas takich wydarzeń jak lądowanie na Księżycu, misje Apollo, wybory Miss Ameryki, kultowych programów telewizyjnych m.in. Late Night, czy Today Show. Sam malarz mówił, że pracuje na trzech etatach: scenografa w telewizji, malarza i swojego menedżera. I w tej ostatniej roli czuje się najgorzej, nie za bardzo wychodziło mu promowanie własnej twórczości. Pewnie, gdyby to robił lepiej, jego rozpoznawalność dziś byłaby dużo większa. I między innymi dlatego robimy wystawę „American Dream” - aby przywrócić Konopce należne mu miejsce i stworzyć przestrzeń do spotkania z tym niezwykle ciekawym artystą.

 

- Dziękuję za rozmowę.

 

Wernisaż wystawy "American Dream" odbędzie się 8 sierpnia o godzinie 18 w Muzeum Archeologiczno - Historycznym w Elblągu (sala wystaw czasowych). Wystawę można oglądać do 9 listopada.

rozmawiał Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Super, ale promujmy też zwłaszcza elbląskich wielkich artystów, których już nie ma jak: Hankowski, Tomczyk, Książkiewicz i innych. Powinna być stała wystawa ich prac gdzieś najlepiej na Starówce elbląskiej, skoro nie ma miejsca na stałe ekspozycje w Muzeum czy Galerii El. Promujmy tym samym Elbląg.
  • Czy teraz muzeum będzie galerią?
  • Czy jednak działalność Muzeum Archeologiczno-Historycznego nie powinna skupiać się na wątkach elbląskich, poszukiwaniu takich wątków i ich promocji. Nie jestem przeciwko tej konkretnej wystawie tylko raczej za pewnym rozmywaniem statutowej działalności muzeum. Albo inaczej - i co z tego, że ta wystawa zostanie zorganizowana właśnie w MA-H? Szczególnie jeśli mogłaby ona zostać zorganizowana w Galerii El, w Kamieniczkach Elbląskich, nawet w CSE Światowit. Co jest produktem zarezerwowanym wyłącznie dla elbląskiego muzeum? Odczuwam dysonans obserwując jak instytucje elbląskiej kultury zaczynają konkurować ze sobą na tym samy polu zamiast wyróżniać się na tle innych. Niemniej z szacunku do Pana Michała i szczerej do niego sympatii życzę mu powodzenia w tym przedsięwzięciu
  • JOSEPHU??? Na prawdę?
  • Krynica górska potrafiła zrobić stałe Muzeum Nikifora, a tu mamy wielu wspaniałych zasłużonych dla kultury artystów zwłaszcza starszego pokolenia i nie potrafimy z tym nic zrobić, gdzie Wydział Kultury i Promocji tego miasta ?
Reklama