UWAGA!

To był rok bardzo dobry, ale nie świetny

 Elbląg, To był rok bardzo dobry, ale nie świetny

Sześć premier, na które czekała publiczność, wiele remontów i modernizacja, o które doprasza się nieustannie 30-letni budynek, a także nagrody, na które zasłużyli aktorzy - tak w wielkim skrócie można podsumować rok 2007 w elbląskim teatrze. Jak przyznaje dyrektor Mirosław Siedler, był to rok bardzo dobry, choć trudny i pracowity. - Nie powiem, że świetny, bo nie zostawiłbym sobie i zespołowi szansy na rozwój - dodaje.

Niemal cały rok 2007 elbląski teatr nosił jeszcze nazwę Dramatyczny, z którą wiąże się jego 30-letnia tradycja. Tak więc należy go wymieniać w podsumowaniu. Co więc wydarzyło się ważnego przez te minione 365 dni w Dramatycznym?
     
     Premiery, premiery...
     - Przygotowaliśmy sześć premier - cztery na Dużej i dwie na Małej Scenie - wylicza Mirosław Siedler, dyrektor naczelny i artystyczny elbląskiego teatru. - Były to odpowiednio: „Szalone nożyczki”, „Aktor”, „Calineczka” i „Opowieść wigilijna” oraz „Pamiętniki Adama i Ewy” i „Sceny miłosne dla dorosłych”. Dla nas to i tak było bardzo dużo - zaznacza. - Graliśmy przecież równolegle swoje repertuarowe spektakle, których mamy ok. 20. Występowaliśmy także w wielu miastach Polski, m.in. w Lublinie, Tarnowie, Wrocławiu, Częstochowie.
     
     Bizio, Warmia i Mazury
     Elbląski teatr zrealizował także przedsięwzięcie festiwalowe.
     - W kwietniu ubiegłego roku zorganizowaliśmy I Festiwal Jednego Autora, którego bohaterem było Krzysztof Bizio - mówi dyrektor Mirosław Siedler. - Naszą prezentacją były „Celebracje” w reżyserii Bartłomieja Wyszomirskiego. Zachęceni pierwszą edycją festiwalu już przygotowujemy drugą, poświęconą twórczości Antoniego Czechowa. Będzie ona miała charakter konkursowy. Do rywalizacji „wystawimy” nasze jednoaktówki „Niedźwiedzia” i „Oświadczyny”.
     Z kolei w lipcu i w sierpniu elbląscy aktorzy bawili urlopowiczów wypoczywających nad jeziorami w ramach przedsięwzięcia pn. Warmińsko-Mazurskie Spotkania z Teatrem ... na Wodzie.
     - Była to już druga edycja tej plenerowej imprezy - podkreśla dyrektor elbląskiej sceny. - Graliśmy, podobnie, jak w roku 2006, na statku „Dźwina”, który był naszą pływającą sceną. Nasi widzowie mogli obejrzeć dwa spektakle: muzyczny projekt „Każdemu wolno kochać” i „Ach, te baby...” oraz „Sceny miłosne dla dorosłych”. Graliśmy również na lądzie – „Sen nocy letniej” i „Kolację dla głupca” - dodaje. - W sumie zaprezentowaliśmy się 17 razy, odwiedzając m.in. Giżycko, Mikołajki, Sztynort, Węgorzewo, Ostródę, Frombork i Lidzbark Warmiński.
     Już wiadomo, że odbędzie się trzecia edycja tej lubianej przez turystów i mieszkańców naszego regionu imprezy.
     - Bardzo się cieszę, że udało nam się przekonać do współpracy gminy, które przyłączą się do nas podczas tegorocznych wakacji - nie kryje zadowolenia Mirosław Siedler. - III Warmińsko-Mazurskie Spotkania z Teatrem...na Wodzie zaplanowane są od połowy lipca do połowy sierpnia. Wystąpimy z repertuarem lekkim, łatwym i przyjemnym, a jednocześnie widowiskowym. Rozszerzymy nasz zasięg i ilość granych spektakli. Niektóre terminy mamy ustalone już dziś na tzw. 100 procent, np. wiemy, że 8 sierpnia o godz. 20 zaprezentujemy „Świętoszka” Moliera we Fromborku.
     
     Teatr bez granic
     W 2007 r. aktorzy elbląskiego teatru wyjeżdżali także za granicę.
     - Można powiedzieć, tradycyjnie już gościliśmy na Ukrainie podczas festiwalu Tarnopolskie Wieczory Teatralne - mówi Mirosław Siedler. - Tym razem pokazaliśmy spektakl współczesny, jakim bez wątpienia są „Celebracje”. Publiczność nie kryła zachwytu, a jurorzy nie szczędzili pochwał. Przewodniczący jury powiedział nawet, że do tej pory byliśmy traktowani jako teatr z Zachodu, teraz jesteśmy odbierani jako teatr europejski.
     - Nasi aktorzy pojechali także po raz kolejny do Londynu, by wystąpić przed tamtejszą Polonią, tym razem z „Niedźwiedziem i Oświadczynami”. Miałem pewne obawy dotyczące tego wyjazdu - przyznaje dyrektor Siedler. - Bałem się, jak odbierze nas mieszana publiczność, czyli Polonia „stara” i nowa, tzw. zarobkowa. Co do tej pierwszej, widziałem, jak bardzo podobała jej się nasza „Kolacja dla głupca”, ale młodzież? Jednak moje obawy okazały się bezpodstawne. Wszystkim nasz Czechow bardzo przypadł do gustu.
     
     Sewruk patronem naszym
     Po wielu staraniach udało się zrealizować pomysł dyrektora Siedlera, by elbląskiemu teatrowi nadać nazwę. Elblążanie w plebiscycie zdecydowali, że patronem sceny będzie Aleksander Serwuk, wieloletni dyrektor scen połączonych Olsztyn-Elbląg. Skończyła się więc era Dramatycznego. Pierwszą premierą pod nową banderą była „Opowieść wigilijna” w reżyserii Czesława Sieńko, która odbyła się 6 grudnia. To będzie pamiętna data...
     
     Zasłużeni dla kultury
     Tak się zdarzyło, że 6 grudnia to także dzień wręczenia odznaczeń Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego aktorom elbląskiego teatru. Honorowe odznaki Zasłużony dla Kultury Polskiej odebrali Maria Makowska-Franceson i Lesław Ostaszkiewicz. Natomiast dyrektor Mirosław Siedler został wyróżniony brązowym medalem Zasłużony Kulturze „Gloria Artis”.
     - To wyróżnienie jest bardzo istotne dla mnie, ale również dla teatru - przyznaje. - Świadczy o tym, że nasza działalność, działalność całego zespołu, jest zauważana.
     Mirosław Siedler otrzymał w ubiegłym roku także jeszcze jedno, bardzo dla niego ważne, wyróżnienie.
     - W styczniu odebrałem nagrodę prezydenta Elbląga za działalność w dziedzinie kultury za rok 2006 - mówi. - Ma ona dla mnie symboliczne znaczenie. W moim odczuciu jest dowodem na to, że została doceniona praca, jaką wykonałem dla elbląskiego teatru przez pięć lat, ale również to, co robię dla miasta, pracując w wojewódzkiej instytucji kultury.
     
     Promocja teatru
     Nasz teatr zaczął również intensywnie dbać o promocję własną. W roku 2007 świętowane były jubileusze 25-lecia pracy artystycznej Lesława Ostaszkiewicza i Mirosława Siedlera.
     - To stanie się tradycją - zapowiada dyrektor Siedler. - Każdy jubileusz aktorski będzie uroczyście obchodzony. Ponadto przy każdej okazji będziemy się pokazywać i promować naszych aktorów, m.in. w coraz bogatszych wydawnictwach, takich jak ulotki, broszury, kalendarze.
     - W ubiegłym roku zmieniliśmy nie tylko nazwę teatru, ale i adres - z Placu Kazimierza Jagiellończyka na ulicę Teatralną - dodaje Siedler. - Dlatego właśnie konieczne okazały się zmiany oznakowania nie tylko budynku, ale i chociażby samochodów, a tych nam przybywa, bo w 2007 r., dzięki pieniądzom z budżetu samorządu województwa warmińsko-mazurskiego, udało nam się zakupić drugiego busa Mercedesa Sprintera. W celach promocyjnych przygotowaliśmy także wiele mniejszych i większych gadżetów reklamowych z nowym logo teatru.
     
     Lifting architektoniczny
     Mówiąc o elbląskim teatrze, nie należy zapominać o jego siedzibie. Ciągłych remontów doprasza się 30-letni budynek naszej świątyni Melpomeny.
     - W ubiegłym roku wykonaliśmy termomodernizację ściany od strony ul. Karowej - mówi dyrektor Mirosław Siedler. - Wymienione zostały wszystkie okna, drzwi, wykonana została nowa elewacja. Modernizację sfinansowaliśmy ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Wykonane zostały także inne, mniejsze remonty, np. podłogi na korytarzu parteru budynku w części administracyjnej, w garderobach, pomieszczeniach biurowych; w większości z nich zainstalowano urządzenia klimatyzacyjne. Uzupełniliśmy też wyposażenie pracowni w niezbędny sprzęt: prasowalnię, maszyny do szycia, reflektory prowadzące, cyfrowe rejestratory dźwięku, stroboskopy i inne. Mamy też wstępne projekty architektoniczne i koncepcyjne rozbudowy i nadbudowy teatru - dodaje. - Wszystko po to, by miasto w przyszłości mogło cieszyć się obiektem teatralnym na skalę europejską a Teatr miał normalne warunki do przygotowywania spektakli i ich prezentacji. Póki co bowiem, brakuje nam pomieszczeń nie tylko do pracy. Nie mamy przecież Małej Sceny - to, co tak nazywamy, to sala prób. Zajęcia edukacyjne odbywają się na korytarzach. Scenografia nie mieści się w kieszeniach scenicznych. Można by tak wymieniać i wymieniać...
     
     Wszystko zależy od widzów
     - Możemy robić remanent w ubiegłorocznej działalności elbląskiego teatru, mówić o sukcesach, ale najważniejsza jest praca i to, co pokazujemy na scenie - podkreśla Mirosław Siedler. - Nie mówimy o sukcesie - to publiczność nas ocenia i to ona zdecyduje, czy miniony rok był teatralnie udany.
     
     Siła w zespole
     Sam dyrektor nie jest do końca zadowolony z 2007 r.
     - Zawsze pozostają niedosyty. To one nas motywują do dalszej pracy. Nie udało się zrealizować tylu premier, ile chcielibyśmy - z żalem przyznaje Mirosław Siedler. - Pomimo wprowadzonych w teatrze podwyżek nie udało się przyznać ich na takim poziomie, na jakim bym chciał. Nie udało się wreszcie zrealizować wszystkich zaplanowanych remontów i napraw. To był jednak rok bardzo udany, nasycony premierami, wydarzeniami i pozytywnymi zmianami okupionymi oczywiście ciężką pracą - podsumowuje dyrektor Siedler. - Udało nam się zdobyć coś, co jest niezwykle istotne w pracy - zespołowość. Za cały rok 2007 całemu zespołowi Teatru im. Aleksandra Sewruka należą się gratulacje i podziękowania.

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama