UWAGA!

----

Śpiewająca premiera w elbląskim teatrze

 Elbląg, Śpiewająca premiera w elbląskim teatrze
fot. arch. teatru

Jak hrabia Adam poderwał Lucyndę? Historia zalotów to tylko pretekst, aby elbląscy aktorzy zaśpiewali piosenki Mariana Hemara w spektaklu „Piękna Lucynda”. W Teatrze im. Adama Sewruka w sobotę (27 września) miała miejsce 322 premiera.

Kurtyna jeszcze nie poszła w górę, kiedy na scenie pojawiają się trzy greckie muzy Talia (Paulina Lubowiecka), Terpsychora (gościnnie Renia Gosławska) i Melpomena (Magdalena Fennig-Rusinowska), które ze śpiewem na ustach oznajmiły, że pora Elbląg wyciągnąć z depresji. I jeżeli weźmiemy pod uwagę reakcje publiczności na sobotniej (27 września) premierze Pięknej Lucyndy w reżyserii Magdaleny Smalary, to się udało.

„Piękną Lucyndę” Marian Hemar napisał w Londynie (pozostał na emigracji po zakończeniu II wojny światowej), aby uczcić 200. lecie powstania polskiej sceny narodowej. Jego utwór to przeróbka „Natrętów” Józefa Bielawskiego z 1765 r., którzy powstali na otwarcie Teatru Narodowego w XVIII wieku. „Natręci”, to z kolei przeróbka” „Les Facheux” Moliera. Pierwszy raz „Piękna Lucynda” została wystawiona w lutym 1967 r w Teatrze ZASP w Londynie. W Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej Marian Hemar był na indeksie i na polskie sceny sztuka przybyła dopiero w ostatniej dekadzie XX wieku.

Magdalena Smalara głównych bohaterów przebrała w stroje z szalonych lat 60. tych ubiegłego stulecia. Hrabia Adam (Filip Warot) z tytułową Lucyndą (Marta Piętka) spotyka się w elbląskim parku Modrzewie. Brama Targowa i Bażantarnia też zostały wspomniane. Na scenie panuje radosny misz-masz z domieszką anarchizmu, akcja leci na łeb, na szyję, a z widowni raz po raz rozlegały się salwy śmiechu. I o to w tym wszystkim chodzi. Warto też zwrócić uwagę na kolorystykę spektaklu, gdzie każdy użyty kolor miał znaczenie.

  Elbląg, Śpiewająca premiera w elbląskim teatrze
fot. arch. teatru

Osobny akapit trzeba poświęcić piosenkom spektaklu. Sam Marian Hemar sam siebie nazywał „Hodowcą piosenek”. Napisał ich blisko trzy tysiące, a niewielka próbkę możemy posłuchać na elbląskiej scenie. W zasadzie cały spektakl opiera się na piosenkach przetykanych scenami popychającymi fabułę do przodu. Bo to nie fabuła jest w tym spektaklu ważna, a piosenka od walca po gospel. Nie chcemy nic sugerować, ale płyta z piosenkami z „Pięknej Lucyndy” ma potencjał sprzedażowy. Nie ma się jednak co dziwić, Magdalena Smalara w 2022 r. z wyróżnieniem obroniła dysertację na temat piosenki aktorskiej i otrzymała tytuł doktora nauk muzycznych. Od 2016 r. współpracuje z Uniwersytetem Muzycznym Fryderyka Chopina, gdzie prowadzi zajęcia na wydziale wokalno – aktorskim. Za muzykę w elbląskim spektaklu odpowiada Urszula Borkowska, również związana z warszawskim Uniwersytetem Muzycznym Fryderyka Chopina.

Z tekstem Mariana Hemara można zrobić jeżeli nie wszystko, to dużo. Wystarczy choćby porównać pomysł Eugeniusza Korina ze spektaklu granym w warszawskim Teatrze 6. Piętro, pomysł Tomasza Czarneckiego z Kujawsko – Pomorskiego Teatru Muzycznego w Toruniu i elbląską wersję. Reżyserka wersji z Teatru im. Aleksandra Sewruka wykorzystała wszystkie możliwości techniczne, jakie daje elbląska scena z zapadniami i ruchem. Na scenie jednocześnie mamy postaci z bohemy lat 60. tych, greckie muzy, które właśnie zeszły z Parnasu i epizodyczne postaci wprowadzające anarchizujący smaczek.

Warto też zwrócić uwagę na piosenkę rozpoczynającą spektakl, która koresponduje z przypadającą w tym roku 50. rocznicą usamodzielnienia się elbląskiej sceny i powstania samodzielnego Teatru Dramatycznego w Elblągu. Gala z okazji jubileuszu odbędzie się 24 października.

 

Obsada:

Lucynda Wahadłowska – Marta Piętka

Ciotka Lucyndy – Małgorzata Jakubiec – Hauke

Talia – Paulina Lubowiecka

Melpomena – Magdalena Fennig-Rusinowska

Terpsyhora, Wawrzonek, Służąca – Renia Gosławska (gościnnie)

Hrabia Adam – Filip Warot

Wietrznikowski – Artur Hauke

Poufalski (przyjaciel Adama) – Mikołaj Ostrowski

Skarbnik – Lesław Ostaszkiewicz

Hrabia Faworski – Marcin Tomasik

 

reżyseria: Magdalena Smalara

scenografia, kostiumy: Anna Macugowska

choreografia: Michał Cyran

aranżacja muzyczna: Urszula Borkowska

reżyseria światła: Krystian Koźbiał

SM

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Bardzo dobra sztuka, nie powstydziłby się jej teatr w niejednym wielkim mieście. Brawo
  • Nie jestem licencjonowanym krytykiem teatralnym ale w ostatnich latach widziałem prawie wszystkie znaczące spektakle w Olsztynie i Warszawie. Te lekkie i te więcej ważące. Pozwolę sobie stwierdzić, że reżyserka jest ( delikatnie mówiąc ) na początku drogi twórczej. Spektakl słaby. Obsada nietrafiona (np. Lucynda, jedna z Muz byłaby wiarygodniejsze, oczywiście nie Terpsyhora). Hrabia Faworski zagrany z obrzydliwą przesadą ( zajmowałem miejsce w 1.rzędzie, było niesmacznie). Pan Ostaszkiewicz, grający Skarbnika, kolejny raz popisuje się donośnym głosem "drąc"się bez sensu. Jego rola kompletnie bez sensu. Nie wiem czy to było zamierzone ( sytuacja majątkowa młodego arystokraty), czy brak profesjonalizmu, ale Hrabia Adam miał dziurę w lewym oxfordzie. Czy ktoś się zajmuje kostiumami ? I jeszcze jedno, wystarczyło aby Poufalski miał koszulę z długim rękawem a nie byłoby widać jego ( aktora, p. Ostrowskiego) tatuaży które burzyły konwencję spektaklu. Nie wspomnę o jego bezsensownych tonacjach głosu. W dzisiejszych czasach powinniśmy chronić teatr jako ostatni bastion kultury nie tylko w klasycznym repertuarze ( Hemar) przed bylejakością, zaniżaniem poziomu jej. Świetna rola Ciotki, p. M.Jakubiec. P. s. W żadnym teatrze przed spektaklem, oprócz Elbląga, nie słyszałem peanów na cześć przybyłych lub nie, lokalnych dygnitarzy i sponsorów.
  • @Del - Zgoda co do Faworskiego, przerysowany.
  • Sztuka w formie eksperymentalna... stare z nowym. Nagłośnienie wypowiedzi aktorów słabe, gdyby nie dubbing piosenek to byłoby słabo. Hitem dla mnie była obecność na spektaklu aktorki Pani Sławomiry Łozińskiej /Barwy Szczęścia / którą pozdrowiłem w czasie przerwy, z wzajemnością.
  • Czyli jest nas więcej mających te same spostrzeżenia odnośnie zmiany odtwórczyni głównej roli.
Reklama