Piątkowe (8 maja) popołudnie w CKiWM Światowid upłynęło pod znakiem młodości, miłości i poezji. Odbywał się tam konkurs recytacji w ramach XIII Festiwalu Sztuki Słowa „...czy to jest kochanie?”. Chęć pokazania różnych twarzy miłości wykazały dwadzieścia dwie osoby. Dzięki nim „Scena na piętrze” była „szczelnie wypełniona młodością” oraz wyjątkowym Słowem.
Najbardziej zaskakujący był dobór prezentowanych utworów. Recytatorzy na szczęście nie wybrali banalnych, osłuchanych fragmentów tekstów czy wierszy traktujących o słodkim i powabnym uczuciu. Przedstawili miłość nie zawsze urodziwą, nie zawsze silną, nie zawsze dobrą. Ale prawdziwą. Pokazali twarze niekoniecznie piękne, niekoniecznie sympatyczne, niekoniecznie miłe. Ale interesujące i prawdziwe.
Trudno ocenić, kto z tej grupy był najlepszy. Każda z występujących osób miała w sobie coś niepowtarzalnego. Każda z nich stanęła na wysokości zadania i dała z siebie wszystko przy interpretacji wybranych fragmentów. Każdy z uczestników na tę chwilę na scenie zamieniał się w postać, o której traktował tekst. Siła interpretacji przykuwała uwagę i sprawiała, że widzowie z łatwością dawali się porwać słowom, zdaniom, gestom recytatora.
Nie będziemy jednak ukrywać, że wśród tych osób mamy swoich faworytów. To te osoby, które nie tylko bezbłędnie powiedziały swoje teksty. Doceniamy również to, jak świetnie potrafiły dobrać tekst do siebie, jak sugestywnie pokazać się w nim publiczności. Nie bez znaczenia jest fakt ich odwagi i tego, jak potrafiły wyjść ze swoich ram i dla potrzeb przekazu zmienić się.
Do grona naszych faworytów bezdyskusyjnie zaliczamy Dorotę Iwanicką, studentkę kulturoznawstwa ze Świdnika. Tekstami, którymi podbiła nasze serca były „Bydlądynka” Joanny Bator oraz „Moje życie płodowe” Marii Peszek. Nie będziemy wyliczać walorów jej interpretacji, bo temu trzeba by było poświęcić osobny tekst. Dość powiedzieć, że była prawdziwa, zachwycająca i piękna. Równie dobry był Piotr Stawski, student Akademii Teatralnej z Wołomina, który zaprezentował fragment „Ferdyrdurke” i „Do mojego domu” Jacquesa Preverta. Nie możemy nie wymienić Kacpra Sulowskiego, który swoją interpretacją fragmentu „Spisu cudzołożnic” powalił nas łopatki. Nasz wzrok przyciągnęli również Tadeusz Seibert z Malborka, Iga Figarska i Sebastian Rzeszowski ze Skarżyska Kamiennej oraz delikatna Patrycja Chrulska ze Słupska, która zaskoczyła nas siłą, jaka drzemie w tej kruchej dziewczynie. I nawet jeśli nie dopisze im szczęście podczas tego konkursu, to i tak ściskamy za nich kciuki i życzymy powodzenia na dalszej drodze.
Czytelnikom zastanawiającym się, co też ciekawego może być w recytacji tekstu, radzimy nie przeoczyć następnego konkursu recytatorskiego. Wówczas empirycznie poznają odpowiedź na to pytanie. To naprawdę niezwykła przyjemność widzieć, jak na naszych oczach niepozorne osoby przeistaczają się w prawdziwych artystów, którzy potrafią porwać widownię do prezentowanego przez siebie świata.
W rozmowie z nami zarówno Dorota Iwanicka jak i Piotr Stawski powiedzieli to samo - takie konkursy to wyjątkowy nastrój, świetna zabawa, możliwość podpatrzenia warsztatu u innych uczestników, dobry sposób na sprawdzenie siebie samego.
Piotr Stawski dodał: - Każde z takich spotkań to możliwość zobaczenia, bliższego poznania czy też dostrzeżenia pewnych spraw, wcześniej pomijanych lub nieznanych. Refleksje towarzyszące występom pozostałych uczestników nieraz zmuszają nas do pochylenia się nad uczuciami, emocjami. To na pewno pouczające doświadczenie.
Oboje zgodnie podkreślili, że zajęcia z recytowania, interpretowania powinny być obowiązkowe dla wszystkich uczniów: - Nie jest łatwo, gdy musisz „wgryźć się” w tekst, wyciągnąć z niego myśl przewodnią, mieć na niego jakiś pomysł a potem przedstawić to tak, by było wiadomo, co chciałeś powiedzieć, by twój przekaz był czytelny. Daje to jednak niesamowitą radość, gdy widzisz reakcje słuchaczy, widzisz, że oni naprawdę rozumieją to, co mówisz.
A my tak sobie myślimy, że gdyby zajęcia ze zrozumienia tekstu były obowiązkowe już na etapie szkoły podstawowej a potem szlifowane na kolejnych etapach edukacji, to i na wszelkich forach i listach komentarzy mniej byłoby bezsensownych wpisów i komentujących, a ich miejsce zajęli by w końcu ci, którzy rozumieją tekst, który chcą skomentować...