Auotr fotografii z Kambodży Marian Lubawski (fot. Krzysztof Lubawski)
Wczoraj (4 września) w centrum kultury Światowid odbył się wernisaż fotografii pn. „Kambodża i zaginione miasta Angkoru” autorstwa Mariana Lubawskiego.
Marian Lubawski jest fotografem amatorem, członkiem elbląskiej sekcji ELFOTO. Fotografią interesuję się od wielu lat, lecz od 6 lat stała się ona nie tylko hobby, ale także sposobem na życie. - Fotografuję dlatego, że lubię, bo sprawia mi to ogromną przyjemność. Coraz częściej patrzę na świat przez pryzmat obiektywu. Na swoich zdjęciach staram się utrwalać głównie krajobrazy, ludzi i ich codzienne życie - mówił autor wystawy. Wystawa fotografii, która eksponowana jest na I i II piętrze w Światowidzie, poświęcona jest Kambodży, najstarszej spadkobierczyni cywilizacji na Półwyspie Indochińskim z bogato zdobionymi zabytkami imperium Khmerów w Angkorze. Pięknie zdobione świątynie z VIII w. od prostych ceglanych wież po skomplikowane kamienne pałace pochłonięte przez drapieżną dżunglę i korzenie figowca. - Wybrałem Kambodżę ponieważ chciałem zobaczyć zaginione miasta Angkoru – powiedział Marian Lubawski autor wystawy. - Mieszkańcy Kambodży to są wspaniali ludzie, bardzo uśmiechnięci i życzliwi.
Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania
W formularzu stwierdzono błędy!
Ok
Dodawanie opinii
A moim zdaniem...
Byłem w tym wspaniałym kraju, monumentalne budowle w środku dżungli robią niesamowite wrażenie, przeszło tysiąc lat zaklęte w kamieniu. Z pewnością jest to wyjątkowe miejsce na Ziemi. Sami ludzie, pomimo że są biedni, czerpią radość z małych rzeczy i prozy codziennego życia. Niesamowite, iż pomimo takiej biedy ci ludzie mają na tyle honoru, że nie żebrzą. Jeśli proszą o pieniądze to zawsze zaoferują coś w zamian i uczeni są tego już od małego. Mimo tego, że mieszkają w prowizorycznych domkach przypominających bardziej szałas niż domostwo, są schludni i dbają o czystość i porządek, a dzieci biegają do szkoły w śnieżnobiałych mundurkach. Wyprawa w tamten rejon nauczyła mnie szacunku do tych ludzi. Z pewnością kiedyś jeszcze tam wrócę, by zapoznać się jeszcze bliżej z kulturą i sztuką tego niezwykłego kraju. Sama wystawa godna polecenia, szkoda tylko że zabrakło zdjęć z Bayon (moim zdaniem najpiękniejsza świątynia z całego Angkoru). A może coś przeoczyłem? W każdym razie fajnie, że wpadnięto na pomysł z tą wystawą. Można było powspominać :)
Zdjecia cudowne, niestety mam sporo do zarzucenia tworcom wystawy. Zaczne od tego, że projektor byl ustawiony w zbyt naswietlonym miejscu. Nie mozna bylo obejrzec wszystkich zdjec ktore autor dostarczyl rowniez w postaci cyfrowej, jedyna mozliwosc, to ogladanie ich na 15,4 calowym laptopie. Kolejna sprawa jest taka, że IPNowskie wielkie tablice psuly atmosfere wystawy. No i by mogli wkoncu wymienic te antyramy. Nie dosc ze brudne, to porysowany i na dodatek krzywo powieszone. No ale coz, trzeba o tych swiatowidowych realiach zapomniec jak najszybciej, a pamietac tylko to co bylo na zdjeciach. Polecam zdjecia!!