UWAGA!

Spacerkiem po Elblągu z Lechem Słodownikiem

 Elbląg, Lech Słodownik podpisuje swoją książkę
Lech Słodownik podpisuje swoją książkę (fot. archiwum Lecha Slodownika)

Ma ponad 1000 stron, około 2,5 tysiąca nazwisk w indeksie osobowym, dziesiątki mało znanych i nieznanych ilustracji, zdjęć oraz szkiców. A przede wszystkim pokazuje Elbląg jako miasto pełne historii i ciekawostek. To najnowsza książka Lecha Słodownika „Spacerkiem po Elblągu”, która właśnie się ukazała.

Lech Słodownik, elbląski historyk, publikował przez kilkanaście lat artykuły na łamach „Dziennika Elbląskiego”, propagując ciekawostki związane z miastem, poszczególnymi ulicami i postaciami, które zasłużyły się dla Elbląga. Zebrał je wszystkie w książce „Spacerkiem po Elbląga”, aktualizując i dzieląc na dwadzieścia tematycznych części.

- Ta książka to 11 lat mojej pracy. W "Spacerkiem po Elblągu" jest nieco moich osobistych spostrzeżeń, wynurzeń, refleksji, uwag, zdjęć i "mojego widzimisię". Ale to moja książka, więc uznałem, że tak będzie dobrze, a nawet - że tak musi być. Miałem bowiem okazję uczestniczyć aktywnie w wielu wydarzeniach społeczno-politycznych i kulturalnych Elbląga, miasta, które poznałem już w latach 60. poprzedniego wieku – mówi Lech Słodownik. - Ta książka kończy moją osobistą – historyczną trylogię: rychlicko-pasłęcko-elbląską. Już więcej nic nie będę w tej formie publikował, oprócz luźnych enuncjacji, m.in. na Facebooku. Wprawdzie siedzę od kilku tygodni nad moim "sprawozdaniem życiowym" (Lebensbericht), ale ta publikacja będzie tylko i wyłącznie "do użytku wewnątrzrodzinnego" i będzie otwarta wtedy, gdy ja dołączę już do moich antenatów... – dodaje.

 

Książka składa się z 20 tematycznych części, liczy 1060 stron, ma prawie 1,8 mln znaków, 302.577 wyrazów, ok. 2500 nazwisk w indeksie osobowym, dziesiątki mało znanych i nieznanych ilustracji, zdjęć oraz szkiców.

- Poszczególne teksty mają śródtytuły, które sporo mówią, a jednocześnie zachęcają do czytania – są niekiedy śmieszne, jednoznaczne i brzmiące nawet dramatycznie – mówi autor. - Książka jest szyta, ma oczywiście twarde okładki oraz (trochę) staroświecką wstążkę –zakładkę. Jest sporo przypisów dolnych, poszerzających dany temat, są także passusy w języku niemieckim, których specjalnie nie tłumaczyłem. Dlaczego? Bowiem są łatwe do zrozumienia, a chciałbym jednocześnie zachęcić, zwłaszcza młodych Czytelników, do nauki tego języka. Bo przecież bez znajomości języka niemieckiego każdy szanujący się historyk czy miłośnik przeszłości tych ziem, niewiele zwojuje na tzw. "wieder erworbenen Gebieten", jak mówił tow. Gomułka... – tłumaczy Lech Słodownik.

Książka „Spacerkiem po Elblągu” została wydana dzięki Czytelnikom, którzy dokonali przedpłat. - Zapraszam moich Czytelników, a przede wszystkim tych, którzy mi zaufali i przedpłacili (subskrybowali) na tę książkę, do jej odbioru. Będę do Waszej dyspozycji w nadchodzący wtorek i środę, w godzinach 15.30-18 w budynku Starostwa Powiatowego przy ul. Komeńskiego 40 (pokój nr 8) – zaprasza autor.

oprac. RG

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama