UWAGA!

Nie potrafiłam powiedzieć "stop"

 Elbląg, "Prześliczna wiolonczelistka" - Milena Olewniczak
"Prześliczna wiolonczelistka" - Milena Olewniczak (fot. Witold Sadowski)

Na początku nie myślała o tym, by zostać zawodowym muzykiem. Jako dziecko chciała być ... stomatologiem, który „krówkami” rozwiąże problem z wypadającymi mleczakami. Jednak wiolonczela stała się jej na tyle bliska, że nie potrafiła powiedzieć stop. I tej decyzji nie żałuje. W ramach cyklu rozmów z muzykami EOK, dziś Milena Olewniczak.

Skaldowie śpiewając "Prześliczną wiolonczelistkę" na pewno zadedykowali by tę piosenkę właśnie jej. Choć ona sama z wiolonczelą związała się dość późno. I, na szczęście dla melomanów, nie powiedziała: stop. Dziś gra w Elbląskiej Orkiestrze Kameralnej, w kwartecie smyczkowym Agitato, uczy również w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych w Elblągu.
        
       W świat muzyki wkroczyła Pani dość późno.

       Milena Olewniczak: - Naukę w szkole muzycznej w rozpoczęłam dopiero w wieku 10 lat, w czwartej klasie. W tym czasie rodzice zakupili dla siostry pianino. Ponieważ odbywało się to za pośrednictwem szkoły, zaproponowano, abym ja również rozpoczęła naukę gry na instrumencie.
      
       Jednak to nie do pianina miała pani zasiąść, a do wiolonczeli.
       - Zgadza się. Decyzję o zmianie szkoły podjęłam sama, ale nie o wyborze instrumentu Na przesłuchaniach do szkoły muzycznej była obecna ówczesna dyr. ds. muzycznych - jednocześnie nauczycielka gry na wiolonczeli pani Marta Przyborowska. To ona orzekła, że mam bardzo dobre predyspozycje – paluszki idealne do wiolonczeli.
       Pani Marta Przyborowska była moim pierwszym nauczycielem gry na wiolonczeli. Bardzo czule, z wielkim sentymentem wspominam lekcje, które prowadziła. Była wymagająca, ale jednocześnie bardzo ciepła, trochę taka dobra ciocia.  Dziś, z perspektywy czasu, myślę, że miałam szczęście do pedagogów wiolonczeli.
       Liceum Muzyczne w Elblągu ukończyłam w klasie znakomitego prof. Olega Stadnickiego. W tym samym roku rozpoczęłam studia w Akademii Muzycznej w Łodzi – w klasie prof. Andrzeja Orkisza oraz prof. Agaty Jareckiej .
      
       Nie żałowała Pani nigdy wyboru właśnie wiolonczeli?
       - Nie. Nigdy nie przyszło mi do głowy, aby zmienić instrument, albo później zawód I choć jako dziecko nie przypuszczałam, że będę muzykiem, wiolonczela stała mi się na tyle bliska, że nie potrafiłam powiedzieć stop.
      
       A o jakim zawodzie Pani myślała wcześniej?

       - Od dzieciństwa marzyłam o stomatologii. Chciałam być dentystką, która za pomocą cukierka „krówki” rozwiąże problem z wypadającymi mleczakami (śmiech). 
      
       Jednak wciągnął Panią świat muzyki.

       - Zdecydowanie tak. Już jako studentka współpracowałam z Filharmonią Łódzką, a także z Teatrem im. Stefana Jaracza, gdzie tworzyłam na żywo muzykę do spektaklu „Król Edyp”. Równocześnie pracowałam w szkole muzycznej ucząc gry na wiolonczeli  Gdy powróciłam do rodzinnego miasta Elbląga zaczęłam pracę w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych, a ponieważ brakowało mi w naszym mieście orkiestry współpracowałam z Filharmonią w Olsztynie. Zawsze uważałam, że w Elblągu powinna być orkiestra i jak tylko zaczęła się tworzyć brałam czynny udział jako muzyk. Chociaż początki były bardzo trudne, z czasem została powołana Elbląska Orkiestra Kameralna, w której gram od początku jej istnienia.

  Elbląg, Muzyk to zawód, który wymaga poświęcenia i pasji
Muzyk to zawód, który wymaga poświęcenia i pasji (fot. WS)


       Właśnie, kameralna. Praca w tak małym zespole wymaga chyba dużego skupienia, bo każdy dźwięk jest wyraźnie słyszalny.
       - Nie tylko skupienia – wymaga bardzo dużego zaangażowania. Oprócz prób całego zespołu, mamy również próby sekcyjne, ale to nie koniec. Samodzielna praca w domu nad granym aktualnie repertuarem oraz ciągła praca nad swoim warsztatem gry sprawia, że jest to zawód wymagający poświęcenia i pasji.
      
       W pracy spotykacie się z muzykami z najwyższej półki.

       - Tak. Mamy możliwość współpracować z wielkimi muzykami. Bardzo miło wspominam koncert z Leszkiem Możdżerem. Zaskoczył mnie tym, że jest bezpośredni w kontaktach Po koncercie, w ramach podziękowania podarował każdemu z nas płytę z autografem. Również urzekła mnie laureatką Konkursu Wieniawskiego Soyoung Yoon, która po zagraniu koncertu z orkiestrą jako solistka, zasiadła przy pulpicie jako muzyk orkiestry.
      
       Jest Pani muzykiem, ale również mamą. Dzieci podzielają Pani pasję?
       - Mam dwóch synków. Starszy ma 9 lat i jest uczniem szkoły muzycznej. Gra na wiolonczeli. Młodszy, 6-letni, jest przedszkolakiem, ale przypuszczam, że też pójdzie śladami brata.
        
       O czym Pani marzy?
       -  Mam dużo marzeń, ale wolałabym o nich nie mówić, żeby nie zapeszać.
      
      

Patronem medialnym Elbląskiej Orkiestry Kameralnej jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl

      
rozmawiała Agata Janik

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • super laska
  • nie tylko miło posłuchać ale jeszcze milej popatrzeć hmmmmm!
  • Miło, że piękna i mądra osoba nie wyjechała z Elbląga (z Polski). Tak trzymać Pani Mileno! Dużo cierpliwosci. Trzymam kciuki za spełnienie marzeń :)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    19
    3
    entuzjasta(2014-05-11)
  • O, ale niespodzianka! studiowałem z Mileną w Akademii Muzycznej w Łodzi. Pamiętam do dziś jej trudne do pobicia wirtuozowskie tempo w 3cz koncertu C-dur Haydna! Ha ha, sam do takiego nie dotarłem. Świetnie Milena!! pozdrowienia!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    12
    2
    PrzemoP.(2014-05-12)
  • Jak się tak poczyta, to potem miło się słucha, ma się wrażenie że już się Panią Milenę zna:) Wspaniały pomysł by przedstawiać Artystów! pozdrowienia dla Pani Mileny i spełnienia marzeń!
  • Też chcielibyśmy z sentymentem wspominać lekcje z panią profesor, ale tak nie będzie, nigdy nie stanie się ciepłą, dobrą ciocią. .. wielka szkoda!!! Byłyby fajne wspomnienia, a niestety nie będą. .. ..
  • brał by. .. .. ; )
Reklama