Wczoraj (20 marca) Pub Sąsiedzi odwiedzili trzej wykonawcy. Każdy inny, każdy charyzmatyczny. Gwiazdą wieczoru była grupa Gienek Loska Trio, a supportami młodzi wykonawcy z Elbląga, których oglądać mogliśmy w polskich talent show – Łukasz Gesek oraz Gracjan Kalandyk. Zestawienie niecodzienne, ale zagwarantowało zróżnicowaną publikę. A takich wydarzeń nie mamy wiele.
Gracjan Kalandyk to uczestnik tegorocznej edycji X Factor. Fantastyczny głos i gitara stanowiły znakomite wprowadzenie w ten wieczór i przygotowanie publiki na występ wieczoru. Muzyka, którą zaraził zgromadzona publiczność, zdecydowanie in plus. Dodatkowo ta duma, że jest elblążaninem. Krótko mówiąc, trzymamy kciuki za dalszą karierę i czekamy na kolejne koncerty. Na scenie widzieliśmy również Łukasz Geska, którego występy mogliśmy oglądać w Bitwie Na Głosy. Jak się okazało, nie trzeba sięgać daleko, aby odnaleźć perełki. Duży potencjał, który pozwala z nadzieją patrzeć na jego dalsze poczynania.
Gwiazdą wieczoru był Gienek Loska Band. I nic dziwnego. Nieprzeciętny głos sprawił, że nagrodzony został brawami i prośbą o bisy. Przez chwilę, każdy mógł poprosić o podpisanie płyty i zamienić z wykonawcą dwa zdania. I mówiąc dwa, mam na myśli dwa. Przyszedł moment, w którym manager powiedział stop i zakończyło to możliwość kontaktu z Gienkiem Loską. Potem jednak wrócił do stolika, gdzie fani mogli kontynuować rozmowę. Polskiej scenie muzycznej daleko do zagranicznych, jednak niektórzy wykonawcy chyba je mylą. I jest to zdecydowanie Gienek Loska. Choć on akurat do zachodu pasuje, zarówno talentem, jak i zachowaniem. Gdy przed wejściem podeszła do niego starsza pani, dopytując czy wykona coś z repertuaru zespołu Dżem, odparł, że chyba nie jest ona, aż w tak podeszłym wieku, żeby zapominać, że on utworów tego zespołu nigdy nie śpiewał...
Postanowiliśmy również, oszczędzić naszym Czytelnikom ocenzurowanego przez zespół wywiadu - miału i sztampowych odpowiedzi w mediach jest nadmiar. Nie dorzucimy do tego cegiełki.
Artyści, artystami, ale skupiamy się jednak na muzyce. A każdy, kto przybył wczoraj do Pubu Sąsiedzi na pewno nie mógł narzekać. Wszystkie występy znakomite, więc wieczór zapisujemy do udanych. Jeśli tylko trochę poprawi się nagłośnienie, będzie znakomicie. Czekamy na kolejne koncerty.
Gwiazdą wieczoru był Gienek Loska Band. I nic dziwnego. Nieprzeciętny głos sprawił, że nagrodzony został brawami i prośbą o bisy. Przez chwilę, każdy mógł poprosić o podpisanie płyty i zamienić z wykonawcą dwa zdania. I mówiąc dwa, mam na myśli dwa. Przyszedł moment, w którym manager powiedział stop i zakończyło to możliwość kontaktu z Gienkiem Loską. Potem jednak wrócił do stolika, gdzie fani mogli kontynuować rozmowę. Polskiej scenie muzycznej daleko do zagranicznych, jednak niektórzy wykonawcy chyba je mylą. I jest to zdecydowanie Gienek Loska. Choć on akurat do zachodu pasuje, zarówno talentem, jak i zachowaniem. Gdy przed wejściem podeszła do niego starsza pani, dopytując czy wykona coś z repertuaru zespołu Dżem, odparł, że chyba nie jest ona, aż w tak podeszłym wieku, żeby zapominać, że on utworów tego zespołu nigdy nie śpiewał...
Postanowiliśmy również, oszczędzić naszym Czytelnikom ocenzurowanego przez zespół wywiadu - miału i sztampowych odpowiedzi w mediach jest nadmiar. Nie dorzucimy do tego cegiełki.
Artyści, artystami, ale skupiamy się jednak na muzyce. A każdy, kto przybył wczoraj do Pubu Sąsiedzi na pewno nie mógł narzekać. Wszystkie występy znakomite, więc wieczór zapisujemy do udanych. Jeśli tylko trochę poprawi się nagłośnienie, będzie znakomicie. Czekamy na kolejne koncerty.
mm