W połowie lipca br. w Bibliotece Elbląskiej odbyło się rozstrzygnięcie 10. edycji Konkursu Literackiego. Tytuł Elbląskiej Książki Roku otrzymały dwie, spośród czterech, zgłoszone pozycje (jeszcze raz gratuluję zwycięzcom), natomiast w kategorii Elbląski Rękopis Roku, Kapituła Konkursu przyznała jedno wyróżnienie (także spośród czterech zgłoszonych). To wyróżnienie otrzymałem za rękopis powieści pt. „Lęgowisko zła”.
Rok mojej pracy został doceniony przez Kapitułę Konkursu Literackiego i choć rękopis został „tylko wyróżniony” (z uzasadnienia Przewodniczącego Kapituły), to czułem wielką satysfakcję, tym bardziej, że cztery lata wcześniej, wśród kilku innych propozycji literackich drugie wyróżnienie nadano także mojemu debiutowi za rękopis pt. „Kanalie…”
O co więc, chodzi? Przecież tym razem pana rękopis, jako jedyny, został nagrodzony wyróżnieniem - ktoś może zapytać. Tak, to prawda, ale gdy zapytałem organizatorów konkursu w Fundacji Elbląg o regulaminową zasadę książkowego wydania rękopisu, uzyskałem odpowiedź, że Kapituła przyznała „tylko wyróżnienie” i wobec tego rękopis nie może być wydany przez Fundację.
Czytam, więc w opisie konkursu, że „celem Konkursu Literackiego Fundacji jest promocja i wspieranie twórczości literackiej elbląskich autorów oraz ujawnianie i pobudzanie potencjału twórczego twórców młodych i debiutujących” a w regulaminie Konkursu w dziale kategorie - Elbląski Rękopis Roku, czytam również - „w tej kategorii będą brane pod uwagę prace dotychczas niepublikowane. Formą nagrody za najlepszą propozycję jest jej książkowe wydanie i sfinansowanie przez Fundację Elbląg, jako organizatora oraz ze środków Urzędu Miejskiego w Elblągu”.
Tym razem jawi się u mnie pytanie - o co więc chodzi, bo nie rozumiem tej „polityki kulturalnej” elbląskiej Fundacji. Pomijając już anachroniczność regulaminową Konkursu Literackiego, na co zwrócił uwagę Ryszard Tomczyk w uzasadnieniu rozstrzygnięcia Konkursu, śmiem twierdzić, że jednak warto pisać, ale … do szuflady.
O co więc, chodzi? Przecież tym razem pana rękopis, jako jedyny, został nagrodzony wyróżnieniem - ktoś może zapytać. Tak, to prawda, ale gdy zapytałem organizatorów konkursu w Fundacji Elbląg o regulaminową zasadę książkowego wydania rękopisu, uzyskałem odpowiedź, że Kapituła przyznała „tylko wyróżnienie” i wobec tego rękopis nie może być wydany przez Fundację.
Czytam, więc w opisie konkursu, że „celem Konkursu Literackiego Fundacji jest promocja i wspieranie twórczości literackiej elbląskich autorów oraz ujawnianie i pobudzanie potencjału twórczego twórców młodych i debiutujących” a w regulaminie Konkursu w dziale kategorie - Elbląski Rękopis Roku, czytam również - „w tej kategorii będą brane pod uwagę prace dotychczas niepublikowane. Formą nagrody za najlepszą propozycję jest jej książkowe wydanie i sfinansowanie przez Fundację Elbląg, jako organizatora oraz ze środków Urzędu Miejskiego w Elblągu”.
Tym razem jawi się u mnie pytanie - o co więc chodzi, bo nie rozumiem tej „polityki kulturalnej” elbląskiej Fundacji. Pomijając już anachroniczność regulaminową Konkursu Literackiego, na co zwrócił uwagę Ryszard Tomczyk w uzasadnieniu rozstrzygnięcia Konkursu, śmiem twierdzić, że jednak warto pisać, ale … do szuflady.
Edward Pukin