UWAGA!

Uzależniony od muzyki i od "Kokainy"

 Elbląg, Tomasz Steńczyk gra i śpiewa "swoją Osiecką"
Tomasz Steńczyk gra i śpiewa "swoją Osiecką" (fot. Anna Dembińska)

Wyciągnąć rękę po to, co wyszło spod pióra najsłynniejszej polskiej autorki tekstów do piosenek, które zabrzmiały już w kultowych wykonaniach, to wyzwanie. Ze strony wielbicieli tychże można narazić się na odtrącenie, na krytykę, można też zwyczajnie nie podołać zadaniu. Ale tu zadziałało uzależnienie od muzyki i "Kokaina" Agnieszki Osieckiej. Tomasz Steńczyk odleciał, a wraz z nim słuchacze.

Tomasz Steńczyk, elbląski wokalista podczas swojej drogi muzycznej zawojował wiele festiwalowych scen polskiej piosenki artystycznej, prezentując swój talent na polu muzyki będącej połączeniem ambitnych i niebanalnych tekstów oraz oryginalnej, energetycznej, a jednocześnie bardzo nastrojowej muzyki. Z twórczością Agnieszki Osieckiej zetknął się m.in. podczas Festiwalu "Pamiętajmy o Osieckiej", na którym wyśpiewał trzecią nagrodę.
       W końcu zdecydował, by zebrać jej teksty i na swoją, zachrypniętą nutę wyśpiewać w nowych aranżacjach na płycie "Moja kokaina", która trafiła do sprzedaży pod koniec marca. Znalazła ona uznanie w oczach Agaty Passent, córki Agnieszki Osieckiej, która napisała: "Tomasz Steńczyk umiejętnie łączy czułość Osieckiej z rockowym, momentami mocnym brzmieniem. Jest wokalistą, który nie boi się śpiewać trudnych tekstów i jest urodzonym gitarzystą. Jego zespół brzmi miejscami mrocznie, a do tego jakby brudne dęciaki dodają tej muzyce jazzowej przestrzeni.” W promocję płyty zaangażowało się Polskie Radio.
       Wczoraj (30 kwietnia) Tomasz Steńczyk wraz zespołem zaśpiewał i zagrał w elbląskiej Mjazzdze. Przed koncertem rozmawiał z nami.
      
       - Po teksty Agnieszki Osieckiej sięgało już wielu. Doczekały się one kultowych wykonań, które mają swoich wiernych fanów. Było więc ryzyko, że twój pomysł na Osiecką się nie przyjmie, ba, może spotkać się z ostrą krytyką.
       Tomasz Steńczyk: - Myślę, że jeżeli ktoś słuchał oryginałów i podobały mu się, to także i na tej płycie ["Moja kokaina" – red.] może znaleźć coś dla siebie. Ktoś, kto jest otwarty na muzykę będzie chciał posłuchać swoich ulubionych utworów w innych aranżacjach. Przy okazji tej płyty na nasze koncerty przychodzą osoby starsze od nas. I nie wychodzą, a na pewno gramy mocno i ostro. Gdy graliśmy w Promie Kultury na Saskiej Kępie [w tej dzielnicy Warszawy Agnieszka Osiecka mieszkała przez całe życie – red.] było fajnie, była cała sala. Zapowiadał nas Jerzy Satanowski, który mocno wspiera cały projekt, a że to wielki człowiek to bardzo mi schlebia jego zaangażowanie. Płytę "Moja kokaina" miło przyjęła też pani Agata Passent.
      
       - A Osiecka od zawsze była twoją ulubioną poetką?
       - Nie. Przekonywałem się do jej tekstów. Seweryn Krajewski [autor muzyki m.in. do "Niech żyje bal" czy "Co każdy chłopiec wiedzieć powinien" – red.] jeszcze 10 lat temu też mi się nie podobał. Teraz swoją płytą i koncertami przekonuję, że to fajna muzyka i fajne teksty, które można przełożyć i na dzisiejsze czasy.
      
       - Osiecka napisała ok. 2 tysięcy tekstów piosenek. Trzeba było więc dokonać trudnego wyboru, by na płycie zabrzmiały... no właśnie, największe, najbardziej znane czy po prostu twoje ulubione?
       - Musiałbym wydać nie jedną, a dwie lub nawet trzy płyty z Osiecką, by zebrać wszystkie swoje ulubione (śmiech). Po prostu, przy okazji uczestnictwa w konkursach musiałem przygotować trzy piosenki Agnieszki Osieckiej. No i już mieliśmy podstawę na płytę. Słuchając różnych festiwalowych wykonawców zawsze coś dla siebie można znaleźć, zapamiętać. Przy okazji słuchania innych "na żywo" zastanawiałem się, co można zrobić inaczej, może dodać coś jeszcze od siebie. Tak wybrałem 10 utworów i już można było układać płytę.
      
       - A wśród tych dziesięciu piosenek, która jest tobie najbliższa?

       - Jest kilka, ale chyba najbardziej lubię "Niech żyje bal", choć uwielbiam też "A jeśli ja szewcem jestem".
      
       - "Małgośki" tu nie ma.
       - Chętnie bym zaśpiewał tę piosenkę. To byłoby wyzwanie, ale tekstu nie da się przełożyć dla mężczyzny.
      
       - Tytuł płyty "Moja kokaina"...
       - Myślałem o tytule, ale wszystkie były już zajęte (śmiech). No, bo co: "Steńczyk śpiewa Osiecką", "Projekt Osiecka"... Przyszło mi do głowy "Moja kokaina" [nawiązanie do piosenki "Kokaina" – red.]. To jest właśnie mój narkotyk i widać, jak działa. Odleciałem (śmiech) [to nawiązanie do okładki płyty, na której Tomasz Steńczyk unosi się nad ziemią – red.].
      

  Elbląg, Okładka płyty
Okładka płyty


       - Ta płyta to projekt mocno elbląski: dofinansowana ze środków miejskich, nagrana przez elbląskich muzyków w Młodzieżowym Domu Kultury. Śpiewają też na niej "Szalone Małolaty".
       - Grają: Paweł Batycki (bębny), Szymon Zuehlke (saksofony), Bartek Krzywda (instrumenty klawiszowe). Jest świetna solówka Marcina Gawdzisa (trąbka), który jest genialny. Trzeba korzystać z dobra Elbląga. A "Małolaty", cóż, przy okazji piosenki "A jeśli ja szewcem jestem" potrzebowałem mocnego zakończenia i wymyśliłem sobie chór dziecięcy. Pracuję w MDK więc zapytałem Kaśkę Panicz [instruktor wokalny – red.] czy przygotuje dzieciaki do piosenki. I tak się stało. Poza składem elbląskim na płycie słychać też Romana Ziobro, basistę Starego Dobrego Małżeństwa, który do pięciu piosenek nagrał swoje partie na kontrabasie.
      
       - Na płycie słychać mocne rockowe brzmienie, są i jazzowe klimaty. I do tego poetyckie teksty. Widać, że da się to wszystko połączyć.
       - Nie mnie oceniać  tę płytę (śmiech), ale w praktyce różnym artystom różnie to wychodzi. Dobre teksty są często grane w zespołach rockowych, gdzie przykładem jest Nosowska czy Coma. Ale czasami jest dobra muzyka i tekst, ale ktoś nie umie śpiewać. Czasami z kolei tekst przykryty jest złą muzyką. To wszystko musi być wypośrodkowane.
      
       - A czego słucha Tomek Steńczyk?

       - Wczoraj na przykład kupiłem płytę Toma Waitsa, ale lubię słuchać polskiej muzyki i to różnej. Cool Kids of Death, Czesław Mozil, Maria Peszek, Mela Koteluk. Polscy artyści nagrywają płyty dobre, a nawet bardzo dobre, jak ostatnia płyta Artura Rojka czy Natalii Przybysz.
      
       - Kiedy i gdzie będzie można posłuchać Tomasza Steńczyka z zespołem?
       - Sezon na granie tego typu muzyki powoli się kończy. Po majówce przyjdzie czas na biesiady, zespoły topowe wchodzą na scenę więc my musimy zrobić im miejsce (śmiech). Wrócimy z tą płytą na jesieni do klubów.
      
       W Internecie krąży "Kokaina", kręci się teledysk do "Niech żyje bal", a w sklepach czeka płyta "Moja kokaina". Będzie ona już niebawem także do wygrania w naszym konkursie.
      
      

rozmawiała Agata Janik

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
Reklama